|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 7
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Doda wysadza Tuska w powietrze |
|
|
Na tym świecie pełnym złości wszystko kiedyś się zaczyna, trwa, a potem się kończy i najwyżej zostanie po tym jakiś ślad, a w większości przypadków nawet i to nie. “Umrze każda cząstka nasza, jakbyśmy nigdy nie żyli na ziemi” - napisał w jednym ze swoich wierszy kolega Marian Miszalski. Nie jest on w naszym nieszczęśliwym kraju znany jako poeta – a przecież jego utwory są na poziomie znacznie wyższym od wielu stypendystów ministerstwa kultury. Żeby nie być gołosłownym – “Żebyś się ziemio rozwarła – nie jamą mogilną, w którą iskra marna zgasłym ptakiem spada – tylko ślad na niebie. Żebyś się ziemio rozwarła bruzdą w żyznej glebie, z której łodyga silna w błękit bije, błękit targa za siwe brody chmur.” Cytuję te zapomniane utwory ze względu na dyskusję o własności intelektualnej, jaka przetoczyła się na marginesie bezsilnego protestu internautów przeciwko porozumieniu ACTA.
Bezsilnego – bo po naradzie, jaką minister Boni odbył z premierem Tuskiem, ogłoszono, że ambasador porozumienie podpisze. Najwyraźniej starsi i mądrzejsi musieli postawić sprawę na ostrzu noża i każdy z Umiłowanych Przywódców zrozumiał, że jak tylko spróbuje im podskoczyć, to zaraz mu przypomną, skąd wyrastają mu nogi. Najwięcej o tej “własności intelektualnej” pyskują oczywiście grafomani zamulający niezawisłe sądy procesami o plagiaty. Te procesy toczą się całymi latami, bo niezawisłemu sądowi trudno się połapać, o co w ogóle w tym całym bełkocie chodzi – a ustalenie kto z kogo i co ściągnął, bywa nawet obiektywnie niemożliwe z tych samych powodów, dla których wymowni Francuzi w swoim czasie mawiali, że “każdy zna nuty, ale tylko pan Lully potrafi napisać operę”. Dzisiaj nawet i to nieprawda, bo kto tak naprawdę zna nuty? Co tu mówić o nutach, kiedy nawet wśród absolwentów uniwersytetów trafią się analfabeci? Wśród mnóstwa dyslektyków, od których wśród “młodych, wykształconych, z wielkich miast” aż się roi, dobrze, jak który potrafi n a r y s o w a ć swoje nazwisko, a często i tego nie można się doprosić. Ponieważ większość tych intelektualistów jak ognia obawia się posądzenia o przynależność do moherów, co w mondzie, jak wiadomo, gorsze jest od śmierci, unikają podpisywania się krzyżykami i stąd większość umów w przemyśle rozrywkowym jest p a r a f o w a n a. Wracając tedy do poezji (“poezji nikt nie zji” – mawiał jeden z bohaterów “Towarzysza Szmaciaka”, niejaki Rurka), to w akademiku na Jelonkach urządziliśmy kiedyś konkurs poezji turpistycznej, w którym niekwestionowanym zwycięzcą został kolega Wojciech Łukasiewicz za utwór rozpoczynający się od słów: “Bela gruba, ciosana, na obwodzie równa, u wylotu różowa; jest to postać główna...” - i tak dalej – a przypominam sobie, jak to w dobrym chmielu napisaliśmy z kolegą Miszalskim na serwetkach chyba półgodzinne przemówienie Edwarda Gierka wierszem: “Wierzcie partii i chodźcie ze mną do lasu; narwiemy koperwasu w czynie społecznym. To lubię: partia rządzi, naród grzeczny się słucha...” – ale nigdy żadnemu z nas nie przyszło do głowy, żeby rościć sobie z tego tytułu jakieś pretensje do “własności intelektualnej”. Niestety czasy się zmieniają – i parafrazując złotą myśl pana prezydenta Komorowskiego – jacy intelektualiści, taka i własność. “Marność nad marnościami, wszystko marność” – powiada Eklezjasta.
Wszelako pisząc o tym, że wszystko się zaczyna i kończy, miałem na myśli dobry fart premiera Tuska, na którym zdaje się coraz więcej ludzi w naszym nieszczęśliwym kraju już się poznało. To oczywiście nie ma żadnego znaczenia - bo dopóki podtrzymuje go na tym stanowisku razwiedka zobligowana surowym przykazaniem Naszej Złotej Pani Angeli, dla której nasz pan premier jest gotów na wszystko, dopóty włos mu z głowy spaść nie może, niczym Józefowi Oleksemu. O samym premieru Tusku może mówi to niewiele, natomiast o liczbie zdyscyplinowanych konfidentów w naszym nieszczęśliwym kraju – już znacznie więcej. Wszelako są na tym świecie pełnym złości Moce, przeciwko którym nawet połączone siły razwiedki i Naszej Złotej Pani niewiele mogą wskórać. Mam oczywiście na myśli Dodę Elektrodę, która po wyroku niezawisłego sądu doznała wielkiego rozgoryczenia i nie tylko publicznie wezwała “młodych, wykształconych” depozytariuszy niezliczonych talentów i własności intelektualnej do emigracji, ale w dodatku wystawiła naszemu nieszczęśliwemu krajowi oddanemu premieru Tusku w tymczasową administrację bardzo niepochlebną recenzję. “Nad Wisłą nikogo się nie docenia” tylko “porównuje do innych”. No tak, to chyba rzeczywiście jest najgorsze, bo cóż dobrego może z takich porównań wynikać? Szkoda każdego słowa. W związku z tym Doda zamierza z naszego nieszczęśliwego kraju wyjechać i na odjezdnym odgraża się, że wierząca “raczej nie będzie” i “swojego dziecka też nie ochrzci” – co jest o tyle prawdopodobne, że tak naprawdę, to wcale nie chce mieć dziecka. To oczywiście bardzo ambitny program i wyobrażam sobie, jakie zgryzoty będzie miał Pan Bóg z powodu tej dziury w niebie – czy jednak realistyczny? Wypadki przecież chodzą po ludziach zwłaszcza w sytuacji, gdy różni ludzie co noc włażą na siebie nawzajem. Emigracja wcale przed tym nikogo nie immunizuje; nawet jakby przeciwnie. Któż nie może przytoczyć przykładu, gdy świetnie zapowiadająca się panienka pojechała w dalekie i zamorskie kraje – a tam, tamtejszy filut bez ceregieli stłamsił ją i zostawił z dzieckiem? To zresztą jeszcze nic – ale wystarczy obejrzeć dokumentalny film Romana Polańskiego “Dziecko Rosemary”, żeby zrozumieć, jakie pericula grożą emigrantkom. “Z falujących bulwarów patrzą oczy lśniące. Czy chcesz wpaść sepii w ręce? Zbratać się z polipem? Jeśli nie, to uciekaj po francuskiej łące do domu, pod szeroką, pod szumiącą lipę. Płyń daleko, gdzie życie ciasne jest i ciche, mała rybko, zgubiona wśród rekinów mnóstwa. Sto tysięcy tancerek rzeźbionych jak bóstwa, zdeptało twoje serce i jego złą pychę...” – napisała jeszcze w latach 20. ubiegłego stulecia Maria Pawlikowska-Jasnorzewska – ale kto to dzisiaj zna?
Stanisław Michalkiewicz
|
|
|
Dodane przez prakseda
dnia lutego 03 2012 10:00:43 ·
9 Komentarzy ·
168 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|