|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
"coś pęka, coś się kończy" |
|
|
Publicysta stwierdza, że "sprawa smoleńska miała być granicą, na której kończy się świat cywilizowany, a zaczyna dzicz". Tak w każdym razie wyglądał projekt PR-owców Platformy. I do tego projektu dostosowały się wszystkie partie poza PiS. A tymczasem - stwierdza Skwieciński - rząd krytykuje za Smoleńsk, konkretnie za sprawę wraku, nawet Ryszard Kalisz:
Naprawdę w systemie Tuska coś pęka, coś się kończy", skoro nawet dla Kalisza Platforma nie jest już tak atrakcyjna, jak była. Jest to efekt narastających problemów i kompromitacji rządzących, nie tylko związanych ze Smoleńskiem. I nie chodzi tu wyłącznie o ekonomię, emerytury i kryzys. Coraz bardziej zauważalna jest też nieefektywność europejskich działań rządu (...). A oba te procesy nakładają się na siebie i wzajemnie intensyfikują.
Publicysta przywołuje też opinię polityka "którego akces do partii rządzącej był niedawno publicznie rozważany":
Wstąpić teraz do Platformy to byłoby tak, jakby wstąpić do PZPR w '88 roku.
Zdaniem Skwiecińskiego, polittechnolodzy Platformy nie uświadomili sobie chyba jeszcze rozmiarów katastrofy:
Najwyraźniej założyli oni kiedyś, że w tej kwestii karty zostały rozdane na trwałe. Czyli że emocje podzieliły tu Polaków na tyle, że nikt zdania nie zmieni. (...) w wypadku jakichś kłopotów wystarczy umiejętnie sprowokować jakimś kolejnym obraźliwym gestem w sprawie smoleńskiej, aby PiS znów wystraszył milczącą większość", odnawiając w ten sposób jej związek z Platformą.
I ta taktyka nadal by działała, gdyby "nie to, że smoleńska narracja rządu rozbiła się na kilku rafach", takich jak kompromitacja komisji Millera w kwestii generała Błasika, zasada niepolemizowania z ustaleniami polonijnych fizyków oraz narastająca arogancja władz rosyjskich, przejawiająca się najbardziej spektakularnie poprzez niewydawanie wraku.
Skwieciński dodaje:
A niemal od dnia katastrofy trwał nieprzerwany ciąg kłamstw. Debeściaki", jak nie wyląduję, to mnie zabije", rzekoma kłótnia Protasiuka z Błasikiem przed odlotem, wygłaszane z sejmowej trybuny ponure aluzje Tuska, jakoby polski raport miał przynieść jakieś straszne i kompromitujące stronę pisowską informacje... Nic z tego się nie potwierdziło. A odkładało się w podświadomości wielu oczywiście nie fanatycznych antypisowców, ale tych wyborców środka, których piarowcy Tuska uznali za trwale przytroczonych do rydwanu Platformy na skutek radykalizacji Kaczyńskiego. Odkładało się, i w końcu zaczęło się przelewać.
I moim zdaniem sondaże dopiero zaczynają wychwytywać ten dziejący się w głowach wielu ludzi proces (...).
To są właśnie powody, dla których wokół tyle - jak to Skwieciński trafnie nazywa - "mentalnych powrotów". Choćby takich:
Dariusz Karłowicz i Marek Cichocki, animatorzy środowiska Teologii Politycznej", które do niedawna szło na polu polityki intelektualnej podobną drogą, co PJN na polu polityki sensu stricto, publikują (w Rz") artykuł, interpretowany jako mentalny powrót autorów do ich wizji Polski sprzed dwóch lat, gdy stanowili część skupionej wokół PiS koalicji IV RP. Narasta fala takich mentalnych powrotów.
Z których należy się cieszyć, bo przecież Polski nie zmieni się wbrew prawie wszystkim.
wPolityce.pl |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia kwietnia 17 2012 06:58:04 ·
9 Komentarzy ·
133 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|