|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Tusk to zmartwienie |
|
|
W związku z aferą w banku Barclays brytyjski dziennik "Daily Telegraph" zastanawia się, ile jest prawdy w teorii o "determinizmie nazwiska". Ta sformułowana w 1994 roku przez dziennik "New Science" teoria sugeruje, że to, jak się nazywamy, może wpływać na nasz charakter, a tym samym na to, do jakiego zawodu będziemy się szkolić oraz jaki w przyszłości wykonywać.
W ocenie brytyjskiej gazety, sprawdza się ona w 100 procentach, szczególnie teraz, kiedy obserwujemy zamieszanych we wspomnianą wyżej aferę ludzi.
Okazuje się bowiem, że ustępującego z funkcji dyrektora naczelnego o nazwisku Bob Diamond (co łatwo przełożymy na polskie "diament") zastąpić ma Rich Ricci (co z mówionego angielskiego można przetłumaczyć na "bogaty bogacz").
Gazeta stwierdza, że z takimi nazwiskami obaj panowie wręcz musieli robić kariery w bankowości. Dla Diamonda ta przygoda nie skończyła się najlepiej, ale jeśli znamy przykłady innych byłych prezesów banków, możemy być pewni, że także on cierpieć wyjątkowo nie będzie.
Brytyjczycy podkreślają jednak, że przypadków nazwiskowego determinizmu ci u nich dostatek. I tak w ministerstwie sprawiedliwości bardzo ważne funkcje sprawują lordowie Igor Judge ("sędzia") oraz John Laws ("prawa"). Przypominają także swojego słynnego poetę Williama Wordswortha ("godne słowa") czy też polarnika Daniela Snowmana ("śnieżny człowiek" lub jak ktoś woli "bałwan").
Determinizmowi temu nie wymyka się również religia, o czym świadczy nazwisko anglikańskiego biskupa Michaela Vickersa ("wikariusz"). Ale gazeta sięga także po przykłady z zagranicy. Autorzy artykułu przypominają, że mama słynnego amerykańskiego astronauty Buzza Aldrina nazywała się Marion Moon ("księżyc"), zaś były rzecznik Białego Domu nosił nazwisko Larry Speaks ("mówi").
Spójrzmy więc może na nasze podwórko. Czy również w Polsce kariera może być zdeterminowana przez nazwisko? Otóż tak. Najlepszym przykładem człowieka o odpowiednim nazwisku na odpowiednim stanowisku był sekretarz PZPN Zdzisław Kręcina.Chyba nie trzeba tłumaczyć dlaczego.
A skoro jesteśmy przy piłce nożnej, należy w tym miejscu wspomnieć o reprezentancie kraju oraz Legii Warszawa Januszu Golu, choć nie jest on wprawdzie napastnikiem, jednak trafiać do siatki też mu się zdarza.
Sądząc zaś po rozmiarach rozkopania stolicy i ciężkiego sprzętu budowlanego obecnego na jej ulicach, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz trafiła idealnie w swoją posadę.
Kierując się dalej naszą teorią, trzeba jasno powiedzieć, że nikt lepiej nie sprawdził się na stanowisku ministra środowiska niż prof. Jan Szyszko. No, ewentualnie mogłaby z nim konkurować Krystyna Szumilas, ale ona akurat zajmuje się rozmontowywaniem polskiej edukacji.
W tym kontekście lepiej też już rozumiemy, dlaczego najwięcej zamieszania w koalicji rządzącej robi zawsze Eugeniusz Kłopotek.
Jednak nijak nie mogę dopasować tutaj naszego premiera, którego nazwisko wydaje się wymykać tym wszystkim schematom. Na szczęście z pomocą przychodzi nam tutaj tłumacz Google, który podpowiada, że Tusk to po estońsku "zmartwienie". Teraz już wszystko jasne.
Łukasz Sianożęcki |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia lipca 07 2012 07:16:16 ·
9 Komentarzy ·
95 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|