Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Marginalizacja tego, co wiejskie i rolnicze
Wiarygodnym testem dla narodowej wspólnoty, jej solidarności i sprawności państwa jest sposób traktowania własnych peryferii. Ani "wielka przeprowadzka" ze wsi do miast, o której marzyli zwolennicy naukowego marksizmu w Europie, ani "wielka przeprowadzka" z miasta na wieś, co realizowali Czerwoni Khmerzy w Kambodży, nie były dobrym pomysłem.

Na peryferiach Europy

Problemy ekonomicznej i symbolicznej dominacji centrum nad peryferiami łatwiej zrozumieć, gdy w miejsce miejskich metropolii i peryferyjnych wsi rozważać będziemy położenie Polski względem starych krajów UE. Podobnie jak Grecja czy Portugalia, nasze państwo jest bardziej rolnicze i mniej zamożne niż wszystkie peryferyjnie położone państwa. Także z tego powodu mamy problem z dostępem do wąskiego grona decydentów UE, a w sferze symbolicznej z ich akceptacją dla naszych doświadczeń, wyznawanych wartości oraz historycznej roli odegranej przez Polaków w czasach walki z dwoma totalitaryzmami XX w. Z tej perspektywy odpowiednikiem idei "wielkiej przeprowadzki" jest "wielka migracja zarobkowa" z peryferyjnej Polski do europejskich centrów, co nie jest przecież dobrym rozwiązaniem gospodarczych problemów Polaków.

Tak więc punkt widzenia zależy od położenia na kontinuum centrum - peryferiach. Inaczej widać te problemy z pozycji peryferii, a inaczej, gdy umieszczamy samych siebie w naszym małym, lokalnym centrum. Świadomość tej różnicy pozwala zrozumieć zagrożenia procesem unifikacji i potrzebę zachowania różnorodności w gospodarce, polityce i kulturze.

Centrum i peryferie to także problem symbolicznej dominacji centrum i marginalizowanie obecności peryferii w mediach centralnych. To brak wymiany informacji i komunikacji między peryferiami, które walczą ze sobą o przychylność centrum, nie szukając porozumienia z innymi, peryferyjnie położonymi społecznościami (państwami). Jesteśmy krytyczni wobec zorganizowanych, walczących o swoje interesy rolników, ale porozumienie Litwy, Łotwy, Polski, Węgier czy Bułgarii wydaje się nam wcale sensownym rozwiązaniem.

Gra o podmiotowość

O zależnościach centro-peryferyjnych w UE pisze interesująco Tomasz Zarycki ("Peryferie. Nowe ujęcia zależności centro-peryferyjnych". Scholar 2009). Zwraca uwagę na kłopoty peryferii ze zdiagnozowaniem własnej rzeczywistości i własnych interesów. Silniejsze centrum zawsze dąży, najczęściej z sukcesem, do dominacji. To ono produkuje teorie naukowe o dużym stopniu ogólności, narzucając swój język opisu. Peryferie częściej dostarczają wiedzy konkretnej, o charakterze studium przypadku.

Ale peryferie nie są bezsilne w swoim pragnieniu zachowania autonomii. Próbują tworzyć pola dyskursu i negocjować akceptowalne przez obie strony rozwiązania. Dominacja centrum nie musi być egoistyczna i arogancka, a przemoc symboliczna narzucona peryferiom, bezdyskusyjna. Aktywne i podmiotowe peryferie mogą i powinny negocjować warunki integracji i własne ścieżki rozwoju gospodarczego. Nawet bardzo zdominowane peryferie mogą grać z centrum o swoje interesy, używając własnych kapitałów kulturowych, społecznych czy politycznych.

Mam wrażenie, że dobrze rozumiemy problemy, z którymi położona peryferyjnie Polska musi się mierzyć w UE. Oczekujemy, że w ramach unijnej polityki spójności i solidarności otrzymamy środki z funduszy strukturalnych, bo pozostawienie biednych krajów wyłącznie mechanizmom wolnego rynku pogłębia dystans między starymi i nowymi państwami członkowskimi. Rozumie to także sama Unia, bo po każdym kolejnym rozszerzeniu do nowych, słabszych ekonomicznie regionów kieruje większość funduszy strukturalnych.

Polska wieś wykluczona

Protestujemy przeciwko dominacji silnego centrum w sferze symbolicznej. Złości nas, i słusznie, traktowanie upadku muru berlińskiego jako symbolu upadającego komunizmu. Nie rozumiemy, dlaczego nasza opowieść o Porozumieniach Sierpniowych, stanie wojennym i zwycięskiej Solidarności przegrywa ze scenami burzenia tego muru. Z wielkim trudem wprowadzamy do europejskiej narracji opowieść o Zbrodni Katyńskiej i innych zbrodniach komunizmu. Nieobecność Prezydenta RP śp. Lecha Kaczyńskiego w filmie opowiadającym o wojnie wypowiedzianej Gruzji przez Rosję wydaje się nam niezrozumiała.

A my jacy jesteśmy wobec własnych peryferii, czyli wobec naszej wsi i rolnictwa? Czy negocjujemy wzajemne relacje? Czy prowadzimy merytoryczny dyskurs o polityce wspierania ich rozwoju? Nie chcemy marginalizacji Polski w UE, ale marginalizujemy nasze własne peryferie. Nie chcemy być wykluczani, ale wykluczamy rolników, zarzucając im nieuzasadnione "roszczenia" i "mentalne bariery modernizacji".

A jakie miejsce w naszej pamięci zajmuje symboliczny kapitał polskiej wsi? Opowieść o walce Polaków z komunizmem zaczynamy od Poznania 1956, a ostatnio także od Żołnierzy Wyklętych. Czy jest w niej miejsce dla wiejskich peryferii? A jest o czym pamiętać. Pierwsze starcie Polaków z komunizmem odbyło się w czasie referendum 1946 r. i wyborów 1947 r. To był test wiarygodności obietnic Stalina wobec Polski i Polaków. Jedyną opozycją było wtedy PSL Stanisława Mikołajczyka liczące 800 tys. członków (z legitymacjami). Co prawda wygrało wybory 1947 r., ale przegrało wszystko, bo wyniki zostały sfałszowane.

Skala represji w czasie wyborów była dramatycznie duża. Znamy nazwiska 118 zamordowanych członków PSL-u oraz 147 kandydatów aresztowanych tuż przed wyborami. W więzieniach znalazły się 2 tys. działaczy terenowych, a różne formy represji objęły ok. 100 tys. zwykłych członków i sympatyków PSL-u.

Polska wieś była zapleczem dla Żołnierzy Wyklętych - pisze o tym prof. Zdzisław Zblewski. Mateusz Szpytma podaje za Israelem Gutmanem, że na 4119 Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata (obliczenia z 1999 r.) 1266 to chłopi i leśnicy. Czy w narracji polskiego centrum pamiętamy o rodzinach Kowalskich, Ulmów i Baranków zamordowanych za ukrywanie Żydów? Czy przegrana przez komunistów batalia o kolektywizację polskiego rolnictwa jest częścią naszej wspólnej pamięci?

Z gorszego świata

W debacie publicznej to, co wiąże się ze wspólną polityką rolną, z płatnościami bezpośrednimi, z systemem KRUS, podlega stereotypowej marginalizacji, chociaż w większości europejskich krajów stanowi racjonalną politykę i efektywny sposób godzenia interesów rolników produkujących żywność z konsumentami, którzy za zdrową żywność chcą płacić możliwie mało.

Ale za najbardziej dramatyczne uważam polityczne konsekwencje wieloletniej marginalizacji "wieśniaków" i "roszczeniowych rolników". Przez lata pisano o nich językiem wykluczenia. Opiniotwórczy, nieżyjący już profesor socjologii pisał: "Linia oddzielająca wieś od miasta jest dziś linią najbardziej fundamentalnego podziału społecznego", jest "głębokim pęknięciem cywilizacyjnym" oddzielającym "podstawową masę ludności wiejskiej od reszty społeczeństwa"(...) "ta cywilizacyjna nisza uwalnia chłopa od przymusu modernizacyjnego... skazując go tym samym na status człowieka z gorszego świata".

Gdy w 2004 r. dotarła wreszcie na polską wieś normalna europejska polityka rolna, proces modernizacji rolnictwa przyspieszył. Sektor rolny jest dzisiaj w relacjach handlowych z krajami Unii na plusie, a wykorzystanie unijnych środków jest sprawnie i efektywnie realizowane przez "chłopów z gorszego świata". Tyle że o tym sukcesie wsi i rolników nikt w symbolicznym centrum Polski nie wie.

A ostoja wiejskiego ciemnogrodu została w ostatnich latach rozszerzona o nowych wykluczanych i nowych marginalizowanych obywateli Rzeczypospolitej. Premier Donald Tusk pierwszy dodał do niej mohery, potem doszli tzw. obrońcy krzyża, a ostatnio dołączają "pisowskie ścierwa", "pisowskie bydło" oraz "pisuarowcy".

Takie oto bywają zaskakujące konsekwencje zgody na marginalizację tego co wiejskie i rolnicze, gdy dominujące, egoistyczne i aroganckie centrum przyzwyczaja się do rozdawania certyfikatów ważności i nieważności swoim obywatelom.

Barbara Fedyszak-Radziejowska
Gazeta Polska Codziennie
----------------------------------------
-
LIKWIDACJA WSI
* Połączenia autobusowe PKS, praktycznie albo zlikwidowane, albo ograniczone do niewystarczającego minimum
* Po torach kolejowych, którymi jeszcze w latach 90 -tych jeździły pociągi wożąc towary i ludzi pozostały jedynie nasypy i wspomnienia
* Trwa masowa akcja zamykania szkół w mniejszych miejscowościach
* Zamykane są poczty
* Likwidowane(przenoszenie się to i scalanie nazywa) sądy w mniejszych miejscowościach
* Zamykane są posterunki policji
* Drogi na prowincji - stan katastrofalno - agonalny. Nawierzchnie asfaltowe pamiętają Gierka
* Stan sieci elektrycznych - agonalny. Wystarczy lepsza zawierucha lub śnieżyca i jak amen w pacierzu - prądu brak. Zresztą tak jak i asfalt - linie energetyczne z nostalgią wspominają czasy swojej świetności za tow. Edwarda Gierka
* Odśnieżanie zimą mniejszych miejscowości - marzenie. Tradycyjnie ludzie odcięci są od cywilizacji.
* Założenie telefonu stacjonarnego - fikcja + wielka łaska z TEPSy
* Zasięg komórek - lepszą jakość rozmowy po wylądowaniu miał z Księżyca do Huston Neil Armstrong niż mieszkańcy wielu polskich wiosek.
* Internet, cyfryzacja w małych wioskach - bujda na resorach (po ch.. tego Boniego w ministerstwie braku cyfryzacji trzymać?)
* Mityczne dopłaty- żałosny, żenujący socjal. Wystarczy stanąć na brzegu Odry, czy Nysy, rzucić kamieniem na drugą stronę i trafiamy w kawałek pola, do którego są kilkukrotnie większe dopłaty. Ceny środków produkcji, paliwa, nawozów porównywalne. Za niektóre towary płacimy nawet więcej niż Niemcy, więc gdzie ta mityczna zdrowa konkurencja. Nasi rolnicy są równi a ci za rzeczką Odrą równiejsi.
* Tanie, łatwo dostępne kredyty dla rolnictwa- bzdura, dla większości gospodarstw niedostępne. Procedury i zabezpieczenia zbliżone do Drogi Krzyżowej...
* Brak wspierania rodzimych producentów przez rząd. Bez problemu wpuszcza się zatrutą dioksynami wieprzową padlinę czy jaja z Niemiec, przy jednoczesnym zarżnięciu produkcji żywca w naszym kraju. Ilość wieprzowiny którą produkujemy to poziom produkcji z lat 50-tych...
* Zaoranie polskiej floty rybackiej wraz z wybrzeżem. Maleńkie ludnościowo kraiki bałtyckie mają kilkukrotnie większe floty i limity połowów niż prawie 40 milionowa Polska
* Absurdalna ilość różnych kontroli na wsi, wprowadzenie absurdalnych przepisów, dzięki czemu np. jeśli rolnik chce dla siebie wyhodować parę świń musi zainwestować krocie w tzw. płytę gnojową... Niespotykane nigdzie w europie nękanie rolników spowodowało, że wielu małych gospodarzy zrezygnowało z hodowli trzody. Niedługo aby zobaczyć świnie trzeba będzie jechać do ZOO lub włączyć w telewizji konferencje rządu...
Swoją drogą niedługo zaczną liczyć kaczki, kury i króliki...
* Brak jakiejkolwiek sensownej polityki rolnej. Albo inaczej - od czasów ludożercy Balcerka uprawianie konsekwentnej polityki niszczenia wsi.
Gdy komuna padła mieliśmy dwa miliony gospodarstw rolnych. Wiele wykończył na początku lat 90-tych Balcerowicz. Rolnicy masowo wieszali się, gdy po przebudzeniu z rana dowiadywali się, że wczoraj mieli kredyt 8% a dzisiaj 40%... To był czysty zamordyzm ekonomiczny, bandytyzm i kanibalizm...
Dzisiaj mamy około 1,5 mln gospodarstw rolnych, około 300 tyś wykończono po naszym uniowstąpieniu... Preferowane są gigantyczne latyfundia nie bacząc na to, że w razie wojny, głodu, klęsk żywiołowych gwarantem bezpieczeństwa żywnościowego są właśnie te malutkie gospodarstwa a nie giganty obsiane rzepakiem...
* Niszczenie producenta rolnego i konsumenta przez pośredników.
Piękny przykład sprzed paru lat: Sandomierz giełda - cena moreli 1,5- 2zł. Gdańsk budy warzywne - 7-10zł! Pełen odlot...
Kolejny przykład z dziś: cena żywca wieprzowego- 5,5zł. Cena kg kiełbasy z 15% zawartością mięsa - 13 zł! Kto ukradł różnice w cenie rolnikowi i konsumentowi??????
Długo by gadać o tym gigantycznym dziadostwie... Jak wprowadzą katastralny to ostatecznie wykończą i polskiego chłopa. Jeszcze trochę.. - Locosystox
 
Dodane przez prakseda dnia czerwca 08 2012 07:15:05 · 9 Komentarzy · 123 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.