|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Jak Tusk przegania z prowincji warchołów i pętaki |
|
|
Agnieszka Niewińska ujęła w słowa to, co wielu widziało i przeczuwało, ale może jeszcze nie zwróciło odpowiednio dużej uwagi. Oto rząd Donalda Tuska szykuje, jak to celnie ujmuje tytuł, "Degradację Polski powiatowej". Planowane jest zamknięcie co trzeciego sądu i co dwunastej szkoły, likwidowane są lokalne poczty, kina, ośrodki zdrowia, biblioteki. A zakłady przemysłowe albo zamykają działalność, albo przenoszą się w pobliże wielkich miast. Pod rządami Platformy prowincja Polski zamienia się w pustynię oto kara za przywiązanie do niewłaściwych partii politycznych, za słuchanie proboszczów nie reprezentujących "kościoła łagiewnickiego" i słuchanie Radia Maryja zamiast rechotania przy "Szkle kontaktowym".
PO przeprowadza właśnie na Polsce wielki eksperyment inżynierii społecznej: zamiast strategii zrównoważonego rozwoju, zakładającej zmniejszanie nierówności między metropolią a różnymi regionami kraju, partia Tuska postanowiła przerobić Polaków na platformerski lumpenproletariat miejski. Coś na kształt tego, co reprezentował sobą obywatel Taras Dominik na Krakowskim Przedmieściu i jego koledzy sikający na krzyż z puszek po piwie. Trzeba zmusić polski ciemnogród do wyjazdu do miast. Skoro na takim Ursynowie PO wygrywa wybory w proporcji 90 do 10, to dokwaterowanie 20 tysięcy wieśniaków" wiele nie zmieni najwyżej będzie wygrywała 70 do 30. A kto nie chce się splatformersić, niech jedzie zagranicę budować drugą Irlandię w Irlandii. Kto wie, może nawet uda się załatwić zniesienie wiz do USA, żeby wreszcie to pisowskie Podkarpacie i Podhale przeniosło się do Chicago.
Co w tym samym czasie zajmuje Gazetę Wyborczą? Sądząc po dzisiejszym numerze, w którym czołówkowym materiałem jest wywiad "Czego się boi ksiądz Lemański" (z księdzem Lemańskim, rzecz jasna) jest to nietolerancja polskiego kościoła, którego hierarcha abp Hoser nie śpieszy się do modlenia się za bolszewików. Oczywiście by dostać trzy strony w weekendowej GW nie można być zwykłym księdzem. Trzeba być takim, który jest za likwidacją Funduszu Kościelnego, za tym żeby nie hałasować za mocno w sprawie in vitro i głośno chwalić działalność Owsiaka, która ponoć "powinna zawstydzać Kościół". Szczególnie to ostatnie jest wzruszające, szkoda że zamiast nudnego amen szerzej nie stosuje się w świątyniach na pożegnanie wiernych zwrotu idźta i róbta co chceta.
Ale cóż to? GW też zauważyła, że polski ciemnogród prowincjonalny" się wyludnia? O tempora, o mores! Ależ jaki powód do radości! Polska socjolog z Dublina mówi, że Polacy są już największą grupa obcokrajowców w Irlandii ciągle ich przybywa. Vivat Platforma, vivat inżynieria społeczna!
Oczywiście gazety zauważają także występ premiera Donalda Tuska, który nazwał "pętakami" protestujących przeciw emerytalnemu skokowi na kasę. Premier umie mówić różnymi językami, a to wyzwie od pętaka, a to zapowie piekło na ziemi w przypadku wygranej opozycji. Wszystko to w języku miłości oczywiście. Tradycja obwiniania "warchołów" za wszystko jest u nas długa i mocna. Do wielu swych języków Tusk może więc dodać język tow. Wiesława i pierwszego sekretarza Edwarda.
Łatwo być mocnym w gębie, kiedy ma się ekstra haki na koalicjanta, zamieniające go w potulną (i wierną) owieczkę. Bo okazuje się że, jak wykryła "Gazeta Polska Codziennie", dziwnym trafem jak tylko PSL zgodził się na wsparcie PO w skoku na kasę z naszych emerytur, od razu przypadkowo, oczywiście ministerstwo finansów umorzyło ludowcom monstrualne odsetki, jakie mieli zapłacić za źle rozliczoną kampanię wyborczą w roku 2001. Vivat Platforma, vivat PSL - zamiast widma bankructwa w oczy zagląda Pawlakowi jutrzenka swobody i delikatna poświata profitów ze stanowisk rządowych przez kolejne lata!
Przy tych wszystkich informacjach słabo dziś wyglądają rewelacje tabloidów. Ale to nie znaczy, że nie są warte zauważenia: Super Express informuje, że Biuro Ochrony Rządu robi Lechowi Wałęsie zakupy kupuje mu papier toaletowy. Ciekawe jest jednak to, że borowcy ładowali papier do furgonetki pod domem Tuska czyżby premier wysłał Lechowi własny, rządowy papier?
W Fakcie natomiast wiadomość, że minister sportu Joanna Mucha jeździ służbową limuzyną na masaże w salonie, co zwie się Farma Piękności". Proszę uważać, pani ministro farmy to zwykle tereny wiejskie, pełne dziczy i ciemnogrodu. Całkiem możliwe, że spotka tam szanowna ministra jakoweś pisowskie psiekrwie, których się jeszcze nie udało wysiedlić na Ursynów lub do Irlandii. A wtedy zamiast masażu olejkiem będzie masaż cepami.
Ryszard Waniek |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia kwietnia 01 2012 08:59:42 ·
9 Komentarzy ·
145 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|