Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Odwracanie wektorów
W rocznicę tragedii smoleńskiej w patriotycznych manifestacjach w całym kraju wzięło udział setki tysięcy osób. Jednak dla milionów Polaków źródłem wiedzy o tych wydarzeniach pozostawała jedynie telewizja, ona powinna, zgodnie ze swym powołaniem - środka społecznego przekazu - wytworzyć dla tych ludzi wspólnotę przeżywania. Niestety, kto chciał dzięki jak dotąd najbardziej popularnym w naszym kraju stacjom (ciągle mają one łącznie ponad 60 proc. widowni) - TVP, Polsatowi, TVN - uzyskać prawdziwy wgląd w rocznicowe obchody, srodze się zawiódł. Zamiast rzetelnej informacji i wielostronnego komentarza otrzymał lekcję stronniczości, manipulacji i propagandy skierowanej przeciwko Prawu i Sprawiedliwości oraz osobie Jarosława Kaczyńskiego. Zyskali ci widzowie, którzy w porę zorientowawszy się w metodach opisu rzeczywistości stosowanych przez media głównego nurtu, włączyli TV Trwam lub ograniczyli się jedynie do oglądania transmisji przemówień lidera PiS na Krakowskim Przedmieściu i w Sali Kongresowej w telewizjach informacyjnych. Większość masowej widowni była jednak karmiona przyrządzoną dla niej papką, według sprawdzonych przepisów kulinarnych.
Paradoksalnie, plany propagandowe obowiązującej linii popsuli... Rosjanie. Demontując polską tablicę na smoleńskim głazie, przypomnieli o tych aspektach rocznicy 10 kwietnia, których miało nie być w "przekazie dnia". Nie miało być pytań o skandaliczne prowadzenie śledztwa na temat przyczyn katastrofy, nie miało być pytań o postawę polskiego rządu, nie miało być ocen faktu, że do dziś wrak i czarne skrzynki pozostają w rękach strony rosyjskiej. Miał przecież przeważać element sentymentalno-nostalgiczny, bez pytań o prawdę, odpowiedzialność i sprawiedliwość. Ale i temu kryzysowi w jednolitej wersji prorządowych mediów szybko zaczęli zapobiegać najgorliwsi komentatorzy, którzy niezwłocznie orzekli, że to właśnie umieszczenie tablicy z wyrazem "ludobójstwo" było prowokacją nieodpowiedzialnych Polaków. W ten sposób próbowano zatuszować wrażenie, że deklarowane oficjalnie polsko-rosyjskie pojednanie doznało jakiegoś uszczerbku.

Przeciw biało-czerwonym rzeszom
W obowiązującym języku mediów obchody rocznicy zostały podzielone na te "państwowe" i te "partyjne", organizowane przez Prawo i Sprawiedliwość. I tu kolejny paradoks. To właśnie w wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego element państwowy był szczególnie mocno widoczny. To po stronie najsilniejszej partii opozycyjnej widać było poczucie siły, życie, nadzieję i odwołanie do przyszłości. Zaś po stronie obchodów oficjalnych i takiegoż przekazu medialnego brzmiał pesymizm, lęk, poczucie beznadziei. Gdy wyłączyć z przekazu relacje z wypowiedzi szefa PiS, w całym pozostałym oficjalnym przekazie mediów brakowało odwołań do wspólnoty, także tej opartej na rozumnym oglądzie rzeczywistości, racjonalnej analizie słabości i błędów struktur państwa ujawnionych w katastrofie, brakowało wspólnotowego poczucia historii, zastanowienia się nad rolą państwa, suwerennością Narodu. Obowiązywała prywatna nostalgia, nawet rzewne wspomnienie, spod którego jednak raz po raz przebijał strach przed "polską żałobą". W nadanej w TVP Info dyskusji z cyklu "Myślenie dozwolone" jeden z ekspertów (historyk) mówił o polskim przeżywaniu żałoby jako o czymś "złym, niebezpiecznym, makabrycznym, groteskowym i śmiesznym", a drugi (politolog) o "wsączaniu w siebie kwasów żałobnych". Mówienie o zbyt długim i zbyt intensywnym przeżywaniu żałoby i potępianie jej należy do dyżurnego arsenału prorządowych mediów i hołubionych przez nie elit.
Odnotować można też pomniejsze inicjatywy produkowania treści medialnych skierowanych przeciwko zwolennikom Lecha Kaczyńskiego. Dziennikarze prowokowali swoich rozmówców (także tych zaprzyjaźnionych ze zmarłą parą prezydencką, jak prof. Michał Kleiber z żoną) do odpowiedzi na pytania, co w obchodach nie podobałoby się zmarłemu, gdyby żył (sic!), usiłując oddzielić jego osobę nawet od brata bliźniaka i pragnących go upamiętnić Polaków. Do ważnych składników medialnego spektaklu należało oczekiwanie na agresję i zamieszki spowodowane przez emocjonalne tłumy żądające godnego upamiętnienia Lecha Kaczyńskiego. Celowała w tym stacja TVN. Kiedy to nie nastąpiło, ku zaskoczeniu i niezadowoleniu dziennikarzy, z lubością opisywano co bardziej dosadne treści na niektórych transparentach. Wyraźnie dało się zauważyć szczególne staranie, by każdy relacjonowany fakt obrócić przeciwko biało-czerwonym rzeszom ludzi i bratu zmarłego prezydenta.

Ofiary w roli agresorów
Każde z transmitowanych przemówień Jarosława Kaczyńskiego musiało być opatrywane odpowiednim komentarzem jego przeciwników. Widzowie musieli zostać pouczeni, jak mają rozumieć słowa, które właśnie usłyszeli z ust prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Wyjaśniali i nauczali tego zarówno zaproszeni goście, jak i rzekomo bezstronni oraz apolityczni prowadzący program dziennikarze. Niektórzy z nich dokonywali spontanicznych "coming-outów" na wizji, publicznie deklarując, że się nie zgadzają, czują się obrażeni, a w ogóle to ich nie było przed rokiem na Krakowskim Przedmieściu (czytaj: ostentacyjnie nie składali hołdu prezydentowi Kaczyńskiemu nawet w dniach spontanicznej narodowej jedności tuż po katastrofie). Tak było w TVP Info, Polsacie News, TVN 24. W telewizji publicznej prezes PiS był dobrotliwie, lecz perfidnie strofowany przez samego Aleksandra Kwaśniewskiego, który dziwnym zbiegiem okoliczności znalazł się w studiu w trakcie przemówienia w Sali Kongresowej i mógł od razu zdezawuować zacytowanie słów Zbigniewa Herberta o tych, "którzy zostali zdradzeni o świcie". W wypowiedziach Kwaśniewskiego znaleźliśmy kolejny składnik obowiązującej papki propagandowej: "To Wawel podzielił Polaków" (prowadzący wywiad lewicowy dziennikarz zadał nawet pytanie, które powinno przejść do historii: "Czy to Wawel był winien?"). Postulat zbudowania pomnika Lechowi Kaczyńskiemu został przez byłego prezydenta określony jako akt agresji, budowanie "przeciwko komuś". Aleksander Kwaśniewski unosił się nad prezentowaną w całym okresie po katastrofie niezwykłą powściągliwością rządu Donalda Tuska wobec działań PiS, w których tego oczekiwanego, błogiego umiaru brakuje. Ukazywanie Jarosława Kaczyńskiego i jego partii jako agresorów, którzy nadużywają katastrofy i wprowadzają politykę do żałoby, to także żelazny składnik medialnej strawy.

Straszenia PiS-em ciąg dalszy
Jednakowo ważne, choć karkołomne dla organizatorów masowej wyobraźni jest równoczesne ze straszeniem Prawem i Sprawiedliwością pomniejszanie liczby zwolenników tej partii, którzy zgromadzili się w Warszawie. Dlatego widzowie głównych telewizji, w tym telewizji publicznej, byli świadkami prób takiego kadrowania tłumów na Krakowskim Przedmieściu, by liczba zgromadzonych tam ludzi nie wyszła na jaw. Na szczęście w dobie internetu i istniejących niezależnych mediów takie wysiłki nie mogły być podejmowane w równie bezczelnej formie jak za PRL. Poza tym niepokazanie przez pierwsze minuty relacji z przemówienia Jarosława Kaczyńskiego w wypełnionej szczelnie Sali Kongresowej kłóciło się ze słyszanymi przez widzów w tle oklaskami wielotysięcznej publiczności i kłóciło się z równoległym kierunkiem propagandy, że PiS-em należy straszyć. Dlatego po chwili dezorientacji realizatora i wyraźnej konfuzji okazało się, że jest kamera, która pokaże wypełnione po brzegi wnętrze ogromnej sali. Czy i jak pokazywać te dziwnie zdyscyplinowane i nieagresywne rzesze ludzi z flagami? Ot, dylemat.

Potępienie porządku
Jednak i na to znaleziono skuteczny lek. Wynaleziona została formuła w doskonały sposób zaprezentowana przez grupę prorządowych autorytetów zgromadzoną w poniedziałkowym programie Tomasza Lisa nazajutrz po rocznicy. Ta formuła brzmi: groźna, zorganizowana, duża mniejszość. Fakt bycia zorganizowanym jest bowiem wykorzystywany jako coś szczególnie nagannego i godnego potępienia. W głównym wydaniu "Wiadomości" TVP 1 telewizja publiczna postanowiła przeciwstawić naturalną spontaniczność tłumów na Krakowskim Przedmieściu w kwietniu 2010 dobremu, a więc niedopuszczalnemu (!) przygotowaniu organizacyjnemu tłumów w kwietniu 2011. Dostało się znowu Prawu i Sprawiedliwości, że ośmieliło się nadać pewien porządek emocjom patriotycznym oraz podpowiedzieć ludziom, gdzie i kiedy wspólnie mogą przeżywać żałobę i jednoczyć się wokół wspólnych spraw. Bardziej perfidny absurd trudno sobie wyobrazić. W ten sposób telewizja publiczna i inne zaprzyjaźnione z rządem media uzyskują podwójny efekt: nie mogąc nie pokazywać biało-czerwonych mas, muszą wmówić masowemu widzowi, że to coś groźnego, bo dobrze zorganizowanego. A lewicowym intelektualistom dobrze zorganizowany tłum kojarzy się tylko z faszyzmem... Tak oto teflonowy nieudolny rząd Tuska może nawet poprzez swoje nieudacznictwo zyskać kolejne punkty poparcia. Jest bowiem w tak przyjazny sposób ciamajdowaty i może być przeciwstawiany groźnemu uporządkowanemu przeciwnikowi...
W tej operacji na masowej wyobraźni uczestniczy w tym także ze szczególną gorliwością telewizja publiczna, której prawowitymi współwłaścicielami są również miliony zwolenników Prawa i Sprawiedliwości.
Jarosław Kaczyński, przemawiając na Krakowskim Przedmieściu, stwierdził stanowczo, że przegrali ci, którzy chcieli zabić pamięć. Mówił o ich strachu, o ich niewierze w Polskę. Ten strach, ta niewiara bardzo wyraźnie uwidoczniły się w oficjalnym prezentowaniu w mediach obchodów rocznicy. Czy słowa przywódcy opozycji: "Zostawmy ich z ich strachem, z przeświadczeniem, że są lepsi", nie stanowią także wskazówki dla jego zwolenników, jak traktować propagandową machinę, która została uruchomiona przeciw rozumnej narodowej pamięci?

Barbara Bubula
Autorka w latach 2007-2010 była członkiem KRRiT desygnowanym przez śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
 
Dodane przez prakseda dnia kwietnia 14 2011 07:36:13 · 9 Komentarzy · 312 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.