 |
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
 Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Mozolne budowanie masy upadłościowej |
|
|
Kiedy w gmachu Telewizji Polskiej w Gdańsku zasiadłem po raz pierwszy na posiedzeniu Rady Programowej tej instytucji, jedną z pierwszych kwestii poruszonych w tym gremium była kwestia problemów finansowych. Rada nie ma żadnych uprawnień nadzorczych czy zarządczych, wydawałoby się więc, że kwestie finansów nie powinny nas interesować. I faktycznie, dostępu do dokumentów finansowych spółki Rada w Gdańsku nie posiada. Niemniej jednak to właśnie kwestie stricte finansowe zdominowały kończącą się właśnie kadencję. Każda bowiem dyskusja na temat mizernej jakości programu serwowanego na antenie TVP sprowadza się do dyskusji o finansach.
Brak środków
Problemy spółki Telewizja Polska nie ograniczają się wyłącznie do ściągalności abonamentu radiowo-telewizyjnego, jednak w ciągu ostatnich lat problem ten stał się palący. Spadek wpływów z abonamentu był widoczny od dawna, jednak prawdziwa zapaść nastąpiła po publicznym wezwaniu do "obywatelskiego nieposłuszeństwa" przez premiera Donalda Tuska. Wydawać się mogło wówczas, że jest to swego rodzaju taktyczny strzał w kolano. Osłabienie mediów publicznych - wówczas jeszcze niepodporządkowanych w stu procentach rządzącej partii - nie wpłynęło znacząco na zmianę linii, do tego bowiem konieczne było przeprowadzenie serii zmian w radach nadzorczych państwowych spółek medialnych. Spowodowało jednak lawinowy spadek przychodów spółek medialnych, w tym telewizji, a co za tym idzie - również ośrodków regionalnych TVP.
Ów spadek środków z punktu widzenia telewizji regionalnych oznacza przede wszystkim postępujące ograniczanie liczby godzin emisyjnych. Istnienie ogólnopolskiego kanału TVP Info sprowadziło regiony do roli podwykonawców warszawskiej centrali spółki. Ośrodki regionalne koncentrują się w tej chwili na produkowaniu codziennych programów informacyjnych, jednak ich atrakcyjność sukcesywnie spada. Powód jest jeden: brak środków. Sytuacji nie są w stanie poprawić działania mające na celu zwiększenie sprzedaży czasu reklamowego, mechanizm bowiem jest taki, że każda sprzedana minuta reklamy telewizyjnej, np. w Rzeszowie, trafia na konta centralne spółki i nie wraca do ośrodka regionalnego. Możliwość wspierania przez lokalny biznes lokalnej telewizji jest zatem czysto iluzoryczna. To samo dotyczy ewentualnego gospodarowania majątkiem ośrodków regionalnych. Gdańska telewizja dysponuje dużą działką, w świetnym miejscu, której ewentualna sprzedaż mogłaby znacząco wpłynąć na jej rozwój, nie stanie się tak jednak, bo ewentualny zysk z takiej transakcji również nie trafiłby na gdańskie konta - stałby się kolejną kroplą w gotującym się kotle na Woronicza.
Przed upadłością
Cechą wyróżniającą rady programowe spośród innych tego typu gremiów jest zwyczaj przyjmowania stanowisk jednogłośnie. Zmusza to członków tego gremium do poszukiwania pewnego najmniejszego wspólnego mianownika, co wcale nie jest proste wśród przedstawicieli PiS-u, PO, SLD, PSL-u, Samoobrony oraz środowisk stricte dziennikarskich. Uniemożliwia to w zasadzie prowadzenie w ramach rady programowej jakiegokolwiek projektu o charakterze stricte partyjnym. Wśród członków rady delegowanych przez wszystkie partie polityczne podczas dyskusji na jednym z pierwszych posiedzeń nie było zgody co do przyczyn dramatycznego spadku ściągalności abonamentu. Na ostatnim osiągnęliśmy jednak coś w rodzaju konsensusu.
Wypowiedzi przedstawicieli parlamentu, członków zarządów spółek medialnych oraz osób bezpośrednio zaangażowanych w tworzenie kolejnych wersji nowych ustaw medialnych wskazują, że bardzo poważnie rozważana jest prywatyzacja TVP. Proces prowadzenia do upadłości i wyprzedaży TVP przyjąć może różne formy. Od propozycji rezygnacji z abonamentu w ogóle, poprzez wprowadzenie zakazu prowadzenia działalności reklamowej przez TVP, aż po ogólnie określane "fundusze misyjne", z których korzystać mieliby różni nadawcy - w tym również nadawcy prywatni. W każdym z tych scenariuszy rola regionalnych ośrodków telewizyjnych staje się zagadkowo nieważna. Konsekwentnie osłabiana pozycja tych stacji telewizyjnych pcha je w ramiona jedynych dysponentów poważnych środków finansowych w regionach: samorządów. Finansowanie telewizji regionalnych przez samorządy prowadzi jedynie do budowy mediów zależnych od wszelkich lokalnych układów politycznych. Nie jest to z pewnością droga do budowania ciekawych, interesujących i skoncentrowanych na misji mediów publicznych.
TVP jak stocznie
Sytuacja w mediach publicznych doskonale wpisuje się w strategię, nazwaną przez Piotra Goćka zasadą "niepokalaności Platformy Obywatelskiej", harcownicy środowisk rządzących w sposób konsekwentny odcinają mediom publicznym tlen i uniemożliwiają ich rozwój, mając nadzieję, że upadek tych mediów powiększy ciągle rozszerzającą się strefę wpływów medialnych. Wzmocni także, jak należy wnioskować, grupy przygotowujące się już teraz do przejęcia rynku, który pozostawią po sobie doprowadzone do upadku media publiczne. Proces stałego ich osłabiania poprzez konsekwentne zmniejszanie budżetów doprowadzi do scenariusza, który w Trójmieście znamy bardzo dobrze: Stocznia w Gdyni i Stocznia w Gdańsku też przez długi czas balansowały na granicy przeżycia. Aby w końcu stać się masą upadłościową, którą zakupić można po cenie złomu.
Michał Rachoń, Gazeta Polska Codziennie
Autor jest wiceprzewodniczącym Rady Programowej TVP w Gdańsku. |
|
| |
Dodane przez prakseda
dnia wrze¶nia 02 2012 20:12:33 ·
9 Komentarzy ·
80 CzytaÅ„ ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|
