Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 6
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
CO DALEJ ? - Aleksander Ścios
Gdy ucichną echa opinii biegłych krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, a wszyscy zainteresowani wypowiedzą już swoje kwestie – trzeba będzie zadać pytanie: co dalej? Jak zareagują Polacy na obalenie koronnej tezy putinowskich łgarstw – o naciskach na pilotów i pijanym generale winnym katastrofy? Jak zmieni się nasza sytuacja i relacje z Rosją? Czy ustalenia treści rozmów wpłyną na bieg śledztwa smoleńskiego lub podważą wspólnotę warszawsko-moskiewskiego kłamstwa? Czy kolejny wyłom w murze antypolskiej dezinformacji przyspieszy upadek grupy rządzącej, lub pozwoli nam odzyskać godność?
Pierwsze reakcje „obozu moskiewskiego” nie pozwalają wątpić, że wnioski wynikające z treści ekspertyzy fonoskopijnej pozostaną bez wpływu na zachowania grupy rządzącej. Podobnie ośrodki propagandy, od lat zaangażowane w okłamywanie Polaków zniosą ten cios bezboleśnie i nie wpłynie on na poziom medialnych manipulacji. Zdania nie zmienią wyborcy PO-PSL – owa wielomilionowa rzesza wyobcowanych apatrydów - obojętna wobec wszystkiego, co mogłoby zakłócić przebieg ich wegetacji. Znamy również reakcję Rosji. Wyznacza ją zapowiedź przeprowadzenia w lutym „konsultacji śledczych polskich i rosyjskich zajmujących się dochodzeniem w sprawie katastrofy” oraz rozmowa Sikorskiego i Ławrowa w sprawie „aktualnych zagadnień z zakresu stosunków rosyjsko-polskich”. Reakcja Moskwy to również stanowisko wyrażone w „Głosie Rosji” – oficjalnej rozgłośni rządowej, w którym podkreślono, że „nowe wnioski wyciągnięte przez Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie w żaden sposób nie mogą wpłynąć na autentyczne przyczyny tragedii, wskazane w raporcie Komisji Technicznej MAK”.
Nie ma wątpliwości, że pogarda dla faktów i arogancja wobec prawdy – nadal będą wytyczały granice polskiej rzeczywistości. Tak było po prezentacji tez Białej Księgi zespołu parlamentarnego PiS, po obaleniu przez prof. Biniendę teorii „pancernej brzozy”, po ujawnieniu roli gen. Benediktowa i zadań moskiewskiego sztabu nadzorującego lot Tu 154M czy po szokujących wnioskach z ekshumacji zwłok Zbigniewa Wassermanna. Każda z tych informacji była kamieniem milowym w procesie burzenia smoleńskich fałszerstw i każda miałaby moc obalenia obecnego rządu – gdyby choć przez chwilę III RP była państwem prawa, a jej mieszkańcy świadomymi obywatelami.
W pytaniu – co dalej – zawiera się zatem konkluzja z dotychczasowych doświadczeń zaś odpowiedź na nie, obnaża nie tylko ponurą prawdę o Polakach, ale pozwala mądrze ocenić szanse na przyszłość.
Po blisko dwóch latach zmagań z kłamstwem smoleńskim powinniśmy wiedzieć, że o jego trwałości nie decyduje ani potęga łgarzy ani logika metod dezinformacji, lecz głębia naszego zniewolenia i determinacja, z jaką Polacy ignorują prawdę. To lęk przed prawdą lub obojętność wobec jej wyzwań rozstrzygają o niszczącej mocy zdarzeń z 10 kwietnia. One nakazały wybrać prezydentem człowieka owładniętego nienawiścią i zdecydowały o powierzeniu naszych losów tym, którzy doprowadzili do zapaści państwa.
Wiemy również, że nawet podważenie kardynalnej tezy warszawsko-moskiewskiej mistyfikacji pozostanie bez wpływu na stan świadomości, jeśli o poglądach Polaków, o dokonywanych wyborach i sposobie postrzegania rzeczywistości, będą decydowały rządowe media i ośrodki propagandy. Na nich wspiera się gmach kłamstwa smoleńskiego i one gwarantują bezkarność grupie rządzącej. To zaś musi prowadzić do wniosku, że podstawowy problem nie polega na ustaleniu okoliczności tragedii i demontażu fałszywych twierdzeń, lecz na znalezieniu antidotum na chorobę toczącą polskie społeczeństwo. Ten rząd i wasalne media uczyniły z owej patologii miarę własnej skuteczności i na niej zbudowały antypolski system władzy. Dlatego żadna, najbardziej wstrząsająca prawda o śmierci polskich elit nie wpłynie na wybory dokonywane przez Polaków i nie zakończy czasu upodlenia. By tak się stało – trzeba wpierw zniszczyć przyczynę patologii i z przypadkowej populacji zamieszkującej kraj nad Wisłą, uczynić autentyczny naród. Trzeba też uznać, że nie wystarczy ujawnienie prawdy i doniosłość racji moralnych, jeśli nad językiem przekazu panują kłamcy i kanalie. By odebrać im władzę - trzeba wpierw odtworzyć semantyczny ład i prostotę wyboru: tak lub nie.
Gdy za kilka dni pojawią się „sondaże” wskazujące na wzrost poparcia dla rządu a ośrodki propagandy przykryją sens opinii biegłych warstwą łgarstw i tematów zastępczych, gdy wspólne posiedzenia polskich i rosyjskich prokuratorów przywrócą „porządek” w śledztwie smoleńskim a „przyjaźń” Moskwy i Warszawy dopełni się w projektach wypracowanych w prezydenckim BBN-ie - wszyscy staniemy wobec nieuchronnych konsekwencji pytania: co dalej? Jeśli Polacy mają „zasługiwać na więcej” - niech udzielona odpowiedź uwzględnia dotychczasowe klęski i upokorzenia.
Dziś już wiadomo, że nie odmieni się retoryka łgarzy, nie zajdą zmiany w śledztwie smoleńskim i nie nastąpią ekspiacje winnych. Kto oczekuje od tego rządu słów przeprosin lub domaga się kolejnego śledztwa - podobny jest do ofiary, która na sędziego swojej sprawy wyznacza sprawcę nieszczęść. Takie żądania nie tylko uwłaczają pamięci poległych, ale skutecznie zacierając granice dobra i zła, pomniejszając tym samym zakres autentycznej odpowiedzialności.
Przeprosić można za błąd, działanie nieumyślne i winę niezamierzoną. Przeprosić może osoba zdolna do refleksji i moralnej oceny swoich czynów. Nie można natomiast przeprosić za zdradę i współpracę z obcym mocarstwem, za doprowadzenie do śmierci własnych rodaków i szerzenie systemowej nienawiści, za sprzężoną z intencjami wroga kampanię dezinformacji, za drwiny ze zmarłych i niszczenie pamięci o nich, za nienawiść do Polski i pogardę wobec Polaków. Za te czyny nie ma przeprosin. Jest historyczna infamia i najwyższy wymiar kary.
Stając wobec pytania -co dalej - niech nie zabranie nam odwagi, by tę prawdę uczynić punktem wyjścia.


Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie.
 
Dodane przez prakseda dnia stycznia 22 2012 15:56:34 · 9 Komentarzy · 153 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.