|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 8
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Staniszkis: wszystko lepsze od rządów Tuska |
|
|
Wierzy pani w powstanie rządu ponad podziałami z prof. Michałem Kleiberem na czele?
- Myślę, że poniżej poziomu wybieralnych polityków funkcjonuje zapewne układ - na przykład związany ze służbami dawnymi i obecnymi - który dowartościowuje lub redukuje wartość poszczególnych osób. To, co jest nowego w tej sytuacji, to fakt, że ten podskórny fundament polityki wydaje się zniecierpliwiony Tuskiem i Platformą - również ze względu na politykę zagraniczną, brak wizji rozwoju i te pomysły regionalizacji Polski widoczne na Pomorzu. To zwiększa szanse. Prof. Kleiber napisał interesujący raport na temat rezerw technologicznych w Polsce i szans rozwojowych. Gdyby zmontował autentyczny rząd fachowców, ludzi kompetentnych, mających wizję rozwoju i gdyby miał siłę przebicia, zrealizowania tego, o czym pisał, byłoby to naprawdę bardzo pozytywne zjawisko.
Sprawdził się jako szef Polskiej Akademii Nauk?
- Nie do końca. Nie dokonał przełomu organizacyjnego, nie zadbał o status finansowy nauki, który jest dramatyczny, zwłaszcza w PAN. Ważne jest, jak dalece byłby zdeterminowany i czy umiałby dobrać sobie odpowiednich ludzi. Ale wszystko jest lepsze od rządów Tuska. Chodzi m.in. o stosunek do prawa. Prof. Kleiber wspominał kiedyś o konieczności powołania międzynarodowej komisji ws. katastrofy smoleńskiej. To pokazuje, że czuje to niesamowite zaniechanie Tuska w wyborze ścieżki, która prowadzi w ślepy zaułek.
Czy są szanse, by Donald Tusk wyleczył wszystkie rany powstałe wskutek afery Amber Gold?
- Niestety tak. Platforma zaczyna zyskiwać, uporczywie sprowadzając to, co się stało z Amber Gold do szczegółów - konkretny kurator, sędzia, prokurator. A wszystko przy milczeniu opozycji i niewykorzystaniu przez nią okazji wstrzelenia się z uogólnioną i przekonywującą wizją kryzysu państwa. To dodaje PO skrzydeł, nadmuchuje dynamikę tego niesłychanego cynizmu. Widziałam panią posłankę PO Pomaskę z Pomorza, która z nieporadnym radnym pisowskim argumentowała: jeżeli oskarżacie tego i tego z samorządu Pomorza, idźcie do prokuratury. A przecież wie, że chodzi o coś niepodlegającego paragrafom - poprzez lekceważenie procedur i prawa stworzenie klimatu zaufania, który był warunkiem funkcjonowania tej piramidy finansowej.
Opozycja nie potrafi tego odpowiednio nazwać?
- Brakuje jej aktywności, dynamiki, umiejętnego wskazania, co się dzieje w państwie. To spowodowało, że Platforma znów zaczyna nabijać punkty. W tej chwili przełom zależy od tego, o czym wspomniałam na początku - czy ten podskórny układ - środowisk biznesowych, służb, nieformalnych powiązań realnej władzy) - uzna, że Platforma tak szkodzi Polsce, że należy się jej pozbyć. Opozycja jest sparaliżowana w sposób tak spektakularny, że trzeba postawić pytanie, co tam się dzieje.
Nie ma pani wrażenia, że na przeszkodzie ewentualnego powstania rządu np. prof. Kleibera zdecydowałyby nadrzędne w polityce interesy, a działania opozycji zdeterminowałoby pytanie: co będziemy mieli z ewentualnego odsunięcia PO od władzy?
- Rząd fachowców z jakąś koncepcją rozwoju musi być postrzegany jako wartość. Przecież jasne jest, że klasa polityczna opanowała państwo i używa wszystkich środków - tworzenia prawa, funduszy publicznych, agencji - do kolonizowania społeczeństwa. To jest substytut ekonomicznych mechanizmów tworzenia kapitału. Bardzo trudnego formowania kapitału w warunkach globalizacji, kryzysu, zależności. To jest schemat, który dochodzi już do bariery. Niżej już nie można zejść z tym obniżaniem standardów, przechwytywaniem funduszy przy zamówieniach publicznych, jak widać w np. w inwestycjach drogowych. To jest próg, na którym ekipa Tuska - także przez tych, którzy dotychczas z tego korzystali - zaczyna być oceniana negatywnie. Niestety bardziej liczę na te nieczytelne, podskórne, zdemoralizowane fundamenty władzy niż na opozycję, bo ta zachowuje się w sposób nieczytelny i nieprzekonywujący. Ale tak jest w scentralizowanych partiach. Jeśli lider nie bierze cugli, tylko znika, to wszystko się rozłazi.
A czy dla PiS wejście w układ z Palikotem nie byłoby zbyt ryzykowne?
- A dlaczego miałby wchodzić w taki układ?
Chociażby dlatego, że Palikot próbuje rozgrywać koncepcję rządu Kleibera jako swoją autorską.
- Ale o Kleiberze już dawno mówił Jarosław Kaczyński. Nie Palikot będzie tu decydował. On od dawna jest zagubionym we mgle figurantem, który nagle włącza in vitro, związki partnerskie, jakby nie zdawał sobie sprawy z sytuacji. W rzeczywistości chodzi o zwykłe wspólne głosowanie za pewną koncepcją, a nie o żadną współpracę. Gdyby Kleiber poważnie podszedł do sprawy, zmontowałby rząd z ludzi niezwiązanych z tymi partiami. Na pewno nie z Palikotem czy z jego zapleczem. |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia sierpnia 27 2012 05:52:51 ·
9 Komentarzy ·
105 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|