Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Wyznanie zdesperowanego pluszaka - Seaman
Kiedy się popatrzy, co rząd polski wyprawia wokół imprezy zwanej EURO 2012, to narzuca się analogia do legendarnego kalendarza Majów, w którym zapisano ponoć datę końca świata. Podobieństwo polega na tym, że mistrzostwa w piłce nożnej z jakichś tajemnych powodów stanowią dla Donalda Tuska równie przełomowy moment w dziejach jego rządów. I nie chodzi jedynie o modernizację infrastruktury, która miała się zakończyć do czasu rozpoczęcia imprezy.

Cała obecna polityka tej ekipy odnosi się do czasu przed i po EURO 2012, tak jakby nie było normalnego kalendarza z kolejnymi dniami, tygodniami, kwartałami i miesiącami. Jedynym punktem odniesienia stało się mityczne już święto EURO. Uchwalenie ustawy o podwyższeniu wieku emerytalnego zaplanowano przed rozpoczęciem, a ustawę deregulacyjną zawodów po zakończeniu; ustawową przejezdność dróg zapowiedziano i zaklepano przed mistrzostwami, a postawienie Kaczyńskiego i Ziobry przed Trybunał Stanu proklamowano na czas po EURO. I tak się dzieje ze wszystkim, do tego stopnia, że strach pomyśleć, jaka kompletna martwota ogarnęłaby nasz kraj, gdyby nam to EURO odebrano.

Żylibyśmy nadal w ciemnocie, gdyby rąbka tajemnicy EURO nie uchylił ulubieniec Cezara i bożyszcze lemingów, czyli redaktor Tomasz Lis. Już za to samo należy mu się uznanie, chociaż zapewne uczynił to raczej bezwiednie niż z potrzeby serca. Ten organ bowiem już dawno oddał premierowi w zamian za pluszactwo (coś w rodzaju medialnego szlachectwa, które rząd Tuska nadaje dziennikarzom zasłużonym w patrzeniu na ręce opozycji).

Redaktor porównał konteksty rządów Gierka i Tuska i doszedł do konkluzji, że "Tuskowi sukces naszych piłkarzy na EURO jest absolutnie niezbędny". A dzieje się tak dlatego, że w razie porażki naszej reprezentacji Tusk poniesie odpowiedzialność i zostanie politycznie rozszarpany. Ot i cała zawartość niezbędnika premiera Tuska. Z rozumowania redaktora Lisa wynika niezbicie, że w tej chwili, po pięciu latach rządzenia, Tusk nie ma w ręku żadnej merytorycznej karty. Jest goły i wesoły niczym przysłowiowy święty turecki. Jeśli piłkarze zawiodą, to obniżka nastrojów społecznych obróci się przeciwko rządowi - tak wynika z rozumowania Lisa.

Jest to o tyle kuriozalne, że czołowy mainstreamowy publicysta, zakamieniały stronnik rządu, daje jasno do zrozumienia, że ten rząd nie ma nic na swoją obronę. Żadnych argumentów, osiągnięć, czy posunięć, które elektorat mógłby mu zapisać na plus. Może liczyć jedynie na to, że dobry nastrój po dobrym występie piłkarzy odsunie na jakiś czas widmo klęski. Sukces piłkarskiej reprezentacji kraju jest ABSOLUTNIE NIEZBĘDNY rządowi do rządzenia - tego jeszcze nie było w dziejach Polski! Nikt jeszcze tak dobitnie nie wyartykułował tak druzgocącej opinii o tym rządzie. Fakt, że zrobił to akurat dziennikarz nazywany pluszakiem premiera, jeszcze wzmacnia tę dobitność. A także pokazuje desperację stronników Tuska.

Z drugiej strony jednak widzimy także bezmiar pogardy dla Tuskowego elektoratu - w sugestii, że głosujący na Tuska mają za nic pięć lat jego rządów, a można ich obłaskawić igrzyskami. Według Lisa w razie porażki naszych piłkarzy na EURO, "kibice rozszarpią i zjedzą Smudę, ale głównym daniem będzie Tusk z grilla". To oznacza ni mniej ni więcej, że zwolennicy Platformy Obywatelskiej mają mentalność motłochu, któremu starożytne państwo rzymskie rozdawało darmo chleb i sporadycznie organizowało igrzyska. Nastrój gawiedzi poprawiał się wówczas znacznie na jakiś czas i cesarz mógł znowu zająć się układaniem sonetów i komponowaniem lirycznych pieśni.

Znając jednak tę ekipę i jej szefa nie sądzę, żeby nie mieli planu na negatywny wynik rywalizacji polskich piłkarzy. W końcu nie takie klęski już "obsługiwali", z powodzeniem zamiatając je pod dywan z pomocą medialnych pluszaków gotowych służyć rządowi na każde skinienie. Niedawno przecież mieliśmy przecież do czynienia z kolejnym rekordem hucpy prorządowego establishmentu w kontekście Telewizji Trwam - kawiorowi intelektualiści III RP protestowali w liście otwartym przeciwko pokojowemu wywieraniu presji na władzę przez społeczeństwo. Ten wygłup koncesjonowanych autorytetów na pewno przejdzie do annałów głupoty w dziejach państwa mieniącego się demokratycznym.

Ja osobiście sądzę, że w przypadku klęski futbolistów, do przykrywki medialnej znowu zostanie użyty Palikot. Lider ruchu swojego poparcia na razie bez zmrużenia oka współpracuje z Tuskiem i nie zawodzi, więc dlaczego nie spróbować sprawdzonego sposobu? Z tym że tym razem - ze względu na powagę chwili – musi to być wielki numer. Co najmniej tak wielki, jak wielki byłby antytuskowy wydźwięk porażki piłkarzy, który wróży tak dobitnie redaktor Lis. I tu jest pewien problem, ale nie tylko dlatego, że Palikot musiałby się wyjątkowo mocno wytężyć.

Chodzi przede wszystkim o to, że użyteczny nihilista Tuska ma już bardzo ubogi repertuar do wyboru. Niewiele pozostało mu gagów i gadżetów do wykorzystania. Był już zagorzałym katolikiem oraz apostatą katolicyzmu; chodził w koszuli z hasłem, iż jest z SLD i walczył na śmierć i życie z tym samym SLD. Obnosił się po mediach ze świńskim ryjem i plastykowym penisem; publicznie pił wódę i palił skręta. Niewiele także pozostało mu wyzwisk i pomówień, których by nie rzucił. A nie trzeba było szafować bezmyślnie obsceną i zostawić sobie coś na czarną godzinę!

W każdym razie nie ma już wody na pustyni, zatem trzeba sięgać do głębokich podziemnych źródeł. W zasadzie oprócz powtórzenia numeru Frytki w Big Brotherze, to lider swojego poparcia ma do wyboru jedynie publiczną defekację lub obnażenie klejnotów. W gruncie rzeczy na to samo wychodzi, bo obie te prezentacje wymagają ściągnięcia portek. Absolutnie nie wyobrażam sobie, że w tak strategicznie przełomowym dla rządu Tuska momencie Palikot wymiga się byle namiastką, jakimś zastępczym gadżetem, kadzidełkiem, czy innym wyrobem czekoladopodobnym. Tutaj nie ma miejsca na jakieś pozorowanie, symulowanie albo inne sztuczki cygańskie. Liczy się wyłącznie autentyczne zaangażowanie.

Sytuacja po ewentualnej klęsce chłopców Franka Smudy będzie bowiem tragiczna dla rządu. W takim przypadku elektorat Platformy Obywatelskiej nie zadowoli się półśrodkami. Trzeba będzie pójść na całość, żeby przykryć hańbę piłkarzy. Pierwsza defekacja Palikota. To brzmi jak tytuł sztuki awangardowego autora. Męski striptiz ostatnią nadzieją Tuska. Też brzmi nieźle.
 
Dodane przez prakseda dnia maja 29 2012 19:06:10 · 9 Komentarzy · 108 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.