Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
PRZEMARSZ NA STADION
Kordony policji już na samym początku odseparowały od siebie obie grupy. Jeszcze przed wymarszem po rosyjskiej stronie pojawiło się kilku młodych, polskich bojówkarzy, próbujących wywołać rozróbę. Stanęli tuż obok, więc miałam szansę widzieć z bliska sprawną akcję policji. Najpierw tajniak stojący nieopodal przyparł jednego z nich do słupa ogłoszeniowego, a w kilka sekund później pojawił się zastęp uzbrojonej policji. Wyglądało na to, że nie ma żartów. Policja była zdeterminowała do sprawnego gaszenia pożarów w samym ognisku zapalnym.

Takich prób prowokacji było kilka i wszczynali je przedstawiciele obu stron. Widziałam twarze rozwścieczonych Rosjan i agresywnych Polaków. Idąc na czole marszu nie miałam szansy obserwowania tego, co działo się w głębi. Wiem że były przypadki pobić. Niestety miały miejsce także z przodu. Rosyjską grupę prowadził wyznaczający ton skandującym bębniarz. W pewnej chwili uderzył pałką w obiektyw jednego z fotografujących go reporterów, znajdującego się po jego prawej stronie. Nie wyglądało to na przypadek, ale fotoreporter był tak zaskoczony, że wymienili ze sobą tylko spojrzenia. Chwilę później w tym samym miejscu wywiązała się bójka. Nie widziałam jej początku, zdążyłam zaobserwować tylko skutki. Ktoś się przewrócił, marsz się zatrzymał, kilku policjantów w pełnym rynsztunku wbiegło w tłum i przypierając do ziemi agresywnego Rosjanina, zaciągnięto go do radiowozu. Pobity został także dziennikarz Gazety Polskiej, który wszedł w kocioł przepychanek. Krew lała mu się z ucha i wyglądał na oszołomionego, gdy podniósł się z ziemi, ale zapewniał, że czuje się dobrze.

Mimo, że policjanci oddzielili maszerujące obok siebie grupy, kilku Polaków przedostało się na stronę rosyjską, przechodząc przez Most Poniatowskiego z przeciwnej strony Wisły.

Było kilka sytuacji, które wyglądały jakby wymknęły się policji spod kontroli. Trzeba powiedzieć, że dwie z nich wyglądały na bardzo niebezpieczne. Wszystkie zaczynały się tak samo. Ktoś wykorzystuje chwilę nieuwagi policji, przedziera się w zakazaną strefę, pojawiająca się nie wiadomo skąd grupa biegnie, krzyczy, dochodzi do szarpaniny, a w chwilę po rozpoczęciu bójki chuliganów dopadają opancerzeni policjanci. W miejscu, z którego obserwowałam ich akcje, działali błyskawicznie. Natychmiast obezwładniali bojówkarz, przypierali ich do ziemi, a w jednym z przypadków użyli gazu łzawiącego. Po drugiej próbie wszczęcia regularnej rozróby zwiększono posiłki. Wkroczyły nowe zastępy zamaskowanych policjantów z bronią gładkolufową, przyjechały kolejne radiowozy i armatka wodna. Po tej stronie Wisły użyto jednak tylko gazu. Przynajmniej w moim rewirze.

Prawdopodobnie w tym czasie do poważnych rozruchów doszło po stronie Stadionu Narodowego w okolicy Ronda Waszyngtona. Armatka wodna musiała szybko tam wrócić, bo wymagała zastosowania. Marsz na Moście Poniatowskiego został przez Policję zatrzymany na kilkadziesiąt minut. Nie było wątpliwości, że jeśli obie grupy zejdą z mostu, nie będzie szansy na utrzymanie zaprowadzonej na nim separacji. Atmosfera była już tak podgrzana, że trudno sobie wyobrazić jej opanowanie. Nawet, jeśli w parku czekały na agresorów zastępy policjantów z psami. Zapadła więc decyzja skutecznego odseparowania grup aż do wejścia na stadion. Najpierw poprowadzono Rosjan zejściem po schodach na Wybrzeże Szczecińskie, a dopiero po czasie pozwolono Polakom udać się na Stadion Narodowy głównym traktem.

Za Mostem Poniatowskiego czekała kilkunastoosobowa grupa Solidarnych z dwoma transparentami i przekreślonym portretem Stalina. Solidarni zabezpieczeni byli kordonem policji, ale do bezpośredniego ich kontaktu z Rosjanami nie doszło.

Po przejściu pierwszej fali obu grup, wracałam Mostem Poniatowskiego do Centrum. Prawdziwie pokojowy przemarsz na stadion był dopiero tam. Nie było już Rosjan, domagających się od władz Warszawy odeskortowania ich na stadion i zapewnienia bezpieczeństwa. Nie było też prowokatorów i bojówkarzy. Policja obecna była już w ilościach śladowych, bo zabezpieczenia wymagało czoło i pierwsze sektory kolumn. Mostem Poniatowskiego i Alejami Jerozolimskimi szły setki, może i tysiące kibiców: rosyjskich i polskich. Szli już razem. Byli emeryci i rodziny z małymi dziećmi. Wszyscy w barwach swoich narodowych drużyn. Czuło się tę podniosłą atmosferę przedmeczowego pragnienia zwycięstwa, ale miało ono już inną jakość. Zupełnie odmienną o tej, którą nakręcali prorządowi (mówię tu o "kibicach" rosyjskich) bojówkarze z czoła pochodu.

Po drodze stałam się świadkiem pięknego spotkania i wymiany poglądów dwóch pokoleń. Trzyosobowa grupa, kibicująca Biało-czerwonym, trzymała w rękach świadectwo swojej wiary. Jakiś młody kibic, widząc krzyż próbował ich przekonać, że to nie miejsce na ta takie manifestacje.

- Proszę państwa, to skansen! Co wy wyprawiacie?

W tej samej chwili podszedł do rozmawiający inny młody człowiek, widoczny na zdjęciu. Przeprosił za rówieśnika, powiedział mu że się myli i nie docenia najważniejszych wartości. Nie wyglądał na konserwatywnego sztywniaka. Razem z kolegą, który mu towarzyszył w drodze na mecz byli już prawdopodobnie wyluzowani przedmeczowym piwem.

- Bardzo państwu dziękuję, że tu jesteście - dodał. Rozmowa trwała kilka minut. Piękne i wzruszające spotkanie.

Muszę przyznać, że o przemarsz na stadion nie bałam się tak bardzo, jak o powrót z meczu. Każdy wynik jest przecież dla rozjuszonych i podpitych o tej porze chuliganów powodem do rozróby. Przejście na stadion nie okazało się przemarszem pokojowym. Mam nadzieję, że pomylę się także co do finału.

Marzena Nykiel
 
Dodane przez prakseda dnia czerwca 13 2012 11:54:48 · 9 Komentarzy · 96 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.