|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Wypowiedzmy lojalność takiemu państwu - kokos26 |
|
|
Wśród środowisk, które określę dość ogólnie, jako krytyczne wobec III RP, czyli państwa, jakie nam ufundowano po 1989 roku, zarysowuje się coraz bardziej widoczny podział na dwie grupy.
Pierwsza z nich, mówiąc w dużym skrócie uważa, że pacjent jest ciężko chory, ale jednak istnieje jakaś szansa na jego uleczenie i doprowadzenie do pełnego zdrowia po jakiejś terapii, bardziej lub mniej szokowej.
Druga grupa, do której, czego nigdy nie ukrywałem, od bardzo dawna sam siebie zaliczam, to ci, którzy uważają, że nie mamy do czynienia z chorym pacjentem, lecz od dawna już trupem, którego nie ma sensu pudrować i za pomocą charakteryzacji upodobniać do istoty żyjącej.
Myślę, że ci wszyscy wierzący w uleczalną chorobę, na jaką zapadła III RP nie zdają sobie sprawy, że sami w jakimś stopniu ulegli dwudziestoletniej indoktrynacji i uwięzieni zostali w masie stereotypów wbitych im w głowę przez propagandowe szczekaczki będące na usługach establishmentu.
Przypominać zaczynają „konstruktywna opozycję”, która zasiadła z komunistami do stołu.
Polska jest dzisiaj coraz bardziej tworem oligarchicznym, czyli niewolnikiem niewielkiej, uprzywilejowanej grupy beneficjentów przemian 1989 roku, która za kurtyną fasadowej demokracji sprawuje rządy wyłącznie we własnym interesie.
W swoim tekście „Rozmowa z księdzem”, zamieszczonym w Warszawskiej Gazecie, „rekontra” zachęcił czytelników do tego, aby wyłączyli telewizor i wyszli na spacer porozmawiać ze zwykłymi szarymi ludźmi w przysłowiowym maglu czy pralni.
Okaże się wtedy, że w tych miejscach więcej dowiemy się o otaczającym świecie czy o nas samych niż z ekranu telewizora, z którego bombardowani jesteśmy non stop mądrościami przekazywanymi nam przez watahy gadających głów zwanych „autorytetami.
Jest to prawda i ulica nie myli się twierdząc masowo, że w Polsce bez żadnych wątpliwości istnieje spora grupa ludzi wyjętych spod prawa. Wyjętych jednak w ten sposób, że wymiar sprawiedliwości nie tyle nie potrafi, co nie chce lub nie może potraktować ich tak jak resztę obywateli dopuszczających się łamania prawa.
Jednym słowem w państwie oligarchicznym establishment i jego szemrane interesy nie mogą zostać ukarane nawet wówczas, kiedy jakimś cudem zostają ujawnione.
"Prawo w Polsce jak pajęczyna, bąk się przebije, uwięźnie muszyna"
To stare powiedzenie według przytłaczającej większości naszych rodaków obowiązuje do dziś i oni doskonale zdaja sobie z tego sprawę.
Weźmy teraz na tapetę zapowiadane przez Tuska wydłużenie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 roku życia zakładając, że jak sądzą naiwni, jesteśmy mimo wszystko demokratycznym państwem prawa.
Gdyby tak było to owo Państwo powinno być lojalne wobec obywateli, a obywatele wobec państwa. Lojalne państwo powinno, zatem dotrzymywać omów zawartych ze społeczeństwem.
Tak zwana umowa społeczna zakładała, że my wszyscy zgadzamy się na comiesięczne potrącanie nam części dochodów, kobietom do 60, a mężczyzną do 65 roku życia, w zamian za wypłacaną nam później przez to państwo emeryturę.
Dzisiaj okazuje się nagle, że państwo w sposób arbitralny wprowadza do tej umowy niekorzystny dla obywateli aneks.
Wyobraźmy sobie, że kupujemy telewizor i zobowiązujemy się spłacać go przez 20 miesięcy w równych, uzgodnionych z bankiem ratach. Nagle po dziesięciu miesiącach otrzymujemy pismo z tego banku informujące nas, iż powodu jego złej sytuacji finansowej zobowiązani jesteśmy płacić nie 20, a 25 rat i w dodatku zabrany zostanie nam telewizor, a w zamian otrzymamy radio.
Każdy zbuntowałby się natychmiast wobec takiego skandalu i łamaniu zawartej umowy.
Oczywiście ktoś może powiedzieć, że to naciągany przykład, a sytuacja Polski z uwagi na starzenie się społeczeństwa i zbyt małą liczbę narodzin zmusza rząd do takich posunięć.
O tym, że spada systematycznie liczba narodzin wiadomo jednak od dawna, więc ja się pytam, co państwo, jeżeli przyjąć, że jest odpowiedzialne, zrobiło, aby to zmienić?
Obojętnie czy rządzi lewica czy prawica to odpowiedzialni ludzie po pierwsze, tak na zdrowy rozum powinni uczynić na samym początku coś, co nasuwa się samo.
Na wstępie, aby późniejsze ewentualne ruchy i reformy były zrozumiałe i moralnie usprawiedliwione, należałoby zakazać zabijania tych dzieci, które to państwo w majestacie prawa zabijać zezwala.
Jeżeli ktoś nagle zrani się w dłoń to pierwszym jego odruchem jest zaciśnięcie miejsca powyżej rany, aby zatamować krew, a dopiero później wezwanie fachowej pomocy.
Dzisiejsza Polska, szczególnie po 10 kwietnia 2010 roku zatraciła zupełnie instynkt samozachowawczy i zbliżamy się do wielkiego upadku, do którego prowadzą nas „polskie elity” zajęte sobą, a nie problemami narodu.
Dlaczego, jako swego rodzaju punkt kulminacyjny wymieniłem datę smoleńskiego zamachu?
To proste. Tego dnia wyłączona została i tak bardzo już słaba i ułomna w III RP, kontrola władzy zmuszająca ją choćby do śladowej przyzwoitości.
Już po aferze hazardowej zaczęto dostrzegać to niebezpieczeństwo, a od czasu Smoleńska wiemy, że nie istnieje już nic takiego, co tę władzę mogłoby skompromitować i zmieść raz na zawsze ze sceny politycznej.
Ani wymordowanie elit czy upiorne łgarstwa obecnej marszałek sejmu, ani serie samobójstw czy samospalenia pod kancelarią premiera nic nie zmienią w kraju zarządzanym przez łajdaków, asekurowanych przez łajdackie media zatrudniające dziennikarskie towarzystwo wzajemnej łajdackiej adoracji.
Nie jest już możliwa społeczna i medialna burza wywołana jak kiedyś „aferą Rywin-Michnik”, czy „afera starachowicką”.
Podczas dwuletniego okresu rządów PiS owe „elity” nie miały skrupułów by wypowiedzieć lojalność państwu odmawiając wykonania obowiązującego prawa, czyli ustawy lustracyjnej. Wezwali do tego publicznie, Ewa Milewicz i Jacek Żakowski, a reszta skwapliwie przyklasnęła.
Dzisiaj premier o ustawie refundacyjnej mówi:
„Musi być respektowana tak długo jak długo nie jest zmieniona” i dalej:
"nie może być tak, że ustawa, która nie odpowiada jakieś grupie zawodowej czy społecznej, jest łamana lub omijana".
Widzimy wyraźnie, że prawo ma być respektowane przez szary lud tylko, kiedy establishment III RP jest u władzy. Jeżeli ją traci sam będzie wzywał do anarchii.
Jest mnóstwo powodów, aby podjąć wkrótce przemyślaną i dobrze zaplanowaną decyzję o wypowiedzeniu lojalności temu pseudo-państwu.
Przemyślaną, czyli taką, która nie doprowadzi do chaosu i wskaże sposoby utrzymania ładu przy stworzeniu alternatywnej w stosunku do tego państwa rzeczywistości.
Po moim artykule „Państwo to ONI” zamieszczonym w Warszawskiej Gazecie, bloger „Kisiel” w komentarzu na s24 zamieścił taki cytat autorstwa Paula Ricouera:
"Być może kiedyś będę zmuszony pragnąć klęski mego państwa, a to w przypadku, gdy przestanie całkowicie zasługiwać na dalsze trwanie, gdy nie może już być żadną miarą uznane za państwo sprawiedliwości i prawa - krótko mówiąc, gdy zaprzeczy swej naturze państwa. Ale taka decyzja jest decyzją przerażającą; nosi ona nazwę "obowiązku zdrady.""
I dodał od siebie:
„Przypomnę, że pułkownik Ryszard Kukliński powiedział kiedyś: "To nie ja zdradziłem wojsko, to wojsko zdradziło naród." Tak teraz obecna władza zdradza Polskę i naród.”
Artykuł opublikowany w tygodniku Warszawska Gazeta
-------------------------------------------------------
- Czy Polska zasłużyła na taki los ?
Czy chcemy i potrafimy coś w niej zmienić ?
Chcemy ... ?
Obudź się Polsko ! Nadszedł czas, najwyższy czas ! |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia stycznia 14 2012 15:32:04 ·
9 Komentarzy ·
155 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|