|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Na Pawlaku czapka gore - Seaman |
|
|
Wszyscy, którzy wierzą w prospołeczną, a nawet propaństwową postawę Waldemara Pawlaka, ze szczególnym uwzględnieniem redaktora Piotra Zaremby, sprawiają wrażenie dotkniętych amnezją. Oczywiście nie dotyczy to czytelników Gazety Wyborczej, którzy mają stały dostęp do najtajniejszych meandrów polityki. Dla nich są nawet specjalne kawałki w rodzaju, że premier Tusk osłupiał, gdy Pawlak oświadczył, że ludowcy nie poprą podwyższenia wieku emerytalnego. Zapewne Tusk był z wizytą na księżycu i spadł z niego akurat na spotkanie z Pawlakiem.
Wracając do Zaremby, wymienia on kilka powodów, dla których szef PSL stawia się Tuskowi. Pierwszy i główny to prospołeczność ugrupowania Pawlaka. Oni rzekomo naprawdę wierzą w równowagę społeczną. To jest mniej więcej tak samo, jak o partii Tuska dzisiaj powiedzieć, że jest liberalna, a o Kwaśniewskim, iż ma lewicową wrażliwość. Pod względem prawdopodobieństwa te trzy tezy są równoważne. Można się bawić w analizy polityczne, rozważać szanse i przewidywać przyszły rozwój wydarzeń. Można dzielić zapałkę na czworo, czasami nawet trzeba. Ale jeśli podstawą takich dywagacji nie jest doświadczenie, to zdadzą się psu na budę.
Doświadczenie zaś mówi nam, że PSL zawsze był partią obrotową, to po pierwsze. Po drugie, to Pawlak właśnie był głównym obrotowym swojej obrotowej partii. Nawet, jak go tam chwilowo nie było, to każdy z tymczasowych obrotowych czuł na plecach jego gorący oddech. Dzisiaj wydaje nam się naturalne, gdy ktoś utożsamia PiS z Kaczyńskim, Platformę z Tuskiem. Jednak Pawlak jeszcze w większej mierze uosabia przysłowiową już pazerność ludowców, tej ich części, która zawsze radośnie witała jakąkolwiek koalicję rządową. Byle dopaść koryta, obojętnie z kim miałoby się je dzielić.
Doświadczenie mówi nam także, że przy ocenianiu polityka nie można pominąć prostej prawdy biblijnej: „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. (...) Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców” (Mt 15:23).
A owoce, jakie wydało polityczne drzewko zwane Pawlakiem, choćby tylko w tej koalicji rządowej, są straszne. I to nie jest z mojej strony przesada, że używam tego słowa, które ze zgrozą powtarzają egzaltowane staruszki na widok pijaka szczającego pod murem. Rząd PO-PSL zrobił wiele rzeczy złych, ale dwie z nich są dla Polski prawdziwie straszne to jest oddanie śledztwa smoleńskiego Rosji oraz umowa gazowa z Rosją. Na oba tematy napisano już tak wiele, że nie zamierzam tu ich po raz kolejny rozwijać. Jeśli jednak Smoleńsk jest po stronie rachunku Tuska, to fatalna umowa gazowa obciąża całkowicie Pawlaka.
Wiele się czyta i słyszy o możliwości postawienia Tuska przed Trybunał Stanu za Smoleńsk, jednak mało kto zdaje sobie sprawę, że - jakby się uważnie przypatrzeć obu przypadkom - to szef ludowców ma równie duże szanse, żeby zostać postawionym w stan oskarżenia. W sensie strategicznym umowa gazowa podpisana przez wicepremiera z PSL to katastrofa zarówno finansowa, energetyczna, ale także polityczna dla Polski. Ale w sensie odpowiedzialności politycznej sprawa jest bardzo klarowna jedna osoba dała twarz tej umowie i jest nią wyłącznie Pawlak. PSL jako taki nie jest obarczany winą, PSL bez Pawlaka jest w tej kwestii niemal jak łza czysty . To musi być bardzo pociągające dla działaczy tej partii.
Dlatego zupełnie pozbawione jest podstaw mniemanie, że Pawlak zwietrzył szansę na uczynienie z PSL partii ogólnonarodowej, chadeckiej i ma zamiar to zrobić. To byłoby zaprzeczenie całego politycznego życia Pawlaka, który na obrotowości zrobił karierę, a nie na prospołecznych poglądach. Jak mógłby teraz z głupia frant porzucić tę watahę, z którą nawzajem się windowali w górę przez dziesiątki lat? I co by im powiedział? Że już dość tej pazerności, teraz Polska jest najważniejsza?! Są w polityce granice, których polityk nie może przekroczyć ze względu na garb, który dźwiga na plecach. Garb Pawlaka uniemożliwia mu zwrot o 180 stopni i stworzenie prospołecznej, ogólnonarodowej chadecji. To mrzonka i mam wrażenie, że Pawlak doskonale to wie.
Coś takiego jest możliwe dla PSL, ale pierwszym warunkiem powodzenia zmiany jest właśnie pozbycie się dotychczasowego szefa. Jedyna zaś szansa Pawlaka to trwać w koalicji przy Tusku i załapać się na jakieś konfitury zagraniczne połączone z immunitetem. Nie w głowie mu żadna partia chadecka, kiedy powszechnie wiadomo, że Annuszka już kupiła olej słonecznikowy, i nie dość, że kupiła, ale już go nawet rozlała.
Z jednej strony chciałby się odciąć od tracącego popularność koalicjanta, żeby uwiarygodnić swoje ugrupowanie przed elektoratem. Z drugiej musi się poły Tuska trzymać, bo tylko on może mu dać gwarancję nietykalności, przynajmniej do czasu. Ale jest trzecia strona medalu, jego własna partia, która ma świadomość, że kiedy Platforma nabierze wody, to na zasadzie naczyń połączonych zacznie tonąć PSL. A wtedy pierwszym balastem do wyrzucenia za burtę będzie właśnie on, twarz i uosobienie dotychczasowej polityki tej partii. Nie da się powiedzieć, że my o niczym nie wiedzieliśmy, jeśli Pawlak pozostanie szefem partii.
To jest prawdziwa kwadratura koła dla szefa ludowców: musi stawiać się Tuskowi, jednocześnie go obłaskawiać i robić to wszystko wiarygodnie dla opinii publicznej. Zgniły kompromis w sprawie emerytur byłby dlań jakimś wyjściem doraźnym, ale to z kolei obciąża Tuska, który zadeklarował niezłomność w najlepszym stylu Katona Starszego. Reasumując - kompromis w oczach opinii publicznej będzie kontynuacją starego stylu obu partii: dla elektoratu Pawlaka będzie kolejne ustępstwo na rzecz utrzymania się na stołkach; dla zwolenników Tuska kolejny dowód na zwierzchnią funkcję piaru w tej partii. W zasadzie oznacza to koniec nadziei, że koalicja PO-PSL jest w stanie cokolwiek zrobić.
Na nieszczęście dla Pawlaka jego koalicyjny partner też musi być niezłomny. Tyle już było porażek Platformy z powodu zwyczajnej nieudolności, zaniechania; tyle dobitnych przykładów jedynie propagandowego zadęcia, że w celu ratowania reputacji gotowa jest poświęcić nawet koalicję. W takim przypadku jest już po Pawlaku. Podwyższenie wieku emerytalnego, ze względu na potężny społeczny opór, jaki zresztą słusznie wywołuje, daje Tuskowi szansę na porażkę z powodów obiektywnych. A opór PSL byłby doskonałym alibi. A potem zrobi się ustawkę z Palikotem i Tusk rozłoży ręce - chciałem najlepiej, ale mi nie dali. Na Pawlaku czapka gore - czy Tusk podejdzie do płota?
Jest inna szansa dla ludowców postawić na swoim do końca i wyjść z koalicji. Wtedy mogliby ewentualnie uczestniczyć w następnym rozdaniu. Ale to z kolei nie jest dobre wyjście dla beneficjentów konfitur z tej partii, jeśli chcą być wiarygodni. Po pierwsze nie po to wchodzili w ten układ, żeby teraz go opuszczać z powodu problemów jednego człowieka. A po drugie, wcześniej czy później będą rozliczeni po całości z politycznych konszachtów swojego prezesa, a szczególnie z kontraktu gazowego. Z której strony nie patrzeć, on musi być poświęcony na ołtarzu partyjnym.
Waldemar Pawlak może być pierwszą ofiarą podwyższenia wieku emerytalnego. Chociaż jak sam twierdzi, wcale nie wierzy w państwowe emerytury. Ale koledzy mogą mu załatwić emeryturę polityczną.
-------------------------------------
- Jedyną szansą Pawlaka jest Tusk, bo tylko on może mu załatwić odpowiednią synekurę, chyba że w dowód wdzięczności za umowę gazową zrobią to Rosjanie, ale na wdzięczność z tej strony raczej nie ma co liczyć. Jedyną szansą PSLu jest twarde stanowisku w kwestii emerytur i KRUS, bo słupki znikają im właśnie pod parkietem. Dotąd Pawlak utrzymywał się na plecach OSP - żaden z jego konkurentów nie miał tak ogromnego zaplecza, silniejszego od wielu partii. PSL może utrzymać się w koalicji z partią rządzącą (każdą!) jeśli przekona duże oraz liczne organizacje działające na wsi, że tylko ono broni ich interesów. W tym celu trzeba uniemożliwić wsi dostęp do alternatywnych źródeł informacji, także telewizji TRWAM. Ani Pawlak ani Tusk nie dopuszczą do postawienia Kaczyńskiego i Ziobry przed Trybunałem Stanu. Dotąd nie postawiono przed nim żadnego polityka, ale jeśli tabu raz zostanie złamane, nie można wykluczyć, że stanie przed nim Leszek Miller za katastrofalne w skutkach zerwanie umowy z Norwegami, Tusk za likwidację stoczni i Pawlak za umowę gazową. W kwestii komputeryzacji, jak się wydaje, nie ma jednego winnego, ale o ile się nie mylę, i tu Pawlak był umoczony. Pozostaje mu ucieczka pod skrzydła Unii lub zaszycie się w lesie, jak Cimoszewicz, z tym, co dotąd "zaoszczędził". Ale gdzie on taki duży las znajdzie? - Irvandir |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia marca 22 2012 06:24:15 ·
9 Komentarzy ·
135 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|