Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Obudź się, Polsko! Obudź się, Europo!
Jest już reakcja premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona na wykład polskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Reakcja najmniej spodziewana zarówno w Warszawie, jak i w Brukseli.

Niewinna rewolucja

Zamiast uderzyć się w torysowską pierś i zapewnić, że Brytyjczycy będą posłuszni Berlinowi i wierchuszce Unii Europejskiej, najwyraźniej nie zrozumiał dobrych intencji naszego Radka, który podczas swego wystąpienia w Oksfordzie ostrzegł Brytyjczyków przed zbytnim eurosceptycyzmem, bo on i jego III RP tego nie zaakceptują. I eurosceptycyzmu nie poprą. Zamiast się przestraszyć, premier Cameron nie tylko nie ustosunkował się do wystąpienia naszego szefa tzw. dyplomacji, ale na dodatek poparł inicjatywę ogłoszenia referendum w sprawie nowej polityki Unii Europejskiej, tzn. stosunku obywateli do zapowiadanych zmian.

"Nie uważam, by w brytyjskim interesie było wyjście z UE, ale sądzę, że coraz wyraźniej zbliża się chwila nowego uregulowania stosunków Wielkiej Brytanii z Europą i że nowy układ będzie wymagał społecznej aprobaty" - oświadczył David Cameron, dodając, że wspólna polityka ekonomiczna w strefie euro to okazja do zmiany stosunku Wielkiej Brytanii do Europy. Brzmi to na oko niewinnie, ale zapowiada się rewolucyjnie. Referendum ma być ogłoszone w 2015 r., pod warunkiem, że torysi wygrają wybory parlamentarne. Należy potraktować poważnie tę zapowiedź, bo szansa na to, że labourzyści dojdą do władzy, jest niewielka, a szansa na wyjście Wielkiej Brytanii z UE coraz większa. I co wtedy, panie ministrze Sikorski? A co będzie, jeśli z uczestnictwa w tym europejskim bałaganie wycofają się inne kraje, wskutek bankructwa finansów i gospodarki albo po prostu ze zwykłej rozpaczy narodów, nękanych zaciskaniem pasa, bezrobociem i brakiem jakichkolwiek perspektyw na poprawę sytuacji. Europejski Bank Centralny robi bokami, dodrukowując pieniądze bez wartości i pokrycia, Niemcy mają już dość zatykania dziur budżetowych Grecji, Hiszpanii i Portugalii ich pieniędzmi i wielu, jeżeli nie większość, najchętniej powróciłaby do swojej marki.

Rozczarowanie

Gdziekolwiek spojrzeć, buntują się ludzie. Mają dość utopii, w której utopiono normalne życie, za pieniądze zarobione uczciwą pracą. Mają dość państwa opiekuńczego na kredyt, bo właśnie odebrano im to, czym szczyciła się Europa przed całym światem, dobro socjalne i życie nad stan, nad stan gospodarki, finansów i możliwości zaspokojenia wybujałych potrzeb, rozbudzonych przez poprawne politycznie elity Brukseli, Berlina, Paryża, Madrytu i Aten. Rozbudzonych również w nowych państwach członkowskich, czyli w dawnym obozie socjalistycznym. Ludzie widzą, że zostali oszukani obietnicami bez pokrycia i omamieni konsumpcją, która miała im zastąpić wszelkie pozytywne wartości, przekazane im przez kulturę antyczną i kościoły chrześcijańskie.

Było fajnie, ludzie zaspokajali swoje zakupowe zachcianki, rozbijali się po kurortach afrykańskich i azjatyckich, demonstrując pychę z przynależności do lepszej części świata, do Europy, która dyktowała innym narodom, jak mają żyć. Wielokulturowość podszyta pogardą dla tych gorszych, brudnych plemion z Trzeciego Świata, i tolerancja dla samych siebie, dla dewiacji i głupoty precyzyjnie podsycanej przez medialne koncerny, pseudouczonych, pseudointelektualistów i tfurców przez duże TFU. To nie jest już Europa, jaką znaliśmy, to jest pop-Europa, kontynent zdominowany przez populizm i miernotę. Wyróżniająca się spośród innych regionów miliardem jednakowo umundurowanych przez przemysł konfekcyjny i inaczej kochających dyktatorów mody, karmiony jednakowym żarciem wyprodukowanym przez koncerny żywnościowe, jeśli to, czym tuczą i trują narody można nazwać żywnością. Raczej niestrawną strawą, taką paszą dla ludzi.

Czy jest aż tak źle? Nie tylko w Warszawie, również na ulice Aten, Madrytu, Lizbony i stolicy bogatej Francji wyszły tysiące ludzi, obudzonych, protestujących przeciwko kłamstwu, jakie zafundowały im rządzące elity, kłamstwu, że wszyscy w Europie Zachodniej są szczęśliwi, bogaci i będą zawsze młodzi i zdrowi. A okazało się, że to nieprawda, że już nie da się żyć w ułudzie, bo rzeczywistość dzwoni na trwogę. A największym przegranym w tym kryzysie jest młode pokolenie. Ono nie tylko zostało pozbawione wszelkich wartości etycznych, lecz także możliwości zaspokajania wartości materialnych, które wszak stanowiły główny cel życia. Nie można młodych potępiać za fałszywą postawę życiową, oni zostali tak wychowani przez swoich antyautorytarnych rodziców, produkt antyautorytarnej kultury. Ci młodzi ludzie nie rozumieją, dlaczego wyższe studia nie dają im szansy na pracę, dlaczego zwykły hydraulik ze świadectwem szkoły zawodowej albo informatyk znajdzie pracę i solidne zarobki, a absolwent psychologii oraz socjologii nie ma z czego żyć. Wszak jest humanistą, a przez dziesięciolecia miliony młodych dziewcząt i chłopców wybierały te kierunki, bo one nobilitowały, zwłaszcza przedstawicieli niższych warstw. U nas, w Polsce, to prawdziwa plaga, wyprodukowano nikomu niepotrzebnych specjalistów od dobrego samopoczucia i naprawiania dusz według wzorów politycznej poprawności. A teraz wielu z nich nie może liczyć nawet na "umowy śmieciowe".

Czego powinniśmy się uczyć od Zachodu

Jest jednak wiele rzeczy, które są godne naśladowania przez nas, Europejczyków drugiej kategorii. Przepraszam, że tak nas nazywam, ale tak traktują nas na Zachodzie, nasze elity III RP tudzież. Jest w tym dużo racji, choć może się nie podobać, zwłaszcza lemingom i innym młodym, wykształconym wieśniakom z dużych miast. Europa Zachodnia tym się różni od Wschodniej, że korupcja nie jest sposobem na karierę i dostatek, ale jest surowo karana. Na Zachodzie jest wolność prasy, choć dominują media lewacko-liberalne, ale bez najmniejszych przeszkód ukazują się gazety o profilu konserwatywnym i każdym innym, jeśli nie łamią prawa i zasad konstytucji. Nie ma organów rządowych, a te, które tym organom sprzyjają, nie stronią od krytyki władz, jeśli na to wyraźnie zasługują. Panuje praworządność, prokuratorzy i sędziowie są niezależni od ośrodków władzy i od polityków. Jeśli do tego dochodzi, opinia publiczna jest o tym informowana, a winni muszą pożegnać się ze stanowiskami i dobrym imieniem. Istnieje jeszcze coś takiego, jak kultura polityczna, która nie dopuszcza ordynarnej nagonki propagandy elit rządzących na ludzi opozycji. Nie do pomyślenia są występy osobników w rodzaju Stefana Niesiołowskiego czy Janusza Palikota. I żaden były prezydent nie pozwala sobie na zachowanie w stylu chłopka roztropka, bo tacy nie są po prostu wybierani na tak zaszczytne stanowisko.

Jest jeszcze coś, czego powinniśmy się uczyć od Zachodu - poziom kultury osobistej. W Polsce język wielu polityków goszczonych, popisujących się we "wpływowych" mediach sprzyja kulturze podmiejskiej, gdzie chamstwo jest normalnym stylem życia i bycia. Do normalnego zachowania całych grup społecznych należy używanie słownika i gestów, którymi posługują się na Zachodzie typki z marginesu społecznego. Musimy wyjść z tego dna cywilizacyjnego, jeżeli chcemy uważać się za Europejczyków pierwszej kategorii.

Bądźcie czujni

Demonstracja pod hasłem: "Obudź się, Polsko" była protestem przeciwko złamaniu przez władze wszystkich zasad demokracji i wolności w naszym kraju. W tym wolności religijnej. Tak się jakoś dziwnie złożyło, że tak wielka manifestacja miała miejsce w Polsce, a nie w Niemczech czy Belgii. To od nas wyszedł sygnał dla Europy: nie dajcie się ubezwłasnowolnić przez hipokryzję waszych przywódców, nam ledwo odzyskaną wolność obywatelską zabrano, a wam zabiorą, jeśli nie będziecie czujni. Lewactwo, ideologicznie zaimportowane ze Związku Sowieckiego, zagraża również waszej wolności. Już są pierwsze jaskółki tego zniewolenia. Zachodnioeuopejskie media zaniemówiły na wieść o warszawskiej demonstracji. Podały różne liczby i nie mogą zrozumieć, dlaczego Polacy już nie kochają Tuska. I nie brak argumentów spod ciemniej gwiazdy. Lewicowy dziennik "Suddeutsche Zeitung" nie ma wątpliwości, demonstrowała mniejszość, a przecież większość popiera Tuska i jego Platformę.

Nie ma się co dziwić, Polacy już tacy są, byli i będą. I tym się różnią od zachodnich Europejczyków, że na naszym kontynencie są ostoją katolicyzmu, byli nią w ponurych czasach komunizmu, kiedy w lepszej, bogatej Europie ludzie występowali z Kościoła, a świątynie zamieniano na dyskoteki. Obudź się, Europo, bo czeka cię los upodlonych narodów, w których już nikt nie wie, co jest dobre, a co złe, co jest sensem życia i jego celem. Polacy wiedzą, jak bronić swojej godności i swoich wartości. Zamiast roztkliwiać się nad Tuskiem, bierzcie z nas przykład. Bo w co będziecie wierzyć, jak zabraknie utopii?

Krystyna Grzybowska
Gazeta Polska
 
Dodane przez prakseda dnia pa¼dziernika 06 2012 15:45:23 · 9 Komentarzy · 77 CzytaÅ„ · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
GratulujÄ™ strony i oczekujÄ™ aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.