|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Mimowolna dekonspiracja - Stanisław Michalkiewicz |
|
|
W kreowaniu rzeczywistości podstawionej, która we współczesnym świecie w coraz większym stopniu zastępuje rzeczywistość autentyczną, ogromną rolę odgrywa przemysł rozrywkowy. Jest on jednym z trzech elementów piekielnej triady, służącej odmóżdżaniu człowieka współczesnego, będącego zaawansowaną przeróbką homo sapiens, czyli człowieka rozumnego, na homo ludens, czyli człowieka rozbawionego. Dwa pozostałe elementy, to specjalnie zaprogramowana edukacja oraz media głównego nurtu. Specjalnie zaprogramowana edukacja polega z jednej strony na tresurze, której elementem jest np. tzw. "klucz" w programie nauczania języka polskiego, a z drugiej - na tumanieniu młodych umysłów fałszywą wiedzą. Biolog, prof. Władysław Goldfinger-Kunicki wyjaśniał, że dlatego w Sierpniu 1980 roku studenci nie odegrali żadnej roli, bo w odróżnieniu od młodych robotników, byli grupą najdłużej pozostającą pod wpływem systemu edukacyjnego. Dzisiaj sytuacja pod tym względem nie uległa żadnej poprawie, ponieważ jedne tematy tabu zostały zastąpione innymi - nie tylko głupszymi, ale w dodatku - w znacznie większej ilości. Tak edukowany człowiek nie powinien zbyt często stykać się z autentyczną rzeczywistością, bo takie kontakty wprowadzałyby go w potężny dysonans poznawczy i frustrację - toteż zarówno media głównego nurtu, jak i przemysł rozrywkowy, podsuwają mu miraże rzeczywistości podstawionej, zsynchronizowanej z edukacją. Niby każdemu powinno to wystarczać, ale ludzie, jeśli nawet niczego nie podejrzewają, sterroryzowani i onieśmieleni przez szubrawców uważających dociekliwych za chorych psychicznie, to przecież pragną autentyczności. Widać to - co prawda w postaci patologicznej, niemniej jednak - w eksploatowaniu śmierci, seksu i choroby - ostatnich przejawów rzeczywistości, które wydają się autentyczne.
W miarę wypłukiwania suwerenności ze współczesnych państw, zwłaszcza poprzyłączanych do Unii Europejskiej, również polityka w coraz to większym stopniu staje się elementem przemysłu rozrywkowego. Politycy mający coraz mniejszy wpływ na kreowanie rzeczywistości autentycznej, która pozostaje w gestii reżyserów demokratycznego widowiska, koncentrują się na odgrywaniu przypisanych im ról, a swoją grę oceniają i ewentualnie korygują według natężenia oklasków, zwanych uczenie badaniami opinii publicznej. I oto właśnie mamy okazję przekonać się o tym ponad wszelką wątpliwość i na własne oczy, kiedy to z powodu zbliżających się mistrzostw Europy w zawodach polegających na wkopywaniu wypełnionego powietrzem i obszytego skórą pęcherza do drewnianych bramek, nasi Umiłowani Przywódcy proklamowali coś na kształt "świętego rozejmu", jaki ogłaszany był w starożytnej Grecji podczas olimpiad. Podczas "świętego rozejmu" na dwa miesiące wstrzymywane były wojny - a po jego zakończeniu podejmowane były oczywiście na nowo.
Ale ówcześni Grecy byli przekonani, iż olimpijskie zwycięstwo jest aktem religijnym, podczas gdy decyzji współczesnych Umiłowanych Przywódców takiej motywacji przypisać niepodobna. Po prostu każdy odgrywa swoją rolę w wyreżyserowanym przedstawieniu: jedni wkopują piłkę do bramek, inni na czas rozgrywek dostają białej gorączki, a Umiłowani Przywódcy zawieszają spory. Byłoby to może nawet zabawne, gdyby nie to, że w ten sposób pokazują prawdziwą hierarchię wartości. Jeszcze do wczoraj przedmioty politycznych sporów przedstawiane były jako sprawy życia i śmierci całego narodu - ale okazuje się, że żaden z nich nie ma takiej wagi, jak Euro 2012, które w gruncie rzeczy jest tylko absurdalnym widowiskiem! Dlatego powinniśmy być naszym Umiłowanym Przywódcom wdzięczni - bo chociaż jestem pewien, że ani przez chwilę nie mieli takiej intencji - to przecież pokazali nam ponad wszelką wątpliwość, że owe zaciekłe spory, to tylko aktorskie popisy ludzi próbujących stworzyć wrażenie, że panują nad sytuacją. Podobnie byłemu prezydentowi naszego nieszczęśliwego kraju Lechowi Wałęsie, wyrwało się kiedyś niechcący szczere wyznanie: "oni udawali władzę, my - opozycję".
Stanisław Michalkiewicz |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia maja 26 2012 16:54:41 ·
9 Komentarzy ·
128 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|