|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 7
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Po tej wojnie pokój będzie straszny - Stanisław Michalkiewicz |
|
|
Najwidoczniej w gronie przywódców bezpieczniackich watah, które właśnie rozwalają sobie łby w wojnie o nowy, korzystniejszy dla siebie podział żerowiska w postaci III Rzeczypospolitej, zaczyna dojrzewać przekonanie, by wojnę utrzymać jednak w granicach rozsądku albo w ogóle ją zakończyć - bo 16 stycznia zagonili prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, by grzecznie usiadł obok naczelnego prokuratora wojskowego generała Krzysztofa Parulskiego, z którym kilka dni przedtem próbowali wzajemnie ściągnąć sobie kalesony – a nawet – by miedzianym czołem dodawał wiarygodności mętniactwom prezentowanym na konferencji prasowej, podczas której pan prokurator Szeląg nie potrafił odpowiedzieć na najprostsze pytania. Nic dziwnego – bo przecież cała ta konferencja prasowa została zwołana po pierwsze:
dlatego – by na poczekaniu wykombinować i w formie konferencji prasowej podać konfidentom w mediach wersję smoleńskiej katastrofy do lansowania w sytuacji, gdy na skutek zamieszania wywołanego wspomnianą wojną, eksperci z Krakowa, nie wiedząc, czego się trzymać, z rozpędu podali prawdę, że generał Błasik nie wypowiedział w kokpicie ani słowa – z czego wynika, że prawdopodobnie w ogóle go tam nie było. Tymczasem nie tylko MAK z generaliną Anodiną, ale również minister Miller, który dzisiaj chowa się na synekurze wojewody małopolskiego, a dodatkowo - i za murami omerty - na obecności pijanego generała w kokpicie samolotu zbudowali całą wersję katastrofy, którą lansowali za pośrednictwem konfidentów w mediach i “salonie”. Po drugie: żeby zatrzeć niemiłe wrażenie po konfrontacji prokuratora Seremeta z prokuratorem Parulskim na tle nieudanego samobójstwa pułkownika Mikołaja Przybyła, który – zanim precyzyjnie nic sobie nie zrobił - podał informację, iż nasza niezwyciężona armia jest żerowiskiem dla zorganizowanej przestępczości. Pułkownik został schowany w psychiatryku, a tę rewelację trzeba było czymś przykryć, więc – konferencja prasowa. Oczywiście w tych warunkach jakiekolwiek stwierdzenie prokuratorów Seremeta czy Parulskiego jest już nieodwracalnie niewiarygodne, nawet gdyby twierdzili, że w zimie jest zimno, a w lecie – ciepło, ale właśnie tacy są bezpieczniackim watahom potrzebni. Po trzecie: do tego, by wprawdzie potwierdzić to, co eksperci z Krakowa już w tym zamieszaniu stwierdzili, ale – skoro mleko się rozlało – żeby pozbawić tę okoliczność wszelkiego znaczenia. I to właśnie było widoczne już od pierwszych chwil po zakończeniu konferencji – że we wszystkich mediach głównego nurtu pojawiła się opinia, iż nieobecność generała Błasika w kokpicie samolotu właściwie niczego nie zmienia, a przyczyną katastrofy, jak gdyby nigdy nic, jest po staremu sławny “błąd pilota”. Jaki błąd? Tego już nikt nie precyzuje – ale co tu precyzować, skoro i generalina Anodina tak zadekretowała, a potem, na żądanie bezpieczniaków, powtórzył minister Miller? Nawiasem mówiąc, konferencja pokazała, że odwaga cywilna nie jest u naszych wojskowych zaletą często spotykaną, a w tej sytuacji - czy jest w ogóle sens mówić o wojskowej? Panowie prokuratorzy pokazali, że są podobni do Tatusia ze słynnego poematu Gałczyńskiego: “Oto biuro, kałuża niepokoju; od ósmej do trzeciej Tatuś się czołga”. Czyż w tej sytuacji można się dziwić, że taka niezwyciężona armia stała się żerowiskiem dla przestępczości zorganizowanej? Tak samo było w czasach saskich, więc teraz, kiedy w naszym nieszczęśliwym kraju właśnie mamy apogeum saskiej recydywy, taki obraz niezwyciężonej armii nikogo zaskoczyć nie może.
Więc w gronie przywódców wojujących bezpieczniackich watah najwyraźniej dojrzewa świadomość, iż dalsza eskalacja wojny zapoczątkowanej zuchwałym – i jak z dnia na dzień coraz lepiej widać - nieprzemyślanym zatrzymaniem generała Czempińskiego, przynosi wszystkim więcej szkody niż pożytku - bo nawet niezawisłe sądy tracą orientację i zamiast stać na nieubłaganym stanowisku mniejszego zła, zaczynają skłaniać się ku opiniom o “związku przestępczym o charakterze zbrojnym”. Premier Tusk na wszelki wypadek wyjechał na urlop, ale obawiam się, że to mu nic nie pomoże i tym razem egzekwowanie odpowiedzialności będzie surowsze niż w przypadku samowolnego aresztowania Petera Vogla na wiosnę 2008 roku. Jak pamiętamy, wtedy skończyło się na przestrodze w postaci wybuchu afery hazardowej, a w jej następstwie – na roszadach w rządzie, błyskawicznym uchwaleniu zgodnej z oczekiwaniami tajniaków ustawy hazardowej, nowelizacji w tym samym kierunku ustawy o IPN, no i rezygnacji z kandydowania w wyborach prezydenckich. Jaką karę obmyślą premieru Tusku szefowie wszystkich rodzin tym razem – i jemu, i nam zostanie to objawione we właściwym czasie – ale dopiero na tym tle możemy lepiej zrozumieć deklarację Leszka Millera, że rząd premiera Tuska nie przetrwa tego roku. Czyżby dostał jakiś cynk od zimnego, ruskiego czekisty Putina, który niedawno gościł zarówno jego, posła Andrzeja Rozenka z trzódki Palikota i red. Michnika w ramach tzw. klubu wałdajskiego – że jak tylko wygra marcowe wybory w Rosji, to natychmiast, do spółki z Naszą Złotą Panią Angelą zrobią porządek również w naszym nieszczęśliwym kraju? To nie jest wykluczone, bo już wcześniej dały się zauważyć objawy przyspieszania procesów dziejowych przez Naszą Złotą Panią – a cóż dopiero teraz, kiedy właśnie rozpoczęła się realizacja Narodowego Programu Eutanazji?
Stanisław Michalkiewicz
Felieton ukazał się w najnowszym numerze "Naszej Polski" |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia stycznia 26 2012 19:53:47 ·
9 Komentarzy ·
155 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|