|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Masa krytyczna Tuska w Tusku - seaman |
|
|
Jeśli chodzi o przepowiednię, że koniec rządów partii obywatelskiej jest na wyciągnięcie ręki, to ja jestem raczej sceptyczny. Nie tylko dlatego, że zachłysnął się taką perspektywą Marek Migalski, co jest oczywiście czynnikiem ważnym, lecz niedecydującym. Przypomnę jednak, że to jest ten sam doktor politologii, który chyba w styczniu 2011 oznajmił światu ostateczny i marny koniec partii Palikota. Z jednoczesnym wskazaniem na bliski i nieubłagany sukces swojego Pejotenu. Gdzie są dzisiaj oba ugrupowania, każdy widzi. To tyle, jeśli chodzi o sukcesy europosła Migalskiego w dziedzinie jasnowidzenia politycznego.
Nie ulega natomiast wątpliwości, że sypie się dotychczasowy wizerunek Donalda Tuska, a co za tym idzie, również Platformy. Po pierwsze Tusk przestał być nietykalny dla mainstreamowych mediów. Z prostej przyczyny – doszedł do takiej granicy piarowskiego fałszu, że grozi to spadkiem wiarygodności popierających go dotychczas bezkrytycznie dziennikarzy. A oni minimalnej granicy wiarygodności przekroczyć nie mogą, bo stąd mają swój chleb powszedni, a niektórzy i konfitury.
Po drugie, na przełomie obu kadencji Tusk zadarł ze wszystkimi, którzy mu się nawinęli. W języku wojskowym mówi się, że otworzył zbyt wiele frontów. Ostatnio z ludźmi bardzo młodymi, którzy nie tylko stanowią grupę potężną liczebnie, ale też – co być może ważniejsze – najbardziej „wyrywną" do publicznego protestu. Przy czym wcale nie musiał z nimi zadzierać. Umowę ACTA podpisał z czystej arogancji i złych emocji, które biorą w nim górę przy lada sprzeciwie lub obnażeniu jego niekompetencji.
I tu dochodzimy do „po trzecie”. A po trzecie jesteśmy świadkami spiętrzenia problemów Tuska, które to spiętrzenie jest rezultatem sumy niekompetencji. Ta suma właśnie zbliża się do masy krytycznej – wszystko się sypie w jednym czasie. Kompromitująca klapa z ustawą refundacyjną, wyhamowanie modernizacji infrastruktury, finansowanie przez niebogaty przecież kraj zamożnych bankrutów ze strefy euro, tragikomedia w rzekomo zreformowanej prokuraturze, nieprawdy raportu Millera, nieszczęsna umowa ACTA, paliwo po 6 złotych.
A przecież wszyscy mają jeszcze w pamięci serial drogowo-kolejowy Grabarczyka zakończony nagrodą w postaci wicemarszałkostwa. Pamiętamy uchwaloną nocną porą poprawkę ograniczającą dostęp do informacji publicznej. Dopiero co zapadły wyroki za wałbrzyskie fałszerstwo wyborcze partii Tuska. Cyrk z tłumaczeniem raportu Millera. Świeżo zakonotowaliśmy jego przedwyborczą obietnicę deregulacji państwa, a tuż po wyborach ruch w przeciwną stronę - utworzenie nowego ministerstwa cyfryzacji dla faworyta. Jawna hucpa z fasadową prezydencją unijną za sto dziesięć milionów euro. Seria ignoranckich nominacji rządowych.
A przy tym wszystkim równoległy wysyp błazeńskich wypowiedzi i tłumaczeń z szeroko rozumianego obozu władzy, który jest jednak uosabiany przede wszystkim z Tuskiem. Graś, Koziej, Boni, Kidawa-Błońska, Niesiołowski. W tych zawodach przoduje rzecznik premiera, kojarzony jako jego najbliższy współpracownik. Po odsuniętych w rezultacie afery hazardowej najbliższych konfidentach premiera, Drzewieckim, Schetynie i Chlebowskim, mamy Grasia, kolejną osobę utożsamianą z Tuskiem, a która wywołuje raz to gromki śmiech, raz wściekłość. To z kolei efekt skłonności Tuska do otaczania się delikwentami znanymi z poprzedniej epoki pod symbolem BMW - Bierni, Mierni, ale Wierni.
No i po czwarte sam premier. Gładko mówiący i gładko kłamiący zestaw piarowski. Nie ma chyba obietnicy, której by dotrzymał, nie ma przyrzeczenia, którego by nie złamał. Mamy dokładną powtórkę z poprzedniej kadencji – imponujący zestaw wyborczych postulatów, który okazuje się stekiem kłamstw. Już dzisiaj wiadomo, że główne postulaty z expose będą niezrealizowane. A kiedy piar przestał wystarczać, to okazuje się, że poza nim nic nie ma. Podejrzenie o wspomaganie swojej międzynarodowej kariery pod przykrywką pożyczki dla strefy euro. Ani wiedzy, ani kompetencji, ani woli. Bezgraniczna arogancja i zadufanie. Klasyczna deprawacja z powodu nadmiaru władzy. Syn klasy próżniaczej w pełnym rozkwicie.
Jednak do końca partii obywatelskiej jeszcze daleko. Jeszcze przed nimi wiele posunięć. Mogą zreorganizować rząd raz i drugi, klasyczne zagranie. Wywalić z sań Grasia, Niesiołowskiego i kogo tam jeszcze. Zmienić koalicję. W nieskończoność boksować się w parlamencie korzystając z konstytucyjnych sztuczek. Mogą wreszcie odsunąć w cień swoje słoneczko z Sopotu. Zastąpić go jakimś innym słoneczkiem. Mogą się jeszcze szamotać w swoim bajorze. Jednak woda nad nimi już zaczyna zamarzać.
-------------------------------------
- Też tak uważam, bo PO to nie tylko Tusk i Graś z komapiją. To także tysiące małych tusków i grasiów w gminach, urzędach, ZUS-ach, spółkach różnych skarbów, związkach sportowych, federacjach. To tysiące niekompetentnych nierobów, których nie tak łatwo będzie odpędzić od koryta, i którzy uważają, ba, są o tym głęboko przekonani, że kto jak kto ale ”my są” nie do zastąpienia. To jest skamienielina, która ciągnie Polskę na cywilizacyjne dno. To jest nieszczęście Polski.
|
|
|
Dodane przez prakseda
dnia stycznia 30 2012 10:48:49 ·
9 Komentarzy ·
157 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|