Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Totalna znieczulica władzy
W grudniu 2010 r. podczas spotkania rodzin smoleńskich z premierem pytał Pan Donalda Tuska, dlaczego oznaczenie numeryczne ciała Pana ojca - "numer 80", które okazywano Panu i Pana bratu w Moskwie, różni się od numeru w dokumentacji medycznej, która została przekazana z Rosji.
- To prawda, już wówczas zadałem premierowi takie pytanie. Jednak podczas tego spotkania nie otrzymałem na nie odpowiedzi. Uzyskaliśmy zapewnienie, że dostaniemy odpowiedź na adres e-mailowy, ponieważ wtedy kancelaria premiera nie posiadała takich informacji. Minęły prawie dwa lata, a my do dziś nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Moim zdaniem, to przejaw totalnej znieczulicy.

Co Pan sądzi na temat sposobu przeprowadzenia ekshumacji ciała z grobu Anny Walentynowicz?
- Ta ekshumacja została przeprowadzona fatalnie. Czynności w tak poważnym procesie powinny być wcześniej bardzo starannie przygotowane, aby nie doszło do żadnych pomyłek, błędów. Tak niechlujnie przeprowadzona ekshumacja jest jak strzał wymierzony we własne kolano. To potwierdzenie niestaranności w przeprowadzeniu wszystkich dotychczasowych działań w tym dochodzeniu. Jak można ciało z grobu Anny Walentynowicz wozić w tę i z powrotem, bo nie działa jakaś maszyna? Czy nie można było sprawdzić wcześniej stanu i sprawności tego urządzenia albo użyć innego jego egzemplarza? Przecież przez takie zaniedbania cierpi rodzina. Ja i moi bliscy również żyjemy w traumie, czy aby nie będą ekshumować ciała mojego ojca w ten sam chaotyczny sposób. Na razie nie mamy na szczęście takiej informacji z prokuratury. I wolę nawet o tym nie myśleć, że może ona się pojawić. Mam nadzieję, że ciało mojego ojca Rosjanie włożyli do odpowiedniej trumny. Widziałem tylko zdjęcie zrobione podczas wkładania ciała mojego ojca do trumny, widać było na nim jedynie ciało w czarnym foliowym worku. Nie można było więc poznać, czyje to ciało. Na wierzch worka był rzucony garnitur, w który miało zostać ubrane ciało. Słyszałem, że zdjęcia z wkładania do trumien innych ofiar katastrofy wyglądały identycznie, więc takie zdjęcia nie mają żadnej wartości dowodowej. Nie było widać na nich żadnych imion czy nazwisk, żadnych danych, po prostu bezimienne zdjęcia ciał włożonych do nieprzezroczystych worków i złożonych w trumnach.

Śledztwo smoleńskie toczy się Pana zdaniem właściwie?
- Niestety, śledztwo to, moim zdaniem, nie zasługuje na dobrą ocenę, ponieważ pomimo iż trwa już kilka ładnych lat, nic do tej pory nie wyjaśniło. Szczególnie źle oceniam ociężałość, z jaką postępuje to dochodzenie. Mam podstawy, aby obwiniać stronę polską, bo to ona najpierw oddała ster tego postępowania Rosjanom, a teraz, w mojej opinii, nie nadaje śledztwu odpowiedniego tempa. A czasami nawet mam wrażenie, jakby je celowo spowalniała. Zauważam pewną opieszałość, wykręcanie się od odpowiedzi na pytania, które zadają rodziny ofiar. Najpierw mówi się jedno, potem zupełnie coś innego. Tracę nadzieję, że ta sprawa w tym śledztwie w ogóle zostanie wyjaśniona. Zwłaszcza że nie jest żadną tajemnicą, że większość osób, które zginęły pod Smoleńskiem, wśród nich mój ojciec, była dla obecnie rządzących zawsze ludźmi "trudnymi". Może dlatego niektóre starania kierowane w stronę rozwiania dręczących nas wątpliwości związanych z tą katastrofą są prowadzone tak chaotycznie? Podobnie jak ta ostatnia ekshumacja. Sposób jej przeprowadzenia sprawia, że przestałem wierzyć w sens takich czynności. Bo nawet jeżeli wyniki badań ekshumowanych ciał wykażą, że Rosjanie czy Polacy się pomylili, to czy któraś z tych osób zostanie pociągnięta do odpowiedzialności?

Po katastrofie był Pan z bratem w Moskwie w celu identyfikacji ciała ojca. Jak ten proces przebiegał?
- Prawdą jest, że przyjęto nas dobrze. Zapewniono miejsce do spania i wyżywienie, dzięki czemu nie musieliśmy się już tym zajmować, a skupiliśmy się na tym, po co tam przyjechaliśmy. Tym, co Rosjanie źle zorganizowali, była sama identyfikacja zwłok w instytucie patomorfologii. Tam był po prostu bałagan. Panował jakiś straszny pośpiech. Dochodziło do tak niewymownie przykrych sytuacji jak ta, że w jednym pomieszczeniu my jedliśmy obiad, a koło nas na stole przeglądano zdjęcia, które powinna widzieć tylko rodzina.
 
Dodane przez prakseda dnia wrze¶nia 20 2012 12:15:20 · 9 Komentarzy · 91 CzytaÅ„ · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
GratulujÄ™ strony i oczekujÄ™ aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.