|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Koszmar z ulic Grecji |
|
|
Po pierwszym spotkaniu nowego francuskiego prezydenta ze starą niemiecką kanclerz obie strony zgodnie oświadczyły, że życzyłyby sobie, aby Grecja pozostała w strefie euro. Czyli aby wszystko było jak dotychczas. To jednak jest już niemożliwe. Eksperci jawnie, a politycy po cichu przygotowują się do operacji wycięcia Grecji ze strefy euro.
Francuzi oceniają swoje ewentualne straty związane z wyjściem Grecji na 50 mld euro, a Niemcy na ponad połowę więcej. Ich instytucje finansowe zniosłyby zapewne taki cios, jak upadek Grecji, ale wyjście jednego z krajów grupy euro może spowodować wybuch „wyjątkowo niebezpiecznej zarazy”. I tego jak ognia obawiają się eurokraci.
Nikt nie zna dnia ani godziny
Gdyby Grecja nie przyjęła euro, nikt by jej nie pożyczył takiej góry pieniędzy i nie wierzyłby w jej wirtualną księgowość. Wskaźniki ekonomiczne Grecji są zdumiewające. Giełda w Atenach sięgnęła poziomu sprzed 20 lat. Inwestorzy potracili bajońskie sumy. Od jesieni 2007 r. wartość podmiotów tamtejszej giełdy spadła już o blisko 90 proc. Grecja to jednak nie wyjątek, lecz wierzchołek góry lodowej. Problem dotyczy też krajów dużo większych, w tym i tych, które pouczają małą Grecję, jak powinna postępować. Wielcy powinni mieć więcej pokory, bo nikt z nich nie zna dnia ani godziny, kiedy agencje ratingowe obniżą ich oceny wiarygodności, jak to stało się ostatnio z obniżką ratingu 26 banków włoskich, w tym niektórych o cztery poziomy. Wywołało to graniczące z histerią oburzenie w Italii. Włoscy finansiści, przedsiębiorcy i politycy uznali tę decyzję za „akt agresji” i „działanie przestępcze”. Jeden z polityków powiedział, że decyzja o obniżce ocen włoskich banków to „niebywale ciężki atak”, a „agencje ratingowe realizują przestępczy plan wobec Włoch i Europy”. I pomyśleć, że nie dalej jak trzy miesiące temu szef włoskiego rządu chwalił się swoimi osiągnięciami w Strasburgu i zarzucał Grekom, że są odpowiedzialni za „katalog najgorszych praktyk”, takich jak nepotyzm, unikanie płacenia podatków oraz oszustwa w przetargach i statystyce.
Kolejni chorzy
Hiszpania również przeżywa kłopoty na skalę tragedii greckiej. Gigantyczne bezrobocie, które dotyka połowy młodych obywateli, tak jak w Grecji, gwarantuje, że dawny entuzjazm do euro nigdy już tam nie powróci. Z analizy wskaźników ekonomicznych Eurogrupy wynika, że cały ten system jest bliski upadku. – Wówczas w tarapatach znalazłaby się połowa dużych banków w Polsce – uważa dr Jacek Marczyk, autor metody analizy systemów. Jego zdaniem – o ile nie nastąpią istotne zmiany warunków makroekonomicznych – w trzecim kwartale 2013 r. system euro przekroczy poziom krytyczny i dojdzie do jego rozpadu. Ale są i tacy, którzy obawiają się, że upadek strefy euro nastąpi znacznie wcześniej.
Grecki kryzys polityczny sprawił, że nawet najbardziej krótkowzroczni i fanatyczni zwolennicy europejskiej waluty dostrzegli, że strefa euro nie ma szans przetrwać w obecnym kształcie i czeka ją bolesna amputacja. Z tą operacją wiąże się wiele wciąż nierozstrzygniętych problemów: jak głęboko ciąć, kiedy, jakimi narzędziami, kto ma to zrobić itd. Problem w tym, że nikt nigdy takiej operacji nie dokonywał i wszyscy się boją, co z tego wyjdzie. W rezultacie ani w Grecji, ani w Unii Europejskiej nikt nie chce podjąć się tego wyzwania. Nadzieje eurokratów, że Ateny odetną się same, to naiwność. Nie ma tam nawet rządu, który mógłby przeprowadzić taką akcję. Nikt nie zechce, aby odium wyprowadzenia kraju z Eurolandu i wpakowanie go w przepaść kryzysu jeszcze głębszego niż dotychczasowy, spadło na niego. Nikt nie jest gotów wziąć takiego ciężaru na własne barki. Dziś Ateny bujają się między upadkiem kontrolowanym a niekontrolowanym. Szefowa MFW mówi o wyjściu „uporządkowanym” ze strefy euro. I rzeczywiście, jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że upadek Grecji odbędzie się pod kontrolą. Zmarnowano jednak mnóstwo czasu i teraz coraz prawdopodobniejszy jest chaos. Odwlekanie tej operacji pogłębia chorobę, pogarsza stan pacjenta i rokowania. Na naszych oczach wali się nie tyle Grecja, ile strefa euro.
Pada dogmat o korzyściach ze wspólnej waluty i mit o doskonałości tego klubu. Wiara w euro właśnie bankrutuje. Ci, których celem życia stało się zdobycie intratnego stanowiska w Brukseli, powinni przeprosić się z własnym krajem i narodem.
Do amputacji
Amputacja Grecji to operacja niezbędna, aby powstrzymać kryzys euro. Unia musi się przygotować na długą i bolesną rekonwalescencję, a być może na kolejne amputacje. Teraz Unia, a zwłaszcza strefa euro musi odpowiedzieć sobie na pytania, po co objęto wspólną walutą państwa o tak różnej kulturze, gospodarce i potencjale. Cała Europa potrzebuje błyskawicznej pomocy i reanimacji. Wpajane nam wyobrażenia o jej świetlanej przyszłości, mity dotyczące mądrości eurokratów spaliły na panewce, podobnie jak oczekiwania, że uda się bez końca doić wspólną europejską krowę. Tak jak przekonywał nas komisarz Janusz Lewandowski w czasie ostatniej kampanii wyborczej, że PO wydoi 300 mld zł z Unii, podobnie wcześniej myśleli jego koledzy, w tym Grecy, którym wydawało się, że będą mogli w nieskończoność czerpać ze wspólnych zasobów. Okazało się, że u nich już zjawił się komornik. Należy współczuć Grekom, że przyszedł do nich jako pierwszych, ale innych ta wizyta też nie minie.
Tadeusz Święchowicz
Autor jest szefem działu gospodarki "Gazety Polskiej Codziennie" |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia maja 22 2012 08:38:18 ·
9 Komentarzy ·
117 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|