|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Był sobie Gdańsk, jest Rotfeld i Adamowicz |
|
|
Dlaczego obecny prezydent USA uważa, że Żydzi byli mordowani w "polskich obozach śmierci"? Ponieważ jest wyrazicielem opinii środowiska gardzącego Polakami i traktującego Polskę jak przedmiot przetargu w grze o inne interesy. Ale współwinni są także ci Polacy, którzy z pogardy wobec ojczyzny uczynili zawód i źródło profitów. Tacy jak Aleksander Kwaśniewski, proponujący, żeby medal dla Jana Karskiego odebrał Elie Wiesel, autor słów: "Nie jest to zwykły przypadek, że obozy największej zagłady powstały u nich, w Polsce, a nie gdzie indziej". Tacy jak Adam Michnik, promujący amerykański antypolonizm Jana Grossa. Również tacy, jak Donald Tusk, który wierny swojej dewizie "polskość to nienormalność" wysyła do Waszyngtonu byłego funkcjonariusza PRL zamiast - jak się należało - najbliższego członka rodziny Karskiego (Kozieleckiego), czyli mieszkającą w Gdańsku jego bratanicę i córkę chrzestną dr Wiesławę Kozielewską-Trzaska.
Dlaczego medal miał odebrać Wiesel, a odbierał Daniel Rotfeld? Bo są ofiarami Zagłady? To stosunek do Polski się nie liczy? Można Polskę oczerniać, można być rejestrowanym w SB pod pseudonimem "Serb" i nadal być bardziej odpowiednim do reprezentowania Polski niż polscy patrioci? Tak, to nie jest błąd Tuska, Sikorskiego, Komorowskiego. To jest metoda.
Rotfeld wobec Amerykanów milczał tak samo, jak milczał wobec Rosjan, gdy propaganda oskarżała Polskę o wywołanie II wojny światowej. Milczał, bo obamowskie widmo "polskich obozów śmierci" jest elementem tej samej narracji co putinowskie kłamstwa, a Putina Tusk i Komorowski nie ośmielą się skrytykować. Przewodniczący państwowej polsko-rosyjskiej grupy ds. trudnych nadał się na wysłannika Tuska do Białego Domu, bo milczał w sprawie katastrofy w Smoleńsku. Zmilczał opluwanie Polski przez generał Anodinę, to i zmilczał policzek od Obamy.
Jeżeli teraz Tusk zdobył się na kwękolenie wobec Amerykanów, to tylko dlatego, żeby łatwym gestem pokryć swoje podporządkowanie się antypolskiej polityce Rosjan.
Milczący Rotfeld jest takim samym aparatczykiem Tuska jak gadatliwy Paweł Adamowicz. Obama jeszcze nie zna tych bredni "pod popiersiem wodza światowej rewolucji członkowie MKS podpisywali historyczne porozumienie, które zmieniło Polskę, Europę i świat (...) ta nazwa to symbol (...) jak napis na bramie obozu w Auschwitz "Arbeit macht frei" - ale możliwe, że ktoś z Departamentu Stanu wykorzysta je i wpisze do następnego przemówienia o Polakach i będziemy mieli nowy skandal.
Determinacja prezydenta Gdańska w utrwalaniu postkomunistycznych fundamentów III RP jest tak wielka, że nie tylko wydał on publiczne pieniądze na umieszczenie imienia Lenina na bramie Stoczni Gdańskiej, ale teraz nazwał je "dziedzictwem europejskim", by utrzymywać tę hańbę w jak najlepszym stanie. Na koszt miasta, a nie Adamowicza lub Platformy, napis jest pilnowany przed tymi, których imię ludobójcy, ojca sowieckiego komunizmu, a w konsekwencji również hitleryzmu, obok pomnika Poległych Stoczniowców, obraża.
Nic to, że miasto gnije, że chodniki krzywe, że w nieremontowanych mieszkaniach rośnie grzyb, grunt, że goście ze świata zobaczą odnowienie chwały leninizmu. Wobec tego czas na drugiego patrona - Hitlera, bo przecież gdyby nie Hitler, nie byłoby w Gdańsku żadnego "im. Lenina" i Adamowicz nie miałby czego chronić! Przecież prawda o historii Gdańska nie może być dłużej zakłamywana! Hitler był dla Gdańska ważniejszy niż Lenin! Niemieccy mieszkańcy Gdańska kochali Hitlera jeszcze bardziej niż komunistyczni koalicjanci Adamowicza kochali Lenina! W mieście, gdzie Hitler jest cichym bohaterem sentymentalnych albumów "Był sobie Gdańsk", a jego obecni platformerscy właściciele bronią imienia Lenina jak niepodległości, żadna Solidarność nie będzie nas kłuć w oczy, ni dzieci nam polonizować!
"Traktujemy to tak samo, jakby ktoś namalował graffiti na Dworze Artusa, bo jedno i drugie jest zabytkiem i własnością miasta. Dlatego nie będzie na to zgody, napis zostanie ściągnięty" - orzekł, stylizujący się na Lejbę Bronsteina, ulubieńca Lenina, Antoni Pawlak, rzecznik Ninel Adamowicza. Rzeczywiście, systemy razem ze swoimi Leninami i Hitlerami w końcu upadają, ale idiotyzm jest wieczny. Teraz jest postacią lemingizmu. Czekamy już tylko na uznanie za "dziedzictwo europejskie" dialogu kapitana Graczyka z TW "Bolkiem". O czym gadali? Oczywiście o Niemcach i Żydach...
Krzysztof Wyszkowski
Gazeta Polska |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia czerwca 09 2012 07:30:19 ·
9 Komentarzy ·
120 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|