|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Na gwałt na prawie Rzeczypospolitej zgody nie będzie ! |
|
|
Mała ratyfikacja to ratyfikacja na podstawie art. 89 Konstytucji RP, co wymaga poparcia zwykłej większości głosów. Konstytucja reguluje odmiennie procedurę wyrażenia zgody na ratyfikację umów, które przekazują „organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach”. (art.90). W tym przypadku wymagana jest większość 2/3 głosów lub referendum.
Koalicja rządząca nie dysponuje taką większością nawet jeśli dołączą do niej bezkrytyczni eurofile z SLD i od Palikota (swoją drogą co to za lewica, co zgadza się na ultra-monetarystyczny i anty-socjalny Pakt Fiskalny?)
W związku z powyższym premier Tusk ma do wyboru dwie ścieżki: albo będzie próbował siłą przeforsować Traktat za pomocą zwykłej większości, gwałcąc tym samym prawa Rzeczypospolitej, albo przyjmie porządek konstytucyjny i Traktat trafi do Sejmu w procedurze art. 90.
W moim przekonaniu, każdy kto obiektywnie interpretuje ducha i literę Konstytucji nie może mieć bowiem wątpliwości co do tego, że Traktat wyczerpuje znamiona umowy międzynarodowej przenoszącej suwerenne kompetencje Polski na rzecz innych podmiotów. Potwierdza to, między innymi, opinia prawna prof. dr hab. Cezarego Mika – eksperta legislacyjnego Sejmu RP, niekwestionowanego autorytetu w zakresie prawa wspólnotowego. Prof. Mik pisze:
[Traktat] niewątpliwie modyfikuje zobowiązania, jakie Polska przyjęła, przystępując do Unii Europejskiej, jak również ustanawia nowe zobowiązania. (…) Praktycznie bez traktatów założycielskich Traktat o stabilności nie mógłby działać, nie miałby żadnego sensu i znaczenia. W konsekwencji nie może być postrzegany jako samodzielny instrument prawny, lecz jako umowa mieszcząca się w ramach związanych z powierzeniem UE kompetencji przez państwa członkowskie, w tym Polskę, w rozumieniu art. 90 Konstytucji.
Jeżeli zatem premier Tusk wybierze pierwszy z wariantów – spróbuje konfrontacji z parlamentem i przedstawi ustawę ratyfikacyjną w trybie art. 89, to w oczywisty sposób spotka się z naszym zdecydowanym oporem i reakcją w postaci skierowania takiej ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. Nie ma bowiem naszej zgody na psucie państwa i szarganie prawa. To się nie uda. Nie ma takiej opcji. Oczywiście Trybunał będzie rozstrzygał w sposób niezawisły i nie można z góry przewidzieć jego orzeczenia. Ale zrobimy wszystko, by argumentacja, którą uznajemy za absolutnie niepodważalną, przemówiła do umysłów i sumień polskich sędziów konstytucyjnych.
Jest i druga możliwość – skierować ustawę ratyfikacyjną w myśl art. 90. Ona otwiera dwie ścieżki: referendum lub dialog z opozycją. Obie są – moim zdaniem – bardziej rozsądne niż siłowa konfrontacja.
Prawo i Sprawiedliwość nie widzi dziś możliwości poparcia Traktatu, nikt bowiem nie zdołał nas przekonać, że jego przyjęcie przez Polskę realizuje jakikolwiek z elementów naszej racji stanu czy któryś z naszych interesów narodowych. Dopóki nie mamy obowiązku go przyjmować (jesteśmy poza strefą euro) nakładanie na siebie obowiązków bez praw, i to na dodatek w formie wątpliwej z punktu widzenia nawet samego prawa europejskiego, po prostu nie ma żadnego sensu. Traktat ma charakter policyjno-nadzorczy, dzieli Europę na państwa o różnych statusach, dławi rozwój gospodarczy i w sposób nigdy wcześniej nie znany skłóca państwa członkowskie (szczuje je na siebie, bo jedno będzie mogło pozywać drugie przed europejski Trybunał jeśli uzna, że jego polityka budżetowa jest nierozważna), a na dodatek tworzy władzę gospodarczą bez legitymizacji.
Nie wiem dlaczego chodzą premierowi Tuskowi po głowie warianty siłowe w sprawie ratyfikacji Traktatu. Można przedstawić w tej sprawie kilka hipotez. Ja ograniczę się tylko do dwóch, tych najbardziej łagodnych dla premiera.
Hipoteza pierwsza: stan finansów publicznych jest tak zły, że nawet złupienie KGHM najwyższym na świecie podatkiem od kopalin ich nie uratuje, i Polska będzie musiała jeszcze w tej kadencji sięgnąć po pomoc z Europejskiego Mechanizmu Stabilności, pomoc ta jest natomiast warunkowana ratyfikacją Traktatu fiskalnego…
Hipoteza druga: premier już wie, że w nowej perspektywie budżetowej, środki z funduszy strukturalnych dostaną tylko ci, którzy ratyfikują Traktat i zobowiążą się do przestrzegania dyscypliny i bycia nadzorowanym przez państwa łożące do budżetu Unii najwięcej (umożliwia to odpowiednia interpretacja zapisów o tzw. „makroekonomicznej warunkowości”), czyli: chcesz forsę, musisz poddać się zarządowi komisarycznemu, a skoro obóz rządzący obiecał 300 mld po roku 2014, to teraz nie ma wyjścia…
Niezależnie od tego, co premier ma w głowie, warto jeszcze raz powtórzyć: na gwałt na prawie Rzeczypospolitej zgody nie będzie !
Niech Pan premier nie kombinuje i nie szuka prawnych wytrychów.
Krzysztof Szczerski - dr hab. nauk o polityce, pracownik naukowy UJ, poseł na Sejm RP VII kadencji (klub parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość), wcześniej m.in.: wiceminister spraw zagranicznych, członek Rady Służby Cywilnej, doradca strategiczny PiS w Parlamencie Europejskim; specjalizuje się w kwestiach polityki europejskiej i administracji publicznej; wyróżniony Nagrodą Prezesa Rady Ministrów RP za pracę habilitacyjną "Dynamika systemu europejskiego"
--------------------------------------
- Co to za państwo, co to za rząd, wreszcie w jakim ustroju prawno-ustrojowym żyjemy, że opinia publiczna, społeczeństwo, obywatele a nawet organy kontroli państwa nie wiedzą jaka jest sytuacja finansowa i gospodarcza kraju.
|
|
|
Dodane przez prakseda
dnia marca 02 2012 20:18:37 ·
9 Komentarzy ·
144 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|