|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Czego nie ma w mediach – nie istnieje. |
|
|
Nie dość, że szybko, to jeszcze stanowczo zareagował bowiem polski Prokurator Generalny - kierownik wszystkich ścigających nieprawości, pierwszy stróż prawa, można by rzec. Jak poinformował wczoraj (we wtorek) jego kontakt ze światem nielubianym, czyli mediami, czyli rzecznik prasowy, Seremet dziś (w środę) zwróci się do szefa rosyjskiego komitetu śledczego Aleksandra Bastrykina ws. zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej, które wypłynęły do rosyjskiego Internetu.
W piśmie skierowanym do Bastrykina zapytamy, czy te fotografie pochodzą z rosyjskiego śledztwa, a jeśli tak, to jakie kroki w tej sprawie zamierza podjąć rosyjska prokuratura - powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk.
Zaiste chwalebne. Gdyby nie kilka faktów.
Po pierwsze, sama ta deklaracja jest bez sensu. Jak wiadomo, wcześniej polska prokuratura wojskowa zaprzeczyła, jakoby zdjęcia pochodziły z jej materiałów. To dość oczywiste.
Po drugie, jedno ze zdjęć przedstawia ciało prezydenta na stole sekcyjnym. Poza rosyjskimi specjalistami od niestandardowych badań zwłok, na sali był jeszcze wówczas pracownik ambasady (rozumiem, że z nim sprawę już wyjaśniono) oraz ówczesny pułkownik i ówczesny Naczelny Prokurator Wojskowy Krzysztof Parulski. Niestety nie jest to postać tak przebiegła, by na wszelki wypadek wykonywała jakiekolwiek zdjęcia w tym czasie, więc on z listy odpowiedzialnych jest skreślony z automatu.
I po trzecie wreszcie, czy jest możliwe, by zdjęcia pochodziły z rosyjskiego śledztwa? To jest nie tyle możliwe, co niemal pewne. Ale Seremet - na wszelki wypadek - woli się upewnić, więc uprzejmie wyśle pismo. Zwykłym, albo nawet priorytetem do Moskwy.
Chcą Państwo wiedzieć, jaka będzie odpowiedź Bastrykina (mniejsza z tym, czy zgodna z prawdą)? Proszę bardzo:
Zdjęcia nie pochodzą z rosyjskiego śledztwa. Łączymy wyrazy szacunku.
I co wtedy zrobi bidulek Seremet? Do kogo wówczas wyśle pismo?
Trzeba będzie sprawę jakoś wytłumić. Tylko, jak wytłumić taki skandal? Wszak jest jednym z większych (można już pogubić się w ich hierarchii). Na kogo zrzucić odpowiedzialność? Na rodziny tym razem się nie da, bo Jarosław Kaczyński nie był obecny przy sekcji brata. Nie mógł zrobić zdjęć i sprzedać ich blogerowi z Syberii. Powtórka numeru z obarczeniem winą za pomylenie ciał nie przejdzie, nawet w zaprzyjaźnionych redakcjach.
A teraz już na poważnie. Kilka dat.
Wpis rosyjskiego blogera okraszony drastycznymi zdjęciami nosi datę 21 września.
ABW, jak twierdzi, dowiaduje się o sprawie 28 września. Natychmiast zawiadamia wojskową prokuraturę.
Pytanie brzmi - co robi między 28 września a 16 października prokuratura? Nic. Nic. Nic.
16 października o zdjęciach trąbią wszystkie media.
Co robi prokuratura? Tego samego dnia deklaruje natychmiastowe (czytaj: dzień po) wystąpienie do Rosjan z pytaniem.
Sprawa jest jasna - nie ma w mediach, nie ma w ogóle. Przynajmniej dla polskiej prokuratury.
Opieszałość Seremeta może usprawiedliwić tylko jedno - gdyby okazało się, że prokuratorzy wojskowi nie poinformowali go o działaniach ABW. Nie chce mi się w to wierzyć. Ale jeśli tak właśnie było, to Prokurator Generalny powinien interweniować - również w kwestiach personalnych - w wojskówce.
Czy tak się stanie? Szczerze wątpię.
Marek Pyza |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia padziernika 17 2012 10:04:45 ·
9 Komentarzy ·
72 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|