|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 9
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Dać świadectwo prawdzie |
|
|
Stop religijnemu apartheidowi. Rządy Tuska: katolikom knebel w usta. Nie chcemy premiera, co narodem poniewiera. Sami kłamiecie, innym usta zamykacie. Tylko do Trwam zaufanie mam. I wreszcie: wolność słowa, wolne media, wolna Polska.
To tylko kilka haseł spisanych z transparentów niesionych na odcinku stu, może dwustu metrów, przez uczestników marszu w obronie wolnych mediów. Według różnych, acz ostrożnych szacunków, manifestacja zgromadziła od osiemdziesięciu do nawet stu tysięcy osób. Oczywiście jak można było się tego spodziewać, media uwikłane we współpracę z Polską Zjednoczoną Platformą Obywatelską mówią o dwudziestu tysiącach, organizatorzy marszu o stu dwudziestu. Niemniej faktem jest, że była to największa ogólnonarodowa demonstracja na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Zdecydowanie większa nawet od ubiegłorocznego Marszu Niepodległości. Wniosek: tężeje ruch oporu, skierowany ostrzem w establishment, w antypolskie oblicze partii ludzi tuskoidalnych. Rozumność ewidentnie nabiera oddechu w płuca. Wydawałoby się że spacyfikowany ze szczętem naród wraca do chrześcijańskich korzeni (marsz poprzedziła polowa Msza św. na placu Trzech Krzyży) i przestaje się wstydzić, coraz odważniej kontestując próby wykluczenia. Z miesiąca na miesiąc zdrowy rozsądek rośnie w siłę, można powiedzieć.
JEDNOŚĆ W CZASIE
Tę warszawską rzekę protestu znakomicie opisał ordynariusz drohiczyński biskup Antoni Dydycz: Tysiące ludzi, różnych wiekiem, zawsze z biało-czerwoną flagą, z krzyżem na sercu, z modlitwą na ustach, a jak trzeba to i z pieśnią. Tysiące ludzi wychodzi na ulice nie po to, aby szerzyć niemoralność, nie po to, aby zabiegać o własne korzyści. Oto przyszliście po to, aby dać świadectwo prawdzie, aby walczyć o sprawiedliwość, aby nie dopuścić do rozpanoszenia się kłamstwa. Polska jest z Was dumna, drodzy Rodacy. Polska minionych wieków, Polska dzisiaj i Polska jutra. My bowiem nie zapominamy o jedności w czasie. Polska zawsze była jedna i będzie taką.
Dobrze powiedziane. Rzecz jasna, inną kwestią pozostaje, czy Jarosławowi Kaczyńskiemu powiedzie się zamiar przeistoczenia tej siły w narzędzie pozwalające wywierać skuteczny nacisk na rządzących. Bo bez tego nadal będziemy tkwić w politycznym klinczu bez szans na przesilenie. Co więcej, pohukiwania prominentnych publicystów dobiegające z okolic dworu premiera Tuska, dowodzą, że środowisko zaprawione w tresowaniu obywateli do miłości zwiera szeregi, planując kontrofensywę, póki co łącząc się pod przewodem obecnego premiera i byłego prezydenta. Ich słowa nie pozostawiają pola dla wątpliwości: Apeluję o przygotowanie stosownych sił porządkowych i gotowość do konkretnej i zgodnej z prawem odpowiedzi na te działania, które dziś mogą prowadzić nawet do fizycznej konfrontacji. Nie pozwólmy podpalić Polski! (Lech Wałęsa); Jeśli jutrzejsza manifestacja ma się przerodzić w zamieszki tylko dlatego, że politycy opozycji uznają, że jesteśmy z kimś na wojnie, albo że państwo polskie nie jest już polskim państwem, a rządzą nim zdrajcy, to oczywiście państwo będzie reagowało (Donald Tusk).
IDŹ PRECZ
Temu i owemu wyraźnie puszczają nerwy. Zatem niewykluczone, że wkrótce doczekamy ciągu dalszego. Na przykład w postaci mniej bądź bardziej subtelnie przeprowadzonej prowokacji. Ta zaś wystarczy, aby dojrzewającą do eksplozji atmosferę rozpalić w stopniu uzasadniającym wykorzystanie środków nadzwyczajnych koniecznych dla zapewnienia poczucia bezpieczeństwa wszystkim Polakom nie tylko wobec kryzysu ekonomicznego, ale także politycznego.
Tak naprawdę dopiero nadchodzące tygodnie i miesiące pokażą, do czego posuną się rządzący, by ze swoich stołków nie pospadać wprost pod cele (oraz pod noże przywróconej do przytomności prokuratury). Póki co, między ujściem Świny a szczytem Rozsypańca mamy do czynienia z sytuacją, w której chorych i starych się nie leczy, a młodych wypycha na emigrację. A ci, którzy zostaną, głównie starsi, niech pracują aż do śmierci - jak postępowanie rządu Donalda Tuska ocenia bez owijania w bawełnę ojciec Tadeusz Rydzyk.
Ale omawiając wydarzenie sprzed tygodnia, nie można nie wspomnieć o interesującym zjawisku, jakim podczas manifestacji stały się gesty, podobno powszechne, odmawiania wypowiedzi ludziom z mikrofonami i kamerami w dłoniach. Czy nawet ostentacyjne odwracanie się do tych ludzi plecami, dodatkowo podkreślane frazą idź precz. Takie reakcje uczestników marszu to nie tylko przejaw całkowitego braku zaufania do dziennikarzy związanych z prorządowym medialnym mainstreamem, więc ludzi zaangażowanych bez opamiętania w gloryfikowanie osiągnięć tuskoidów, czyli w proceder karmienia narodu łgarstwami, ale przede wszystkim objaw powrotu do normalności rzesz Polaków, jeszcze do niedawna totalnie zbałamuconych propagandą jedynie słusznej siły.
Wygląda na to, że polska świadomość rzeczywiście zaczyna budzić się ze snu.
Krzysztof Ligęza |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia kwietnia 29 2012 11:47:44 ·
9 Komentarzy ·
114 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|