|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 6
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Donald Tusk kontra "czarni" |
|
|
Podczas wyborów prezydenckich 2005 r. Tusk starał się wpisać w ówcześnie dość powszechne konserwatywne nastroje społeczne, które przeżywały swój renesans po aferze Rywina, rządach SLD-PSL i wstrząsie jakim była śmierć Jana Pawła II. Po 27 latach małżeństwa z Małgorzatą (z domu Sochacką), Tusk zdecydował się wziąć ślub kościelny, a jak mówią niektórzy, również przyjąć sakrament bierzmowania. Na łamach Gościa Niedzielnego Andrzej Grajewski zapewniał później, że w dojrzewaniu do tej decyzji ważnym przeżyciem był jego udział w pogrzebie Jana Pawła II. To wówczas postanowił uporządkować także sprawy rodzinne. Z kolei związany z nim wówczas, a dziś demaskujący obłudę premiera skandalista Janusz Palikot ujawnił ostatnio, że w 2005 r. platformerski "sztab wyborczy doszedł do wniosku, że musi być ślub Małgosi i Donalda".
Według niedawnego przyjaciela Tuska sprawa ślubu miała być wyłącznie wyborczą ustawką, która w zderzeniu z uporządkowanym i statecznym Lechem Kaczyńskim miała go pokazać jako równoprawnego konkurenta zabiegającego o głosy polskich katolików. W rzeczywistości jak zapewnia Palikot szef Platformy Obywatelskiej wprawdzie wierzy w Boga, ale nie cierpi kleru, a o duchownych mówi ci czarni. W każdym razie jesienią 2005 r. Tusk prezentował się jako konserwatysta i katolik, choć w rozmowie z Moniką Olejnik zastrzegał, że nie jest ortodoksyjnym katolikiem.
W obronie pana prymasa
Przemiana Tuska była dla wielu zaskoczeniem, tym bardziej, że nie towarzyszyła jej jakaś jednoznaczna deklaracja, która piętnowałaby dawne błędy i przekonania. Pamiętano bowiem z przeszłości jego luzacki styl bycia, żarty z klechów, skłonność do alkoholu i zainteresowanie kobietami. W latach 90. Małgorzata Tusk zwierzała się publicznie, że mąż rozładowuje stresy pijąc alkohol, pali dużą ilość papierosów i zwraca uwagę na kobiety ubrane bardzo efektownie, nawet trochę wyzywająco. Niektórzy zapamiętali również liczne wypowiedzi i polityczne deklaracje, które stały w sprzeczności z nauką i doktryną Kościoła katolickiego. Już na łamach związanej ze środowiskiem Kongresu Liberalno-Demokratycznego Gazety Gdańskiej (1990-1993), której wicenaczelnym był Tusk, panował dość antyklerykalny klimat. Wpisywały się w to pierwsze reklamy prezerwatyw, zrozumienie dla istnienia domów publicznych, awangardowe spostrzeżenia na temat homoseksualizmu, orędowanie za referendum w sprawie aborcji połączone z krytyką rzekomej zachłanności politycznej i materialnej ludzi Kościoła, opowieściami o politykach ZChN oglądających filmy erotyczne i groźbie państwa wyznaniowego, a także przystające bardziej do formuły tabloidu niż opiniotwórczego dziennika epatowanie zdjęciami roznegliżowanych kobiet. Tusk jak mantrę powtarzał wówczas formułki w obronie neutralności światopoglądowej państwa i kategorycznego rozdziału Kościoła od państwa.
Deklarował, że za nieprzychylne Kościołowi poglądy jest gotów politycznie zapłacić. Mówił, że boi się polityków słuchających swoich proboszczów. - Krucjaty nie są naszą specjalnością dodawał.
Kiedy premier rządu Jan Krzysztof Bielecki zwrócił się do kardynała Józefa Glempa słowami pan prymas, Tusk najpierw tłumaczył to nerwami i przejęzyczeniem kolegi, aby później wskazywać na polityczną wartość tego sformułowania, który miało przysporzyć KLD wzrost poparcia. Mówił: Liczymy, że poprą nas ci, którzy są sceptyczni wobec wszechobecności Kościoła.
Innym razem zapytany, dlaczego tak mało było spotkań premiera Bieleckiego z prymasem Glempem, odpowiedział: A o czym mógłby mówić tak często premier rządu z przywódcą jednego z Kościołów?
Amnezja
Start w wyborach prezydenckich, wizerunek Polaka-katolika i pretendowanie do miana męża stanu sprawiły, że Tusk szybko zadeklarował się jako przeciwnik aborcji. W jednym z wywiadów tak tłumaczył swoje stanowisko: Aborcja na życzenie zamienia się w środek antykoncepcyjny. Tak było w PRL i do dziś jest tak w Rosji. Takie prawo sprawia, że liczba aborcji przekracza liczbę urodzeń. Wbrew pozorom kultura seksu staje się wówczas niższa, bo zamiast antykoncepcji jest aborcja na życzenie. I jest też problem demografii. Ja nie chcę umoralniać, ale polityk ma w ręku instrumenty, od których zależy, czy nieco więcej dzieci będzie się w Polsce rodziło. A my dziś wpadamy w deficyt demograficzny i jak tak dalej pójdzie, za 100 lat nas nie będzie. Nie zmusimy ludzi do rodzenia, ale możemy na nich delikatnie wpływać.
Po przegranych wyborach 2005 r. Tusk stawał często w obronie tzw. kompromisu aborcyjnego, który zagwarantowała ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1993 r. - Kompromis aborcyjny dał rzecz świetną w skutkach, czyli brak akceptacji tak naprawdę w Polsce dla aborcji na życzenie mówił Tusk w 2007 r.
Charakterystyczne, że broniąc aborcyjnego status quo szef Platformy Obywatelskiej niechętnie wracał pamięcią do swojej postawy w tej sprawie w latach 90. A był jednym z najbardziej zagorzałych przeciwników tej ustawy. Jeden z ówczesnych gdańskich liderów KLD Lech Mażewski wspominał w 1994 r. jego postawę: Pod koniec 1992 r. czołowi przywódcy (D. Tusk czy J. Lewandowski) zaczęli krążyć po Polsce z kagankiem oświaty seksualnej, twierdząc, że bez nieograniczonego prawa do aborcji nie ma prawdziwej demokracji, a jedynie zakamuflowana dyktatura Kościoła.
Liberałowie za aborcją
W marcu 1992 r. grupa kilkudziesięciu posłów (m. in. z Porozumienia Centrum, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Unii Demokratycznej i Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego) złożyła projekt ustawy o ochronie prawnej dziecka poczętego. Trafił on później do Komisji Nadzwyczajnej, która po naniesieniu poprawek skierowała go marszałka Sejmu celem uchwalenia ustawy. Procedurę tę miało poprzedzić rozpatrzenie przegłosowanie lub odrzucenie kilkunastu wniosków mniejszości. W sprawę zaangażował się poseł Polskiego Programu Liberalnego i przewodniczący Kongresu Liberalno-Demokratycznego Donald Tusk. Wprawdzie nie wziął on w ogóle udziału w aż 14 ważnych głosowaniach dotyczących tej ustawy, ale wynikało to najpewniej z faktu, że Sejm rozpatrywał wnioski mniejszości między godz. 10.18 a 11.14, czyli w czasie, kiedy Tusk w Sejmie zazwyczaj nie bywał. Wnioski dotyczyły m. in. odrzucenia projektu ustawy w całości, preambuły o życiu jako fundamentalnym dobru człowieka, opieki medycznej nad dzieckiem nienarodzonym i jego matką oraz warunkach przerywania ciąży. Co ciekawe wielu posłów PPL/KL-D (m. in. Andrzej Arendarski, Tomasz Bańkowski, Witold Gadomski, Andrzej Zarębski) głosowało za odrzuceniem w całości projektu chroniącego życie dzieci nienarodzonych. Wielu z nich, z liderami KLD Janem Krzysztofem Bieleckim i Jackiem Merklem na czele, głosowało również za przyjęciem wniosku umożliwiającego zabicie dziecka m. in. z powodu "dużego niebezpieczeństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu."
Zwolennik aborcji i przeciwnik wspierania kobiet
Tusk włączył się w tryb głosowań o godz. 11.21. W głosowaniu nr 28 poparł m. in. wprowadzenie do ustawy zapisów o niekaralności matki dziecka poczętego oraz lekarza, jeżeli:
1) śmierć dziecka poczętego nastąpiła wskutek działań podjętych dla ratowania zdrowia i życia matki;
2) dokona zabiegu przerwania ciąży na żądanie kobiety ciężarnej po stwierdzeniu, na podstawie badań przedurodzeniowych, potwierdzonych orzeczeniem komisji lekarskiej, ciężkiego nieodwracalnego upośledzenia płodu w stopniu uniemożliwiającym samodzielne życie;
3) na wyraźną prośbę kobiety ciężarnej dokona zabiegu przerwania ciąży powstałej w wyniku czynu zabronionego.
4) Nie stanowi przestępstwa zabieg przerwania ciąży, trwającej nie dłużej niż 12 tygodni, przeprowadzonej przez lekarza na żądanie kobiety w innych przypadkach niż wymienione, w § 3, co nie wyłącza odpowiedzialności zawodowej lekarza przed właściwym organem samorządu lekarskiego.
W kolejnym głosowaniu (nr 29) Tusk wsparł wniosek umożliwiający de facto wprowadzenie aborcji na życzenie ze względu na poważne powody osobiste lub trudne warunki materialno-bytowe: Nie podlega karze kobieta ciężarna, która sama spędza płód lub do tego nakłania albo przy jego spędzaniu w inny sposób współdziała. Nie stanowi przestępstwa czyn określony w § 1, jeżeli zabieg jest konieczny dla uchylenia niebezpieczeństwa grożącego życiu lub zdrowiu kobiety ciężarnej. W uzasadnionych okolicznościach sąd może odstąpić od wymierzenia kary wobec sprawcy przestępstwa określonego w § 1 szczególnie wtedy, jeżeli ciąża jest wynikiem czynu zabronionego lub decyzja kobiety ciężarnej o spędzeniu płodu jest usprawiedliwiona poważnymi powodami osobistymi lub trudnymi warunkami materialno-bytowymi.
Co ciekawe, wstrzymując się od głosu lider KLD nie poparł wniosków dotyczących udzielanego przez państwo wsparcia socjalnego dla kobiet w ciąży (głosowania nr 33-34 i 36). Zdecydowanie sprzeciwił się natomiast zaopatrzeniu w leki i artykuły sanitarne nieletnich kobiet w ciąży (głosowanie nr 35).
Jednocześnie w głosowaniu nr 38 Tusk poparł zapis uzależniający wejście ustawy chroniącej życie dzieci nienarodzonych od wyniku ogólnokrajowego referendum. W ostatecznym głosowaniu nad całością projektu ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży Tusk opowiedział się za jej odrzuceniem. Ustawa została jednak przyjęta stosunkiem głosów: 213 za, 171 przeciwko i 29 wstrzymujących się.
Katolik na niby?
Aktualne sondaże badania opinii publicznej wykazują akceptację większości Polaków dla tzw. kompromisu aborcyjnego, który nie w pełni chroni życie ludzkie. Dla premiera Tuska i większości jego politycznych kompanów jest to przejawem realizmu Polaków, a jednocześnie nakazem politycznego działania w tej sprawie. Pewnie dlatego w ostatnich dniach zdecydowana większość parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej (z wyjątkiem 15 posłów) głosowała za odrzuceniem społecznego projektu "ustawy o zmianie ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży oraz niektórych innych ustaw".
Mieniący się katolikiem premier również sprzeciwił się nowelizacji tej ustawy i w ogóle nie wziął udziału w głosowaniu. Taką postawę otwarcie piętnuje Kościół katolicki. W Deklaracji o przerwaniu ciąży z 1974 r. Kongregacja Nauki Wiary z upoważnienia papieża Pawła VI stwierdza: "Cokolwiek prawa cywilne stanowią w tej sprawie, powinno być najzupełniej pewne, że człowiek nigdy nie może być posłuszny prawu, które samo w sobie jest niemoralne; miałoby to miejsce, gdyby prawo uznało za dozwolone przerywanie ciąży. Oprócz tego nie można być ani uczestnikiem kampanii na rzecz tego prawa, ani nawet oddać w tym celu swego głosu. Co więcej, nie wolno także współpracować w stosowaniu takiego prawa. Jest niedopuszczalne stawianie na przykład lekarzy i służby zdrowia w sytuacji bezpośredniego współudziału w przerywaniu ciąży; a więc wobec konieczności wyboru między prawem Bożym a swoją pozycją zawodową. Zadaniem prawa ludzkiego jest natomiast przyczynianie się do odnowy społeczeństwa i wprowadzenia takich warunków życia we wszystkich środowiskach poczynając od najbardziej zaniedbanych by zawsze i wszędzie było możliwe przyjęcie przychodzącego na świat dziecka w sposób godny człowieka. Należy rozwijać pomoc dla rodzin i samotnych matek, dla dzieci oraz prawo naturalizowania dzieci, a także odpowiednio zorganizowaną adopcję; jednym słowem, wszelką pozytywną politykę, aby zawsze można było przeciwstawić przerywaniu ciąży możliwie konkretną i uczciwą ewentualność."
Platforma Oszustów
O poglądach polityków świadczą ich czyny i słowa, w tym oficjalne dokumenty ugrupowań, do których należą. O stosunku Donalda Tuska do katolicyzmu dużo mówi historia "Deklaracji ideowej" Platformy Obywatelskiej. Platforma w 2001 r. kreowała się na partią szeroką, posiadającą również nurt chadecki. Ta część programu nie interesowała jednak ani Tuska, ani Olechowskiego, a wartości chrześcijańskich bronił jedynie trzeci tenor Maciej Płażyński. Z relacji osób znających realia powstawania PO wiemy, że obecność Tuska i Olechowskiego w nowej formacji odwołującej się do chrześcijaństwa wywołała zaniepokojenie wśród niektórych hierarchów polskiego Kościoła. Płażyński musiał osobiście spotykać się z duchownymi i zapewnić ich, że program Platformy będzie nawiązywał do nauki Kościoła. I rzeczywiście, w przyjętej przez Klub Parlamentarny PO 21 grudnia 2001 r. "Deklaracji ideowej" znalazły się fragmenty wprost odwołujące się do Boga i wartości chrześcijańskich: Fundamentem cywilizacji Zachodu jest Dekalog. Wierzymy wspólnie w trwałą wartość norm w nim zawartych. Dlatego zadaniem Państwa jest roztropne wspieranie rodziny i tradycyjnych norm obyczajowych, służących jej trwałości i rozwojowi. Dlatego prawo winno ochraniać życie ludzkie.
Jednak już w 2003 r. Płażyński odszedł z PO po bezskutecznych próbach zaktywizowania w partii frakcji chadeckiej. Wprawdzie "Deklaracja ideowa" nigdy nie została zmieniona ani uchylona, jednak od kilku lat jest dla partii dokumentem tyleż kłopotliwym, co wstydliwym. Platforma nie odwołuje się do niego w oficjalnych wypowiedziach, nie można go nawet znaleźć na oficjalnej stronie internetowej PO (jest umieszczony tylko na nielicznych stronach lokalnych). "Deklaracja ideowa" była wytworem innej epoki i wpisywała w nieco inne nastroje społeczne jak teraz. Obecnie PO jest przede wszystkim partią moralnego liberalizmu.
Nie powinno nas zatem dziwić zachowanie Donalda Tuska określającego mianem happeningu bluźnierstwa przeciw krzyżowi na Krakowskim Przedmieściu, deklarującego, że nie będzie klękał przed księżmi, orędującego za in vitro (liberalny projekt Małgorzaty Kidawy-Błońskiej) i przymykającego oczy na wyczyny Nergala zatrudnionego w telewizji publicznej.
Adam Chmielecki, Sławomir Cenckiewicz |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia marca 20 2012 21:22:49 ·
9 Komentarzy ·
138 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|