Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Osoby trzecie - Stanisław Michalkiewicz
No i jakże tu nie wierzyć, że nieszczęścia nie chodzą parami? Tego samego dnia, kiedy dla naszego nieszczęśliwego kraju zakończyło się koko koko euro spoko, to znaczy - kiedy polska reprezentacja, przegrawszy mecz z mężnymi Czechami odpadła definitywnie z rozgrywek - na warszawskim Mokotowie samobójstwo bez udziału osób trzecich popełnił był generał Sławomir Petelicki. Jest on co najmniej trzecią osobą, która zdecydowała się na taką właśnie formę samobójstwa, to znaczy - na samobójstwo bez udziału osób trzecich, a w każdym razie - trzecią osobą z kręgu tak zwanej elity władzy. Wcześniej na tę formę samobójstwa zdecydował się dyrektor generalny w Kancelarii Premiera Tuska Grzegorz Michniewicz. Charakterystyczne było, że tym zagadkowym samobójstwem bez udziału osób trzecich nie zainteresował się żaden z licznych w naszym nieszczęśliwym kraju dziennikarzy śledczych. Najwyraźniej skądś wiedzieli, że samobójstwami bez udziału osób trzecich interesować się nie należy. Skoro wiemy na pewno, iż udział osób trzecich został wykluczony - to powinno nam wystarczyć - jak śpiewała Violetta Villas, zresztą na zupełnie inny temat.

Następnym samobójcą, który pozbawił się życia bez udziału osób trzecich, był Andrzej Lepper, no a teraz - generał Petelicki. Najwyraźniej ta taktowna forma samobójstwa staje się coraz bardziej modna w kręgach elit politycznych III RP - ku zadowoleniu organów ścigania, które okazują samobójcom pełne zaufanie i na taktowne samobójstwa odpowiadają równie taktownym wykluczeniem udziału osób trzecich. Na marginesie warto też wspomnieć o szyfrancie Zielonce, za którego organy uznały nieboszczyka w zaawansowanym rozkładzie, który wszelako miał w kieszeni dokumenty jak spod igły, świadczące, iż właśnie jest poszukiwanym szyfrantem Zielonką. Taki taktowny samobójca, to prawdziwy skarb. Nie tylko sam nic nie powie, ale właśnie dlatego można włożyć mu w usta wszystko, co akurat pasuje do układanki, dzięki czemu nasz nieszczęśliwy kraj może nadal i mimo wszystko zachowywać pozory demokratycznego państwa prawnego. Czegóż chcieć więcej zwłaszcza w czasach kryzysu?

Oczywiście nie ma rzeczy doskonałych i samobójstwo generała Petelickiego, chociaż taktownie dokonane bez udziału osób trzecich, nie zostało dostatecznie skoordynowane z rozgrywkami piłkarskimi. Gdyby dajmy na to, generał Petelicki nie tylko popełnił samobójstwo bez udziału osób trzecich, ale w dodatku zostawiłby list informujący, iż zdecydował się na ten desperacki krok na skutek porażki naszej reprezentacji piłkarskiej, nie trzeba by mobilizować oficerów BOR, którzy jeden przez drugiego meldowali o osobistych motywach denata, ani generała Czempińskiego, który bagatelizował ewentualność politycznych motywów, o udziale osób trzecich, to znaczy - o absolutnym braku udziału osób trzecich już nawet nie wspominając.

W związku z tym można chyba sformułować postulat de lege ferenda, iż w przypadku następnych samobójstw trzeba poprawić koordynację i każdy denat powinien zadbać o pozostawienie listu pożegnalnego, w którym nie tylko całkowicie wykluczy udział osób trzecich, ale również przekonująco wyłuszczy osobiste motywy samobójstwa. Pozwoliłoby to uniknąć wszelkich podejrzeń, które nie tylko zatruwają beztroską i wesołą atmosferę, ale również, a może przede wszystkim - są wodą na młyn zwolenników teorii spiskowych. Oczywiście trudno wymagać od samobójcy, żeby o wszystko zadbał sam. Powinny mu w tym okazać życzliwą pomoc osoby trzecie, których udział w samobójstwie zostanie w ten oto sposób ostatecznie wykluczony. Dzięki temu "młodzi, wykształceni, z wielkich miast" będą mogli bez żadnych dysonansów poznawczych wierzyć skwapliwie we wszystkie komunikaty organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości.

Kiedy w naszym nieszczęśliwym kraju zapanowała moda na samobójstwa bez udziału osób trzecich, za granicą, a zwłaszcza w Ameryce, po której peregrynuję, życie wre. W takim na przykład Meksyku, kampania wyborcza wchodzi w decydującą fazę i na bilbordach reklamuje się nie tylko "Josefina presidenta", ale również - "Margarita alcaldesa", kandydująca na burmistrza miasta Monterrey, obiecując tamtejszym suwerenom seguridad sine corruption, czyli bezpieczeństwo bez korupcji. Chodzi oczywiście o tzw. "narcos", czyli handlarzy narkotykami, z którymi rząd "walczy" - o czym świadczą uzbrojone w karabiny zmotoryzowane patrole wojskowe, policyjne i "sił cywilnych" ubranych w mundury czarne. Narkosi występują bez mundurów, wobec czego zidentyfikować ich jest znacznie trudniej - no ale każdy kandydat na Umiłowanego Przywódcę ma niezawodną receptę na rozwiązanie tego problemu, byle tylko go wybrać. Pod tym względem Meksyk jest bardzo podobny do naszego nieszczęśliwego kraju, w którym dla kandydatów na Umiłowanych Przywódców nie ma nic niemożliwego - no a kiedy już wybory się odbędą, wychodzi jak zawsze. Zauważył to już dawno książę Salina mówiąc, że trzeba wiele zmienić, by wszystko pozostało po staremu.

Podczas kiedy w Meksyku gorączka spowodowana wyborami sięga zenitu, w sąsiadującej z Meksykiem, spalonej słońcem Arizonie, swój jubileusz obchodzi kierowane przez pana Wiktora Żółcińskiego radio Pomost. Rozpoczęło nadawanie z Arizony 16 października 1986 roku o godzinie 18 i od tamtej pory nadaje bez przerwy, podtrzymując w ten sposób więź emigrantów z Polską. Warto zwrócić uwagę, że te przedsięwzięcia funkcjonują przy braku zainteresowania tak zwanych czynników oficjalnych, a niekiedy nawet w warunkach swego rodzaju ostracyzmu Umiłowanych Przywódców w Warszawie, którzy mają oczywiście swoich faworytów, ale również - swoje "czarne listy". Tych list, ma się rozumieć, "nie ma" - o czym w swoim czasie zapewniał pan minister Sikorski - ale to nieistnienie nie przeszkadza, by znalazły się na nich osoby, organizujące między innymi praktyki meksykańskich studentów w Polsce - tylko dlatego, iż biorą udział w USOPAŁ. To tak, jak z osobami trzecimi, których udział w samobójstwach osób z kręgu władzy jest wprawdzie całkowicie wykluczony, ale które, niezależnie od tego, przecież gdzieś tam istnieją sobie w najlepsze.

Stanisław Michalkiewicz
 
Dodane przez prakseda dnia czerwca 28 2012 08:38:39 · 9 Komentarzy · 107 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.