Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Lech Wałęsa zazdrości Janowi Pawłowi II beatyfikacji
Lech Wałęsa, osobnik spostrzegawczy i obdarzony pewnym specyficznym rodzajem inteligencji, potocznie nazywanym sprytem, opanował sztukę posługiwania się bełkotem. Z tego powodu wzbudzał i wzbudza na świecie żywe zainteresowanie - bo ludzi interesują rozmaite osobliwości i to tym bardziej, im bardziej są osobliwe. Po drugie dlatego, że Lech Wałęsa stosuje bełkot jako formę samoobrony. Został bowiem wyniesiony tak wysoko, że każdy może zobaczyć jego małość - ale pod warunkiem szczerości. Tymczasem Lech Wałęsa zdaje sobie sprawę, że szczerość mogłaby go tylko skompromitować, więc chowa się w bełkocie podobnie, jak czciciele Adama Michnika chowają się w chórze. Zresztą żeby wypowiadać się szczerze, trzeba najpierw myśleć, a z tym u „Kukuńka” jest gorzej. Oczywiście były prezydent naszego nieszczęśliwego kraju myśli, a nawet - podobnie jak Nikodem Dyzma - „pracuje naukowo” to znaczy - rozwiązuje krzyżówki, ale powiedzmy sobie szczerze - specjalnej wartości to nie ma. Bardzo trafnie podsumował ten mozół pan Paweł Pitera twierdząc, że Lech Wałęsa cały czas ma właściwie jeden i ten sam problem intelektualny: jak mianowicie wynieść za bramę puszkę farby, żeby w razie czego podejrzenie zostało skierowane na strażnika. Różnica jest tylko jedna; raz chodzi o puszkę farby dosłownie, a innym razem rolę puszki pełni cały nasz nieszczęśliwy kraj.

Ta właściwość przesądziła, że „drogi Bronisław”, który do spółki z Jackiem Kuroniem w 1980 roku kręcił „stroną społeczną” za parawanem wytresowanego w „postawie służebnej” zawodowego katolika Tadeusza Mazowieckiego, wysunął Lecha Wałęsę na przywódcę całego ruchu. Początkowo Profesor wahał się między Lechem Wałęsą a Zbigniewem Bujakiem, który też był robotnikiem-naturszczykiem, w sam raz nadającym się do napompowania na charyzmatycznego przywódcę ludu pracującego - ale Zbigniew Bujak nie był konfidentem Służby Bezpieczeństwa i to przesądziło ostatecznie sprawę. Uruchomiona została gigantyczna machina propagandowa, lansująca Lecha Wałęsę na zasadzie przedstawionej w „Tangu” Sławomira Mrożka. Jak wiadomo, tamtejsi inteligenci zachwycali się prymitywem i prostakiem Edkiem, że taki prawdziwy, taki naturalny, że „siedzi, jak samo siedzenie” - podczas gdy Edek, który swoje wiedział, po cichu się tym zachwytom trochę dziwował, ale w końcu wziął wszystkich zachwycających się nim naiwniaków za mordę.

Tymczasem były prezydent naszego państwa, wylansowany - przypomnijmy to raz jeszcze, by pamięć o prawdziwej zasłudze nie zaginęła w mrokach - przez Jarosława Kaczyńskiego, chyba w te wszystkie zachwyty uwierzył. Przekonałem się o tym ze zdumieniem, kiedy po śmierci Jana Pawła II różne telewizje światowe nadawały okolicznościowe programy o zmarłym papieżu, a przy okazji - również o jego ojczyźnie. W programie telewizji portugalskiej, która m.in. przypomniała pielgrzymki Jana Pawła II do Fatimy, wystąpił Lech Wałęsa, który - po polsku, a więc nie można położyć tego na karb niewłaściwego tłumaczenia - stwierdził ni mniej ni więcej - że „nie miał ludzi, więc musiał obalić komunizm z żoną i dziećmi”. Przypomniałem sobie wtedy opinię Maurycego Mochnackiego na temat roli wielkiego księcia Konstantego Pawłowicza w dziejach naszego nieszczęśliwego kraju: „Los swej ironii wobec nas dalej posunąć nie chciał. Może też i nie śmiał?”

Podejrzenia te znalazły spektakularne potwierdzenie w wypowiedzi byłego prezydenta naszego nieszczęśliwego kraju w związku ze zbliżającą się uroczystością beatyfikacji Jana Pawła II. Z tej okazji bowiem zarówno media, jak i różne osobistości przypominają zmarłego papieża, podkreślając jego ważną rolę w obaleniu systemu komunistycznego. Najwyraźniej musiało to Lecha Wałęsę zaniepokoić, bo wystąpił z apelem, by nie przesadzać z ocenami Jana Pawła II, a zwłaszcza - jego roli z obaleniu komunizmu. Owszem, odegrał pewną rolę, ale z pewnością nie najważniejszą. Ciekawe, czy to resztki modestii nie pozwalają „Kukuńkowi” ogłosić, że co tam jakiś papież, kiedy „wszyscy wiedzą”, że komunizm obaliłem ja - czy też jakimści sposobem został zobligowany do mitygowania entuzjastycznych nastrojów przez znawców natury ludzkiej, którzy najpierw rozbudzili w nim, a teraz postanowili wykorzystać jego megalomanię? Jedno zresztą wcale nie wyklucza drugiego, zwłaszcza, że ta przypadłość w miarę upływu lat najwyraźniej się zaostrza. Tylko patrzeć, jak i on zapragnie zostać santo subito, a następnie - położyć się na Wawelu - oczywiście po uprzednim usunięciu stamtąd znienawidzonego Lecha Kaczyńskiego - czego domagali się zmobilizowani niedawno po raz kolejny strażnicy splendoru monarchii.

Stanisław Michalkiewicz

źródło: Gazeta internetowa „Super-Nowa” (www.super-nowa.pl), 27 kwietnia 2011, Michalkiewicz.pl
 
Dodane przez prakseda dnia kwietnia 29 2011 18:45:59 · 9 Komentarzy · 291 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.