|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
KONCESJE? TO FIKCJA. |
|
|
Prywatne media elektroniczne zakładali w Polsce po 1989 roku głównie ludzie historycznie i kapitałowo powiązani z byłym komunistycznym aparatem władzy oraz tajnymi służbami specjalnymi. Byli tez nadawcy mniejsi, głównie radiowi, w tym ja się w tym środowisku znajdowałem, ale z biegiem lat to środowisko było eliminowane, zastępowane przez duże, prywatne sieci.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji powstała w 1993 roku. To konstytucyjny organ, w którym swoich kandydatów wyłaniają Sejm i Senat oraz prezydent. W ustawie określono, że Krajowa Rada ma "stać na straży wolności słowa w mediach, samodzielności nadawców i interesów odbiorców".
Jak było w rzeczywistości? Krajowa Rada przyznawała koncesje radiowe i telewizyjne tym nadawcom, którzy dzięki przychylności władzy o przewadze nomenklaturowego kapitału rozpoczęli jako pierwsi nadawanie swoich programów i zdobywanie rynku mediów. To wówczas, w wyniku dyskryminacyjnych decyzji Krajowej Rady jedyne ogólnopolskie radio katolickie nie mogło stworzyć ogólnopolskiej sieci nadawczej. Większość bowiem częstotliwości dużych mocy przydzielono dwóm ogólnopolskim prywatnym spółkom radiowym. Katolickie radio zostało zmuszone budować latami swoją sieć za pomocą nadajników małej mocy i nadal, Ojciec dyrektor Tadeusz Rydzyk może to potwierdzić, nie ma takiej sieci jak liberalne stacje radiowe.
Dziś sytuacja się powtarza. Wprowadzenie technologii naziemnego cyfrowego nadawania programów telewizyjnych otworzyło przed katolicką telewizją Trwam, a wiec Fundacją Lux Veritatis o dziewięcioletnim sprawdzonym dorobku, szanse powiększenia swojego audytorium, korzystającego dotychczas z płatnych usług sieci kablowych i sygnału satelitarnego.
Decyzją Krajowej rady na pierwszym, najważniejszym multipleksie znalazły się trzy programy telewizji publicznej, dwa programy dotychczasowych prywatnych nadawców oraz dwa programy świeżo powstałych spółek zwanych w Polsce "wydmuszkami", powiązanych kapitałowo i programowo z dużymi prywatnymi nadawcami.
Eliminując jedynego katolickiego nadawcę, telewizję Trwam, z powszechnego odbioru, Krajowa Rada podtrzymała oligopol prywatnych stacji ogólnopolskich, budowanych we wczesnych latach 90. dzięki politycznemu wsparciu elit, które tak jak dawniej i dziś wywierają decydujący wpływ na kształt systemu medialnego w Polsce.
Przypomnę, że główne media w Polsce to spółki o postkomunistycznym rodowodzie, prezentujące tę samą, lewicową, liberalną wizję świata. W katolickim kraju odmówiono koncesji jedynej katolickiej telewizji.
Krajowa Rada naruszyła kilka kardynalnych zasad demokratycznego państwa:
1. Równości podmiotów w procesie koncesyjnym.
Widzimy, że są podmioty uprzywilejowane, lepsze, nomenklaturowe, oparte na związkach z postkomunistycznym biznesem, zasiedziałe w interesie reklamowym, i te gorsze, reprezentujące instytucje nie związane z grupami kapitałowymi, które decydują o rynku medialno-reklamowym w Polsce.
2. Obiektywizmu i rzetelności w ocenie wniosków koncesyjnych.
Przekonaliśmy się, że wnioski koncesyjne w procesie koncesyjnym w Polsce są nie tylko formalnością, są po prostu fikcją. Nie mają żadnego wpływu na decyzje koncesyjne, gdyż te są podejmowane przez środowiska biznesowo-medialne i polityczne również, według własnego, uzgodnionego w swoim gronie klucza.
3. Pluralizmu światopoglądowego w mediach.
Jak wytłumaczyć fakt, że w Polsce, kraju katolickim nie ma ogólnopolskiej katolickiej stacji telewizyjnej? To fakt dość oburzający, ale charakterystyczny dla współczesnych tendencji w Europie, narastającej fali laicyzacyjnej. I obiecałem sobie i wielu ludziom, którzy jechali do Brukseli, że wyraźnie powiem, że jeśli się będzie nadal marginalizować chrześcijaństwo, cywilizację łacińsko-chrześcijańską, będziemy mieli cywilizację islamską.
4. Prymatu interesu odbiorców nad interesem nadawców.
Chyba tej zasady nie trzeba tłumaczyć, bo to ewidentne naruszenie przepisów zawartych w ustawie.
5. Różnorodność oferty programowej.
No jak może być różnorodna oferta programowa skoro na mutipleksie nie znalazła się jedyna, pretendująca do wejścia na niego, telewizja katolicka? W związku z tym nie ma tez różnorodności oferty programowej. Powiem tylko czego nie ma w telewizji Trwam:
- nie ma przemocy
- nie ma przewrotności
- nie ma pornografii
- nie ma satanizmu
- nie ma politycznej poprawności czyli tej neocenzury
- nie ma propagandy
- nie ma kłamstwa
- i nie ma komercji
Reasumując, jeżeli nie ma równości podmiotów w procesie koncesyjnym, obiektywizmu i rzetelności w ocenie wniosków koncesyjnych, pluralizmu światopoglądowego w mediach, prymatu interesu odbiorców nad interesem nadawców i różnorodności oferty programowej to nie ma wolności słowa w Polsce, nie ma więc i demokracji. |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia czerwca 07 2012 09:30:12 ·
9 Komentarzy ·
115 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|