|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 6
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Nadzieja nie hańbi |
|
|
Człowiek rozumny zwykle cieszy się wtedy, gdy jest szczęśliwy. Tymczasem dziś większości Polaków wmawia się, że szczęśliwi są wtedy, gdy się z czegoś cieszą. Tym sposobem życie zamienia się im w kabaret. Ale życie kabaretem nie jest.
Święta, święta i po świętach. Co w przełożeniu na nadwiślańskie realia oznacza, iż funkcjonariusze rodzimego aparatu represji, innymi słowy ludzie nie wiedzieć czemu nazywani w Polsce politykami, budzą się z letargu szturchani w odwłoki przez swoich mocodawców z bezpieczniackiego imperium. I trzymani na krótkich smyczach, wracają do codzienności. Do codzienności nadal limitowanej ściśle ramami geszeftu z przełomu lat 80-90. ubiegłego wieku.
To znakomity moment, by zastanowić się, o co w tym wszystkim chodzi. Dlaczego środkowoeuropejskie państwo o niebagatelnym potencjale trzeszczy w posadach, rozłażąc się w szwach. Czemu coraz szybciej nasz kraj przekształca się w rodzaj skansenu. W zniewolone, ujarzmione politycznie i gospodarczo państwo "gnid, szemranych interesików rządzących i oczywistych kanalii" - jak to ktoś obrazowo nakreślił. W zaścianek, którego elity nie tylko niezdolne są do realizowania racji stanu, ale nawet do właściwego zdefiniowania samego pojęcia racji stanu.
ŚLEPOTA SOCJOLOGICZNA
Na pewno nie chodzi o zdrowy rozsądek. Nie ma miejsca na zdrowy rozsądek we współczesnej Rzeczypospolitej - tworze skonstruowanym przez indywidua z wyrżniętymi sumieniami. Przez ludzi, którzy urodzili się w Polsce, mówią po polsku, a nawet niekiedy przekonują, że po polsku myślą, choć nic z tego nie czyni ich Polakami. Przed laty Paweł Siergiejczyk wyłożył rzecz dobitnie: "Obecne elity naszego kraju wywodzą się z elit, które kilkadziesiąt lat temu, w najciemniejszym okresie stalinizmu, rządziły Polską".
Fakt. Ich bierutowsko-bermanowskie rodowody cuchną, wypełnione kolaboracją, wiarołomstwem i zaprzaństwem. To zakłamana, nikczemna mierzwa renegatów wraz z latoroślą poczętą w służalczych łonach i zrodzoną w wypełnionym moralną zgnilizną szambie. Sukcesorzy niemal siedemdziesięciu lat notorycznej blagi. Konsekwencje tego stanu rzeczy Andrzej Zybertowicz ujmuje słowami: "(...) ślepotą socjologiczną jest niezauważanie, iż dzieci często dziedziczą po rodzicach nie tylko sposób myślenia, ale także ich kontakty społeczne. W tym kontakty dające szybszy, preferencyjny dostęp do społecznie pożądanych dóbr. Dostęp nie według kryteriów merytorycznych, ale według nieformalnych powiązań i lojalności".
Nie inaczej. Szarlatani, spiskowcy, karierowicze, egoiści, obłudnicy i lokaje - nazywający i każący nazywać siebie politykami - są w parlamencie, w administracji państwowej i samorządowej, we władzach sądowniczych, wśród kierownictwa partii politycznych, w instytucjach gospodarczych, bankach, w korpusie dyplomatycznym, i tak dalej, i tak dalej. Co najważniejsze, są także w mainstreamowych mediach. To tym ludziom zawdzięczamy dzisiejszy zamęt w głowach Polaków. To dlatego Polacy dokonują tak irracjonalnych wyborów - jak gdyby nie odróżniali bieli od czerni, a dobra od zła.
TĘSKNOTA ZA PŁOMIENIEM
Ponownie Andrzej Zybertowicz: "To samo, co jest źródłem życiowego powodzenia elity postkomunistycznej, jest też - jak się zdaje - źródłem niepowodzenia wielu grup społeczeństwa polskiego. Wielu potomków elit wasalnych, narzuconych Polsce przez Związek Radziecki, to osoby kreujące przekazy w mediach. Przekazy sugerujące, co jest, a co nie jest prawomocne, naturalne, normalne, o czym wypada i o czym nie wypada publicznie rozmawiać".
W tych okolicznościach ludzie przyzwoici i za przyzwoitością tęskniący muszą zadawać sobie pytanie, czy jest jeszcze dla Polski jakaś nadzieja. Otóż jest. Prezydent Lincoln przekonywał kiedyś Amerykanów, że można oszukiwać wielu ludzi jakiś czas, a niektórych ludzi nawet przez cały czas, ale nie można oszukiwać nieustannie wszystkich. Dlatego wierzę głęboko, że gdzieś w zakamarkach coraz zimniejszych serc i po kątach coraz bardziej skarlałych umysłów moich rodaków, że gdzieś tam tli się jeszcze żar. Wierzę, że spora część mojej nacji nie solidaryzuje się z poglądem opartym na koślawej przesłance, iż pamięć o krzywdach to synonim mściwości, a nie prosta, zwykła, bardzo ludzka tęsknota za sprawiedliwością. Że na kłamstwie, na jakim ufundowano III RP, niczego trwałego zbudować nie można, że można budować tylko na przyzwoitości. Że jaskrawą nieprawość narzucaną Polakom przez paneuropejską konfraternię prątkujących Michnikiem euroentuzjastów, Polacy mylą z tym, w co chcieliby uwierzyć.
...Jak to powiadają ludzie bogaci w wiedzę i doświadczenie: nadzieja nie hańbi, a żyć należy tak, jakby istniała.
Krzysztof Ligęza
|
|
|
Dodane przez prakseda
dnia kwietnia 20 2012 10:34:10 ·
9 Komentarzy ·
121 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|