|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Premier grabarzem kraju, grabarz premierem? - SEAWOLF |
|
|
Dopóki to wszystko nie walnie, nie nastąpi przełom w ludzkiej świadomości, a w dodatku wyniki wyborów nie będą przechodzić przez ruskie serwery, czyli dopóki PiS i Jarosław Kaczyński nie zdobędzie władzy solidnej i trwałej, nie opartej na jakiś gównianych układach z łajdakami i agentami, a do tego się niestety dziś sprowadza konstruktywne wotum nieufności, to można zgłaszać dowolnych kandydatów bez większych konsekwencji, no, chyba, że wzbudzenia wesołości w sposób niezamierzony.
Pisałem wielokrotnie, że polscy kabareciarze muszą, co chwila upijać się na ponuro wobec takiej konkurencji zabawnych, a przy tym ogłaszanych z powagą i z takąż powagą powielanych przez niezależnych dziennikarzy idiotyzmów.
Ale nie tylko rządowe ośrodki kabaretowe pracują na pełnych obrotach ostatnio, jak widzę tak zwani kurzyści, czyli zizole postanowili powalczyć o nagrodę Rybińskiego. Oto w Kutnie odbył się kabaret, na którym ogłoszono kandydaturę Solidarnej Polski na premiera. Mianowicie Pan Cymański, sympatyczna i lubiana, nie powiem, poczciwina, kiedyś był grabarzem, stąd i tytuł felietonu.
Lubię Pana Cymańskiego, jak wszyscy, bo to taki nieszkodliwy oryginał, którego rola polegała na łażeniu do telewizji i występowaniu w różnych udawanych sporach, w celu ocieplenia wizerunku. Miał tam śpiewać, deklamować wierszyki, machać rękami sposobem wyuczonym z podręcznika "Jak zostać aktorem w weekend" znalezionym w koszu z przecenionymi książkami w supermarkecie. Bazując na tej nieprzesadnie wyszukanej popularności niespodziewanie zdobył z dalszego miejsca mandat europosła i od tej pory coś mu się porobiło. Jego udział w występie pod tytułem Solidarna Polska przyjąłem ze smutkiem, ale i z rozbawieniem, bo, patrzcie, jaki Mąż Stanu nagle. I wszystko dlatego, że im Jarosław powiedział, że po tej kadencji koniec wczasów, wracają do kraju i do roboty. A tu, cholerka, dożywotnia euroemerytura należy się dopiero po drugiej kadencji. Emeryturka zacna, pozazdrościć, niejedną starą rodzinę można za takie pieniądze założyć. No i to tyle. Reszta jest dorabianiem ideologii do przyziemnych interesów.
Oczywiście, mogę się mylić, ale raczej trudno będzie mnie o tym przekonać, A już na pewno nie przekonuje mnie obserwacja dotychczasowych poczynań, kolejnych zwrotów, a zwłaszcza łajdackich i zwyczajnie głupich ataków kurzystów na Jarosława i PiS. Przyznaję, do jakiegoś momentu w miarę trzymali poziom, ale kiepskie wyniki skłoniły ich do pewnej desperacji. Z niesmakiem i smutkiem patrzę, jak Kuski, którego zawsze lubiłem i ceniłem, choć nie za bardzo ufałem, naciąga na grzbiet kluzikowy żakiet, synonim zdrady i wykonywania "innych czynności seksualnych w celi osiągnięcia korzyści majątkowych", żeby to określić oględnie i bez narażenia się cenzurze. Ostatnio próbują już wszystkiego i wszędzie, w tym w tradycyjnie zaprzyjaźnionej z prawicą, kultowej w tym środowisku Gazecie Wyborczej. Naprawdę, Panie Jacku, ogłaszanie wspólnej z jawna agenturą ofensywy przeciwko PiSowi w Wyborczej, to był majstersztyk zręczności politycznej, na pewno zapunktował Pan u nas "pisiorów" na długie lata, jeśli nie do śmierci, bo my, cokolwiek o nas mówić, pamięć mamy dobrą. To nas właśnie najbardziej odróżnia od lemingów pamiętających na dwa- trzy dni do tyłu. Lemingom wystarczy pokazać dwa ciepłe wywiady z Giertychem plus, być może udział w "tańcu na lodzie" i już jest git. Przyjmują, jak swojego, zwłaszcza, jak powie, że te dawne zbrodnie i błędy młodości, to przez Kaczyńskiego. No, może jednak przesadziłem, bo Kluzik - Rostkowska ledwo- ledwo weszła do Sejmu mimo jedynki na liście. Czyli, przyjęli, ale jednak, co zdrajca, to zdrajca.
I, żeby było śmieszniej, właśnie słyszę, że "jeden z dwóch liderów SP" zaoferował powrót do PiS w zamian za miejsce na liście. No, przynajmniej realista. Ale ja bym wolał, żeby oni tam już zostali, gdzie są. Na Czerskiej i w TVN. Był termin, zdaje się, do lipca. Teraz, chwalić Boga, wrzesień. Zresztą, na liście może być, i tak bym nie głosował na niego, tylko innego z listy. Jak to mówią, "raz [...], zawsze [...]"
Ale, ale, przypomniało mi się, jak właśnie Kurski kiedyś przepraszał Dorna za jakąś nieładną wypowiedź z przeszłości, usprawiedliwiając się, że chciał się wtedy przypodobać Jarosławowi Kaczyńskiemu. Czyli, to samo, co Misiek Kamiński, czy Giertych. Ależ trzeba być drobnym szmaciarzem i pętakiem, by coś takiego powiedzieć, zamiast zwykłego, sorry Ludwik. A my właśnie pamiętamy latami takie rzeczy. Nie wiem, kto wam doradza, zizole, ale chyba przepłacacie.
|
|
|
Dodane przez prakseda
dnia wrze¶nia 15 2012 19:48:48 ·
9 Komentarzy ·
90 CzytaÅ„ ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|