|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
O niezależności - Stanisław Michalkiewicz |
|
|
Na ostatni Kongres Mediów Niezależnych byłem zaproszony w charakterze gościa. Poszedłem z wielkim zaciekawieniem, bo kwestia niezależności mediów od dawna budzi moje zainteresowanie, a poza tym miałem tam opowiedzieć o swoich doświadczeniach. Ale jak chcesz rozśmieszyć Pana Boga, to zacznij opowiadać Mu o swoich planach. Na Kongres przybyło tylu dostojnych gości, że mowy nie było, bym zdążył przemówić chociaż słowo. Korzystam tedy z okazji, by na łamach "Naszej Polski", której przedstawiciele w Kongresie również uczestniczyli, przedstawić to, co miałem wówczas do powiedzenia.
Szanowni Państwo! Jestem bardzo szczęśliwy i wdzięczny za zaproszenie na Kongres Mediów Niezależnych, dzięki czemu również i ja mogę chociaż przez chwilę pławić się w atmosferze niezależności. Skoro już jednak pławię się w tej atmosferze, to usiłuję odpowiedzieć sobie na pytanie, co to jest, ta cała niezależność, na czym ona polega i w związku z tym - w czym właściwie się dzisiaj tu wszyscy pławimy. Pytanie jest interesujące, tym bardziej że od pewnego czasu niektóre tytuły prasowe przymiotnik "niezależna" umieściły w tytule, a niezależnie od tej niezależności tytułowej drukują "rozmowy niezależne". Czytałem kilka takich rozmów, podobnie zresztą jak rozmów nieopatrzonych przymiotnikiem "niezależna" i nie potrafiłem zauważyć żadnej różnicy między jedną a drugą. Ale jakaś różnica przecież być musi, bo skoro są rozmowy niezależne, to a contrario muszą być również rozmowy zależne. Od czego zatem jest niezależna rozmowa niezależna i od czego zależna jest rozmowa zależna? To pytanie pozostawiam bez odpowiedzi, bo jak wspomniałem - nie potrafiłem zauważyć żadnej różnicy między jedną a drugą i w tej sytuacji zrodziło się we mnie straszliwe podejrzenie, czy ta ostentacyjna niezależność nie jest aby rodzajem sloganu reklamowego, w myśl którego medium ogłaszające się jako niezależne, jest niezależne ex definitione, podobnie jak czysty typ nordycki i bez mydła jest czysty?
Jak tam było, tak tam było - powiada dobry wojak Szwejk - zawsze jakoś było. Ale niezależnie od prawdziwego charakteru tej ostentacyjnej niezależności medialnej, warto chyba pokusić się o przedstawienie kryteriów, według których moglibyśmy ocenić, czy mamy do czynienia z medium naprawdę niezależnym, czy tylko takim, które tę niezależność swoją nachalnie swoim odbiorcom stręczy.
W filmie Krzysztofa Zanussiego "Kontrakt" partyjny buc grany przez Janusza Gajosa wygłasza opinię, że "demokracja, demokracją - ale ktoś przecież musi tym kierować!". I słuszna jego racja - bo ładnie byśmy wyglądali, gdyby demokracja została puszczona na żywioł i na przykład demokratyczna większość powierzyłaby władzę - no nie, niekoniecznie znowu wybitnemu przywódcy socjalistycznemu Adolfowi Hitlerowi - ale na przykład - Jarosławowi Kaczyńskiemu! Nie muszę nikomu mówić, jak strasznie zasmuciłoby to pana redaktora Michnika, który - kto wie - może zwątpiłby w naszą młodą demokrację? Żeby do takich rzeczy dojść nie mogło - "czuwać musi żołnierz, by nie przeszkodził wróg". Żołnierz - to znaczy - tajne służby wojskowe, których, jak wiemy - "nie ma" - ale które, mimo swojej nieobecności, nadal czuwają nad prawidłowym przebiegiem naszej transformacji ustrojowej. A w jaki sposób czuwają? Ano między innymi w taki, że w miejscach, w których produkowane są masowe nastroje, a więc - w mediach, umieszczają swoich konfidentów, którym zadania wyznaczają oficerowie prowadzący. Jest chyba oczywiste, że media obsadzone przez konfidentów poprzebieranych za dziennikarzy, niezależne być nie mogą i nie są. No dobrze - ale które media są od takich konfidentów wolne? Na to pytanie mógłby nam odpowiedzieć chyba tylko generał Marek Dukaczewski - ale i to tylko wtedy, gdyby nadal kierował Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. Tymczasem WSI, jak już mówiłem, "nie ma", toteż to pytanie musi niestety pozostać bez odpowiedzi.
Inne znowu media ubiegają się o subwencje rządowe albo reklamy spółek z udziałem skarbu państwa. Kiedyś taka praktyka uważana była za uzależnienie. "Tygodnik >Reichswehr< wychodził dotąd jako pismo specjalnie wojskowe i był bardzo dobrze redagowany; Badeni dał mu subwencje z funduszu prasowego i zamieniono na polityczny, rządowy dziennik. Był to pomysł Kniaziołuckiego, ale można było z góry wiedzieć, że gazeta, o której wiedzą, że powstaje z pomocą funduszów rządowych, żadnego nie będzie miała wpływu. Tak też się stało" - pisze w swoich pamiętnikach Kazimierz Chłędowski - a było to zaledwie 100 lat temu! Warto dodać, że taki fundusz prasowy był wtedy nazywany również "funduszem gadzinowym" i chyba taki charakter zachował do dnia dzisiejszego. Dzisiaj jednak korzystanie z funduszów rządowych nie jest uznawane za uzależniające; taka państwowa telewizja twierdzi na przykład, że wykonuje "misję" - i obawiam się, że ma rację - ale z niezależnością nie musi ona mieć oczywiście nic wspólnego. Również korzystanie z funduszu gadzinowego, którym dysponuje na przykład Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, nie powoduje już utraty niezależności, przeciwnie - uważane bywa za najlepsze jej świadectwo - podobnie jak korzystanie z reklam spółek z udziałem skarbu państwa.
I wreszcie kwestia, o której wspomniał Konstanty Ildefons Gałczyński w "Refleksjach z nieudanych rekolekcji paryskich": "Posadę przecież mam w tej firmie kłamstwa, żelaza i papieru. Kiedy ją stracę - kto mnie przyjmie?". Czy zatrudnienie na etacie zagraża niezależności, czy też ją gwarantuje? Czy zatem warunkiem zachowania niezależności nie jest aby uprzednie wykształcenie w sobie cnoty rezygnacji?
Już ten pobieżny przecież przegląd kryteriów pokazuje, że niezależność nie jest rzeczą łatwą ani małą, że jest chyba jeszcze trudniejsza i większa niż grzeczność. Skoro zatem organizatorzy Kongresu podjęli się zadania tak ambitnego, można tylko życzyć im powodzenia w pokonaniu tych wszystkich trudności i zasadzek. Więc tego właśnie Państwu życzę i dziękuję za uwagę.
Stanisław Michalkiewicz
Artykuł ukazał się w najnowszym numerze tygodnika "Nasza Polska" |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia maja 27 2012 13:54:54 ·
9 Komentarzy ·
126 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|