Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
„Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”
Odpowiedziałam:
Owszem, ja od tej chwili też będę śpiewać „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”.

Mało tego (dodam teraz), nie czuję, abym pluła w twarz bohaterom walczącym o wolność, wprost przeciwnie, jestem im to winna, abym takiej Polski nie nazywała wolną.
Uzasadnienie moje takie same jak za PRL, a jeszcze trochę i nie będzie potrzeby uzasadniać, bo nie będzie Polski.

Owszem, dla wielu Polaków po kazamatach NKWD, gułagach, terrorze okupacyjnym, nożach i siekierach banderowców, więzieniach gestapo wydawała się PRL oazą wolności na miarę pogodzenia się z czerwoną koniecznością.
Wystarczyło tylko dobrze urządzić się w tym baraku, wymościć słomę w swoim kącie, zapomnieć o rodzinie na emigracji, nauczyć się modlić po cichu, mieć w rodzinie właściciela czerwonej legitymacji, a można było przeżyć.

Nazwanie żołnierzy walczących z sowieckim okupantem i władzą instalowaną przez Stalina, bandytami znacznie koiło wyrzuty sumienia. Można było nie myśleć o rozstrzelanych kilku tysiącach działaczy ludowych, żołnierzy AK, NSZ i WiN, o wyrokach śmierci i strzałach do dziewcząt i chłopców, których rodzice opacznie nauczyli, co to Bóg Honor i Ojczyzna. Można było zapomnieć Fieldorfie, Pileckim czy Łupaszce, a potem nawet wzruszyć się wiadomością o śmierci Bieruta czy Stalina. Można było też udawać, że nie wie się o Katyniu masakrze Grudnia 1970, Poznańskim Czerwcu czy ofiarach w Lubinie, Radomiu i o górnikach z kopalni „Wujek”, o skrytobójstwach stanu wojennego.

Poeta nie bez powodu napisał:
„Takie widzisz świata koło, jakie tępymi zakreślasz oczy”. A choć słowa dotyczyły czasów rozbioru, niosą wciąż aktualną po dziś dzień definicję niewolnika, któremu dobrze w kajdanach.

Pozwolono Polakom nawet na urządzenie tego baraku; fabryki, stocznie, huty, kopalnie; „Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatnio”. A rzesza kapusi, i armia rozdzielających ochłapy z pańskiego stołu dbała o ułudę wolności i od czasu do czasu smarowała szyje, gdy łańcuch wżerał się w kark. Niepokornych zwalniano z pracy, dzieci ich wyrzucano z uczelni, bito zomolskimi pałami , strzelano i rozjeżdżano czołgami.

Jeśli mieliśmy jeszcze gdzie śpiewać: „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie”, to dzięki mądrości Prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego a potem Ojca Świętego – Jana Pawła II , kilku biskupów, bo nie wszystkich i pięknych sercem polskich zwykłych kapłanów.

I jeśli mimo rzeczywistości niewolniczego baraku jeszcze marzyliśmy o wolności, to dlatego, że czasem udawało się niektórym przekroczyć granicę i zobaczyć jak żyją wolni ludzie. Dla wielu była to wolność do wypełnionej w zachodnich supermarketach miski, ale byli i tacy, którzy szukali tam wolności słowa i sumienia.
Zwykle nawet od najbliższych słyszeli wtedy: Źle ci?! Władza ludowa dała ci wykształcenie, mieszkanie, pracę. Nie mieszaj się do polityki.

Problem w tym, że dziś, kto pamięta tamten czas i ma odwagę do niezależnej oceny, nie może nie dostrzec, że tak naprawdę to tylko zmieniło się hasło na zwierzęcym folwarku i metody zniewalania.

Nie odcięto się prawnie od komuny, nie uwłaszczono i nie upodmiotowiono społeczeństwa.
Zdrajców i i oprawców polskich patriotów po dziś dzień chroni prawo.

Biskup Gądecki w Archikatedrze Warszawskiej na uroczystej mszy w obecności najwyższych władz powiedział:
„Wszyscy oni zginęli pragnąc uczcić ofiary katyńskie i zwrócić uwagę na zbrodnię ludobójstwa, jakiego – z woli Stalina – dokonano na polskich oficerach w Rosji w roku 1940. Ponad 21 tysięcy polskich jeńców z obozów i więzień NKWD zostało zamordowanych nie tylko w lasach Katynia, ale i w Twerze, Charkowie oraz w innych, znanych i jeszcze nieznanych miejscach straceń. W tym samym czasie rodziny pomordowanych i tysiące mieszkańców przedwojennych Kresów były zsyłane w głąb Związku Sowieckiego, gdzie ich niewypowiedziane cierpienia znaczyły drogę polskiej Golgoty Wschodu. Ziemia przykryła ślady zbrodni, a kłamstwo miało ją wymazać z ludzkiej pamięci. Ciągle jednak znajdowali się ludzie, którzy pamiętali. Do nich należała też owa polska delegacja na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Katastrofa pod Smoleńskiem – największa z polskich tragedii w okresie pokoju – dowiodła, że pamięć może kosztować. Zwłaszcza, kiedy na jedną śmierć nakłada się druga. Ale właśnie dzięki owej wiernej pamięci kłamstwo katyńskie stało się jawne opinii publicznej na całym świecie.
Już choćby z tego tytułu – my, Polacy – jesteśmy dłużnikami ofiar tej katastrofy. W pierwszą rocznicę tego wydarzenia pragniemy oddać im hołd”

Czy dlatego dziś usłyszeliśmy od doradcy prezydenta, że Katyń nie był zbrodnią ludobójstwa lecz zbrodnią wojenną? Doradca Kuźniar nie zna uchwał Sejmu i nie wie, że Polska nie była w stanie wojny z Rosją sowiecką czy udaje, że nie wie?

Nie narzekajmy jednak, cieszmy się wolnością, bo abp Gądecki ma szczęście, Kuźniar tylko sprostował jego niedyplomatyczną wypowiedź. A przecież abp mógł podzielić los ks. płk Żarskiego. Mógł prezydent podobno wolnej Polski wstać, zbesztać publicznie i spowodować wakat w metropolii poznańskiej a nawet odwołanie z funkcji wiceprzewodniczącego Episkopatu Polski.

Jaka jest ta nasza wolność, najlepiej świadczy los ks. płk Sławomira Żarskiego.
Został publicznie upokorzony przez Komorowskiego i przeniesiony do rezerwy tylko za to, że powiedział w homilii:
„ostatnimi laty patriotyzm, jako wartość życia indywidualnego i wspólnotowego, przestał być uważany za konieczny dla egzystencji”, a wartością stała się „zaradność w zaspokajaniu własnych potrzeb i gromadzenia dóbr osobistych, nawet za cenę zniszczenia dobra wspólnego”.

Tego błędu nie popełnił już biskup Gądecki. Długie jego kazanie w Archikatedrze Warszawskiej rozmyło się na koniec w naiwnych apelach o pojednanie i dialog. Tak się tym przejęły władze, że natychmiast po znaku pokoju i biskupim błogosławieństwie zrobiły porządek z tzw. nielegalnym namiotem na Krakowskim Przedmieściu. A wszystko w imię wolności, dialogu i pojednania.

Przed kilkoma dniami dowiedzieliśmy się, że pada ostatnia polska stocznia marynarki wojennej, bo rząd zalega z zapłatą.

Dowiadujemy się też, że Donald Tusk prowadzi rozmowy ponad głowami Polaków z Miedwiediewem na temat przejęcia przez rosyjskie spółki LOTOS.

A Sikorski nie widzi żadnej sprawy w rosyjskiej prowokacji w przeddzień 1 rocznicy katastrofy smoleńskiej.

Czy trzeba dodawać do tego jeszcze, że w wolnej Polsce nie do pomyślenia byłoby, by polski prezydent walczył z krzyżem harcerzy upamiętniającym tragedię smoleńską, a z wrogiem Polski składał wieniec pod rosyjską brzozą, choć wokół krzyże wetknięte w smoleńską ziemię przez rodziny opłakujące swoich bliskich?

Czy w wolnej Polsce możliwe byłoby odmówienie rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej statusu pokrzywdzonego? Czytam:
„…prokuratorzy, którzy od zeszłego tygodnia prowadzą wydzielony z głównego śledztwa cywilny wątek organizacji lotów, uważają, że obecnie "nie można mówić o bezpośrednim przełożeniu działań organizacyjnych na zaistnienie katastrofy".

Jeśli filmy ukazujące bicie ludzi w czasie legalnej manifestacji dla uczenia pamięci tych, którzy zginęli służąc ojczyźnie, jest wolnością, to ja nie chce takiej wolności. To jest wolność Tuska i Komorowskiego, nie moja.

Polska została ograbiona, zdemolowana, upokorzona, a to, co pozostało zawłaszczyła postkomuna. Zamiast prawa są dyrektywy, zamiast wolności cenzura. Resztkami rządzi WSI i Ostachowicze szczujący nas na siebie jak niegdyś w starożytnym Rzymie gladiatorów.

Nie ma sprawnie funkcjonujących instytucji, które broniłyby zwykłego obywatela. Parlament polski jest bezwolną maszynką do głosowania. Wolni w tym kraju są jeszcze tylko geje i lesbijki. Za poturbowanie posła nie grozi nic, za żart o pedałach można wylecieć z partii.

Wolno Tarasom sikać na krzyż i „zielonym” za rosyjskie ruble protestować na polskiej ziemi, decydować o wykorzystaniu polskich bogactw naturalnych, Polak natomiast nie ma prawa stać na chodniku, zapalić znicz, zamanifestować swoje przekonania.

Polskojęzyczne media cyngli natychmiast usłużnie nazywają ich kibolami. Choć w roli kiboli akurat wystąpiła tu władza nasyłając „zomoli”.
I tak jak za PRL znowu policja nie chroni mnie i moich rodaków, tylko władzę, która odgradza się od nas barierkami. I tak jak za PRL każe mi się szanować prawo, które depcze moją wolność, rani uczucia i spycha na margines.

Może i Polska jest wolna, ale nie dla mnie, nie dla bezrobotnych i bezdomnych Jeśli jest wolna, to dla Jaruzelskiego, Kiszczaka i jego kumpli dla tych, którzy ukradli pierwszy milion.
Dlatego znowu będę w kościele śpiewać „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie” i prosić, błagać, aby dał mi szansę ujrzeć ją prawdziwie wolną bez agentów, zomoli, cyngli i pożytecznych idiotów, bez biskupów nazywających obrońców krzyża sektą i bez posłów, którzy jak bezwolne cielęta podnoszą swoje racice w partyjnych kajdankach , by w stadnym głosowaniu podwyższyć emerytury oprawcom, a sprzedać honor i suwerenność Polski.

mamababcia
 
Dodane przez prakseda dnia kwietnia 13 2011 09:47:57 · 9 Komentarzy · 282 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.