Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Polska wdeptuje w bajoro
Stefczyk.info: Unia bankowa zbliża się wielkimi krokami. Minister Rostowski stwierdził ostatnio, że wspólny nadzór eurolandu może być dla Polski "nawet pożądany". Zgadza się pan z tym?

Ryszard Bugaj, ekonomista: - Jestem dużo bardziej sceptyczny. Mój sceptycyzm ma kilka źródeł. Po pierwsze ciężko mi sobie wyobrazić jakimi środkami miałoby zostać przeprowadzone objęcie kontrolą EBC eurolandu. Przypuszczalnie trzeba będzie zatrudnić masę ludzi lub zorganizować jakąś zintegrowaną sieć współpracy z nadzorami narodowymi. Przecież takie objęcie kontrolą takiej ilości banków musi wymagać ogromnej ilości personelu. Inne pytanie: czy może być tak, żeby polskie banki nadzorowali Holendrzy lub Szwedzi? To poważny problem i natury językowej i kulturowej. Ale to tylko kwestie techniczne.

A jak może się zmienić sytuacja banków w Polsce?

- No właśnie, tu jest problem. Większość banków polskich, to banki córki banków zachodnich, głównie z Zachodniej Europy. I tu rodzi się pytanie: jaki nadzór będzie sprawowany wobec tych banków. Czy to nie będzie nadzór nad całością, kompleksem banków? Jeśli tak, to bardzo obawiałbym się takiej sytuacji. Optymalizowanie części i całości daje różne rezultaty. Można sobie wyobrazić, że jak się optymalizuje całość, to podejmuje się kroki, które z punktu widzenia lokalnego systemu bankowego będą niekorzystne. Polskie banki są dość dobrze skapitalizowane. Natomiast szereg banków zachodnich ma z tym ogromne problemy. Trzeba więc zapytać jak będą się dokapitalizowywały? Może stać się tak, że będą przesuwane nadwyżki z Polski. To duże ryzyko. Jest więcej spraw, które wyklarują się dopiero jak poznamy więcej konkretów tego planu. Myślę np. o kwestii depozytów. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że w Polsce te depozyty nie są bardzo duże, a sytuacja banków nie jest zła. Tam depozyty są gigantyczne i jest dużo banków, które są w fatalnym stanie. Jest więc pytanie czy Polska nie wdeptuje w bajoro? Może się okazać, że będziemy musieli gwarantować depozyty banków zagranicznych na ogromne sumy. Pewnie odbyłoby się to przy zachowaniu jakichś proporcji, ale problem istnieje.

Co będzie z polskim nadzorem?

- Trudno sobie wyobrazić, żeby nadzór bankowy był całkowicie pozbawiony kryteriów związanych z lokalnymi warunkami. Jeżeli miałby to być nadzór całkowicie zuniwersalizowany, to wówczas nie uwzględniałby warunków lokalnych. To jest problem. Na końcu mamy wreszcie pytanie o to czy ten projekt przybliża emisję euroobligacji.

Przybliża?

- Wydaje mi się, że nie, że to osobna kwestia. Wcale nie jestem pewny czy euroobligacje to taki dobry dla nas interes. W tej chwili płacimy stosunkowo niedużo za pożyczane pieniądze. Niemcy płacą dużo mniej. Nie ma jednak powodu zakładać, że dojdzie do takiego uśrednienia, że będziemy płacili mniej. Tu rodzą się kolejne pytania, m.in. o to jak będzie kontrolowane prawo do emisji papierów dłużnych czy będzie wewnętrzna kontrola budżetowa czy nie. Tych pytań jest więcej. Diabeł tkwi w szczegółach.

Komu pana zdaniem będzie służyć unia bankowa?

- Ten projekt może służyć ratowaniu strefy euro. Tyle, że my w strefie euro nie jesteśmy. A teraz, gdy patrzy się na bilans, nie odnajduję dobrych powodów, by w tej strefie się znaleźć. Być może sytuacja zmieni się za 15 lat. Ale w perspektywie 10 lat nie odnajduję powodów, by do strefy euro się zapisywać.

Czemu więc polskiemu rządowi tak zależy, żeby przystąpić do unii bankowej?

- Jest w Polsce duża grupa polityków, którzy chcą być przy europejskim stole. Choćby i na samym skraju tego stołu. Problem polega na tym, że wykupienie miejsca przy tym stole jest kosztowne. Moim zdaniem jeśli nie musimy, nie powinniśmy unii bankowej akceptować. Bywają takie sytuacje, że czasem na coś trzeba się zgodzić, bo gorzej jest się na to nie zgodzić. Tłumaczyłem to prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu na przykładzie Traktatu Lizbońskiego. Ten dokument nie jest dla Polski korzystny. Kłopot polega na tym, że zablokowanie tego traktatu przez Polskę wywołałoby taką niechęć w Unii Europejskiej, że daliby nam po łapach na tylu płaszczyznach, że zablokowanie traktatu po prostu nam się nie opłacało. Unia bankowa wydaje się być zdecydowanie mniej korzystna.
 
Dodane przez prakseda dnia wrze¶nia 13 2012 07:52:07 · 9 Komentarzy · 85 CzytaÅ„ · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
GratulujÄ™ strony i oczekujÄ™ aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.