|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Znikająca Polska |
|
|
"Czas wracać z urlopu" pod takim tytułem pod koniec kwietnia w Gazecie Polskiej Codziennie ukazał się artykuł Pani Barbary Fedyszak-Radziejowskiej.
"Czas wrócić z urlopu i wydrzeć, jak psu z gardła kość, to wszystko, co dławi nasze państwo i narodową wspólnotę. Czas dokończyć solidarnościowy projekt powrotu do normalności". Takim wezwaniem pani Barbara kończy swój znakomity tekst. Zgadzając się całkowicie z diagnozą i wezwaniem, chciałbym je jeszcze bardziej wzmocnić.
Nawiązanie autorki do 10 kwietnia 2010 roku na początku artykułu przypomniało mi pewien epizod sprzed dwóch lat. W piątą rocznicę śmierci Jana Pawła II byliśmy w Rzymie z pielgrzymką "Solidarności". Ponieważ 2 kwietnia przypadał w Wielki Piątek, obchody przesunięto o tydzień. Rocznicowa Msza Św. dla Polaków w Bazylice św. Piotra rozpoczęła się w sobotę10 kwietnia o godzinie 11.00. W związku z tragicznymi informacjami docierającymi z Polski stała się mszą żałobną za ofiary katastrofy. Po wyjściu z Bazyliki na Placu św. Piotra podeszła do mnie zapłakana kobieta, pytając:
- Panie Januszu, co teraz z nami będzie, co będzie z Polską?
Spontanicznie odpowiedziałem:
- Koniec dekowania się, chowania się za plecy Leszka. Nie będzie już mówił w naszym imieniu, przyjmując na siebie ataki, nie zawetuje groźnych ustaw. Teraz wszyscy, którzy chcemy bronić Polski, musimy ruszyć na pierwszą linię.
Mówiąc to, myślałem także o sobie i Związku. Życie tylko potwierdza, jak bardzo tamta ocena była i jest prawdziwa.
Platforma natychmiast po katastrofie (bez najmniejszej zwłoki) poobsadzała wszystkie osierocone funkcje i stanowiska swoimi ludźmi. Znikły ostatnie bastiony niezależności. Wybory prezydenckie w 2010 i parlamentarne w 2011 utwierdziły dominację Platformy na kolejną kadencję. Jest niezaprzeczalnym faktem, że stało się tak w wyniku demokratycznych rozstrzygnięć.
Czy społeczeństwo jest zdezorientowane? Ludzie ciągle dają się nabierać na obietnice bez pokrycia? Niektórzy na pewno tak. Bywa, że politycy z elit dzisiejszej władzy powołują się na solidarnościowy rodowód. Może nie kłamią. Ale dla mnie te odniesienia są tyle samo warte, tak samo wiarygodne jak zabieg polegający na stosowaniu przydomka NSZZ przed nazwami struktur OPZZ tworzonymi w stanie wojennym.
Obszary analogii są zaskakująco duże, gdy porównać tamtą rzeczywistość z realiami dnia dzisiejszego. To obecny premier hasłem: "Nie będziemy klękać przed księżmi" zapoczątkował toczącą się wojnę z kościołem.
W szkołach konsekwentnie ogranicza się lekcje historii, bo poczucie tożsamości narodowej i patriotyzm to dla młodzieży niepotrzebny balast. Utrudnia prowadzenie polityki "Polska zasobem taniej siły roboczej dla Europy".
Ludzie w całej Polsce muszą dopominać się o wolność słowa i mediów. W obronie Telewizji Trwam odbyła się największa od lat manifestacja. Z zachowaniem i wykorzystaniem reguł demokracji, dzięki umiejętnie stosowanej akwizycji politycznej w Polsce zrekonstruowano mechanizmy władzy z epoki PRL-u. Polska nie tylko zaniechała budowania rzeczywistości opartej na przesłaniach i marzeniach Sierpnia, ale radykalnie zawróciła z tej drogi. Przywrócono doktrynę o kierowniczej roli partii i z całą bezwzględnością zasadę nomenklatury w zakładach pracy, instytucjach i urzędach zależnych od publicznych władz centralnych lub lokalnych. Apolityczny urzędnik albo dziennikarz to zjawisko coraz bardziej wyjątkowe.
Któż by przypuszczał, że Platforma Obywatelska, która powstała zaledwie 11 lat temu pod hasłami walki z partyjniactwem, przywrócenia państwa obywatelom, manifestująca demokratyczne zasady wyłaniania liderów w swoich szeregach, tak szybko przerodzi się w zaprzeczenie tych haseł, w ich przeciwieństwo. Że monopolizowanie wszystkiego i stosowanie korupcji politycznej podniesie na jeszcze wyższy stopień doskonałości.
Skandal i zamieszanie z umową ACTA albo ustawą refundacyjną leków to nie pojedyncze wypadki przy pracy, ale efekt rutynowego działania w sprawach, które okazały się zaskakująco wrażliwe społecznie.
Pozorowanie dialogu z opozycją polityczną albo z partnerami społecznymi w Komisji Trójstronnej sprawia, że polska demokracja jest coraz bardziej fasadowa. Tak jak w czasach realnego socjalizmu dogmat o kierowniczej roli partii jest realizowany w sejmie nawet w sprawach błahych. Partia jest nieomylna. Przy jakiejkolwiek różnicy zdań zarządza się głosowanie. Nie dyskusja na racje i argumenty, ale liczba głosów rozstrzyga. Kiedyś dyktatura proletariatu, dzisiaj dyktatura (maleńkiej) większości.
W Polsce gminnej i powiatowej przygnębia bezbronności i bezsilność mieszkańców wobec lokalnych koterii i grup trzymających władzę. Pewnie nie wszędzie tak jest, ale w moich podróżach dominuje czarny obraz. Osoby decydujące lub mające wpływ na wielkość środków przeznaczanych na finansowanie różnych przedsięwzięć albo na zatrudnianie pracowników uzyskują ogromną władzę i instrumenty do korupcji politycznej. Obawa o utratę dobra, jakim jest praca, paraliżuje ludzi i czyni ich zakładnikami lokalnych decydentów.
Poza dużymi ośrodkami i aglomeracjami miejskimi Polska znika. Likwiduje się urzędy, sądy, szkoły, pocztę i inne placówki. Komunikację i służbę zdrowia, bo usługi publiczne tam się nie opłacają. Ludzie pozostawiani sami sobie tracą poczucie bezpieczeństwa. Oczywiście, że te lokalne układy rzadko mają wyraźną barwę polityczną. Często są to środowiska nieidentyfikujące się politycznie. Równie często z powodzeniem funkcjonują osoby o życiorysach mocno zakorzenionych w PRL-u. Dzisiaj przydają się stare nawyki, czują się jak ryby w wodzie. Kto jest temu winien? Kogo obarczać odpowiedzialnością za powszechne patologie? Za to, że tak wielu ludzi jest pozbawionych elementarnego poczucia bezpieczeństwa.
Rządzenie krajem to również sztuka wysyłania sygnałów do instytucji, do aparatu urzędniczego, w tym do wymiaru sprawiedliwości, i do społeczeństwa. Jaki sygnał wysłała rządząca Polską ekipa i ta koalicja, tuszując aferę hazardową? Zmieniając prawo, uchylając odpowiedzialność karną członków władz za działanie na szkodę spółki (za niebotyczne premie za Stadion Narodowy czy likwidację Stoczni Gdynia i Stoczni Szczecin nie będzie odpowiedzialności karnej). Jakim sygnałem jest szokująca bezkarność rzecznika rządu, który robi rzeczy godne drobnego oszusta?
Ten rząd wysyła jasne sygnały: można nie płacić abonamentu radiowo-telewizyjnego, można kombinować, można uciekać od składek ZUS - zatrudniając na czarno i na umowy śmieciowe. Stworzono atmosferę przyzwolenia dla kombinatorów i cwaniaków. Polska zawróciła z drogi i mocno oddaliła się od marzeń Ludzi Solidarności, od przesłań Sierpnia. Dlatego za Panią Barbarą Fedyszak-Radziejowską trzeba wezwać nie tylko do powrotu z urlopu lub z emerytury. Trzeba trafić do młodzieży, do każdej dziewczyny i chłopaka z pięknym przesłaniem piosenki "Lombardu" z czasów stanu wojennego: "Przeżyj to sam. Nie zamieniaj serca w twardy głaz. Póki jeszcze serce masz".
Egoizm i "radź sobie sam", czy Polska solidarna, patriotyzm i wspólnota? Trzeba wybierać.
Janusz Śniadek
|
|
|
Dodane przez prakseda
dnia maja 06 2012 09:54:13 ·
9 Komentarzy ·
116 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|