Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Tuska demontaż służb
Ostatni skandal z opublikowaniem zdjęć ofiar katastrofy, które wyciekły najpewniej z materiałów "badającego" jej okoliczności MAK-u, pokazuje stopień bezradności polskich służb specjalnych wobec tego typu prowokacji. Wiedza ABW sprzed kilkunastu dni, że barbarzyńskie zdjęcia, dotyczące m.in. nieżyjącego prezydenta kraju, pojawiły się w internecie, nie spowodowała żadnych natychmiastowych reakcji instytucji państwa. Polskie służby nie tylko nie umiały ujawnieniu zdjęć zapobiec, nie zdołały nawet zablokować ich dalszego kolportażu.

Tymczasem założenia koncepcji reformy służb specjalnych płynące z otoczenia premiera oraz prezydenta RP, choć różnią się co do szczegółów, nie dają szans na zmianę kondycji polskiego wywiadu i kontrwywiadu i obydwa przyniosą tak samo niekorzystne efekty dla państwa.

Zmiany w służbach

W wariancie reformy sugerowanym przez doradców premiera RP powołane w czasie rządów PiSu Służba Wywiadu Wojskowego oraz Służba Kontrwywiadu Wojskowego mają zostać wchłonięte przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencję Wywiadu, a następnie sprowadzone do rangi wydziałów wewnątrz tych służb. To rozwiązanie zapewni ABW w strukturze służb pozycję dominującą i de facto zniszczy istnienie wojskowego wywiadu i kontrwywiadu. W projekcie prezydenckim obie wojskowe służby wywiadowcze mają zostać włączone w struktury Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. To archaiczne rozwiązanie organizacyjne charakterystyczne dla Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej podporządkuje służby wywiadowcze wojskowym, utrudniając cywilną kontrolę nad wojskową częścią aktywności wywiadowczej państwa. Zarówno jedno, jak i drugie rozwiązanie poważnie osłabi pozycję, jaką dziś mają szefowie służb powstałych na zgliszczach WSI.

W dzisiejszym porządku prawnym kierowane przez nich instytucje mają status organu centralnego, a oni są podporządkowani bezpośrednio premierowi. Warto zauważyć, że w obu proponowanych projektach reformy premier traci bezpośredni nadzór nad działalnością służb, a ich szefowie pozycję pozwalającą na bezpośrednią współpracę z szefem rządu i są skazani w strukturze władzy na pośredników. Będą nimi w wypadku projektu rządowego szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego lub szef Agencji Wywiadu, a w wypadku koncepcji prezydenta szef Sztabu Generalnego oraz minister obrony narodowej. Biorąc pod uwagę konstytucyjną pozycję prezydenta jako zwierzchnika sił zbrojnych, sytuacja ta stałaby się natychmiast powodem tarć kompetencyjnych pomiędzy najwyższymi organami władzy, czyli prezydentem i rządem. W takich okolicznościach działalność tajnych służb staje się niemożliwa do kontrolowania. Przy obecnym poziomie infiltracji państwa polskiego przez obce wywiady stałoby się to kolejnym bezpośrednim zagrożeniem bezpieczeństwa naszego kraju. Trudno oprzeć się wrażeniu, że oba projekty reformy mają przede wszystkim na celu zniszczenie struktury nowych wojskowych służb, utworzonych po rozwiązaniu WSI, a w projekcie prezydenta na dodatek wprost odtworzenia wpływów dawnej wojskówki.

Degeneracja jest wszędzie

Dziś możemy dość jednoznacznie stwierdzić - źle się dzieje w państwie polskim. Ale nową konstatacją jest to, że nawet służby specjalne nie pozostały odporne na degenerację instytucji państwowych, jaka nastąpiła za czasów rządów obecnej ekipy.

Metodą, którą przyjął Donald Tusk w stosunku do służb specjalnych, było typowe dla tego polityka - zarządzanie poprzez wycofanie. Premier nie tylko nie czyta raportów, jakie dostaje od służb, średnio też interesuje się ich kondycją i działaniami, mając przekonanie, które kiedyś wyraził, że analizy sporządzane przez służby niewiele się różnią wartością od wiadomości medialnych. Szef rządu nie powołał de facto koordynatora do spraw służb, przejmując osobiście odpowiedzialność za działania następujących instytucji: Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wojskowej, Służby Wywiadu Wojskowego, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego i Wywiadu Skarbowego. Ta odpowiedzialność jest iluzoryczna, Donald Tusk nie miałby nawet czasu między meczami piłki a występami medialnymi na serio kontrolować działań tych wszystkich służb. W konsekwencji każda z tych formacji została pozostawiona sama sobie. To z kolei doprowadziło do sytuacji, w której sensem działalności służb stało się konserwowanie status quo i umacnianie niezależności wynikającej z wycofania premiera.

Kolejnym czynnikiem niszczącym efektywność służb specjalnych był wybuch trwającej do dziś czysto politycznej walki w ich obrębie. Dobrym przykładem jest tu Centralne Biuro Korupcyjne. CBA zostało opanowane przez ludzi dawnego Centralnego Biura Śledczego, czyli ekipę Pawła Wojtunika. Doprowadziło to do napiętej sytuacji wewnątrz tej służby. Znaczna część funkcjonariuszy, którzy zaciągnęli się do niej, gdy biuro powstawało, w tej chwili myśli głównie o przetrwaniu, uniknięciu postępowań dyscyplinarnych bądź o odejściu ze służby.

Dżuma zamiast grypy

Wszystko wskazuje jednak na to, że celem postulowanych przez premiera reform nie jest uzdrowienie sytuacji w służbach. Ostatnie wydarzenia odsłaniają przed nami dwa potężne zagrożenia dla władzy Donalda Tuska, a oba związane są właśnie ze służbami specjalnymi. Po pierwsze ośrodek polityczny związany z premierem nie przejął w sposób pełny władzy nad strukturami służb. Cała sprawa związana z Amber Gold, synem premiera, a zwłaszcza gry ABW zawartością notatki, w której szef tej służby powiadamia premiera o nieprawidłowościach w Amber Gold, pokazują, że Agencja stała się ośrodkiem zdolnym szachować premiera oraz dysponować materiałami będącymi w stanie zagrozić jego pozycji.

Drugi element to istnienie mechanizmów w obrębie służb działających niejako automatycznie. W tym grup funkcjonariuszy, którzy realnie dążą do wywiązania się ze statutowych zobowiązań swojej instytucji, czyli zwalczania przestępstw. Nadal są prowadzone dochodzenia, zbierane dowody, podejmowane działania uderzające w potężne grupy interesu - czy to w towarzystwo stojące za Marcinem P. i Amber Gold, czy też w układ istniejący w Sądzie Najwyższym rozpracowywany przez CBA. Skutki działania tych mechanizmów są oczywiście blokowane. Świadczy o tym chociażby sprawa korupcji w Sądzie Najwyższym. Jak pamiętamy z publikacji "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie", najpierw zablokowano postępowanie, a potem umorzono śledztwo i zażądano zniszczenia dowodów. Warto zwrócić jednak uwagę, że w tych wypadkach moment zablokowania nastąpił dopiero poza obrębem struktur służb, co umożliwiło przedostanie się wiedzy o efektach działania funkcjonariuszy do opinii publicznej.

Służby kontra premier

Nad działalnością służb ciąży układ klientelistyczny i siatka interesów stworzona przez Donalda Tuska oraz jego metoda polityki, nastawionej na unikanie jakiegokolwiek konfliktu z obecnymi w Polsce różnymi grupami interesu. Tak prowadzona polityka prowadzi do paradoksów: służby realizujące interes państwa siłą rzeczy wchodzą w konflikty z potężnymi grupami wpływu i w kluczowych momentach muszą zyskać polityczną akceptację dla swoich działań. Jednocześnie potężne grupy wpływu dążą do uzyskania bezpośredniego wpływu na polityków, w tym na otoczenie samego premiera, a sądząc po niebywałej bierności różnych instytucji wobec Amber Gold, uzyskują je. To jednak prowadzi do kuriozalnej sytuacji, gdy sprawność i efektywność służb staje się zagrożeniem dla szefa rządu - z jego punktu widzenia widzą zbyt wiele i wiedzą zbyt dużo. Premier ponosi obecnie konsekwencje wyboru wycofania jako modelu zarządzania tą sferą państwowości. Rację ma Tomasz Kaczmarek, twierdząc, że obecnie nad służbami nikt nie ma kontroli. Nikt, poza samymi funkcjonariuszami najwyższego szczebla, których logika sytuacji ustawia coraz bardziej w kontrze do formalnego nadzorcy. Nie widać żadnych symptomów, które dowiodłyby, że premier panuje nad sytuacją.

Któż kontroluje kontrolerów?

Niemniej, jak się zdaje, stara się odzyskać kontrolę. Tak należy interpretować zmiany wśród najwyższych władz ABW. Jest wątpliwe, by aktualna ekipa, która kontroluje tak potężną instytucję jak ABW, poddała się bez walki. Będziemy na pewno świadkami działań, mających na celu uniemożliwienie osłabienia pozycji ABW. Odbywać się to będzie zarówno na poziomie operacyjnym, politycznym, jak i ściśle prawnym, a polem tej walki bez wątpienia będzie dyskusja o nowej formule ustrojowej służb. Kto wie, czy sprawa Amber Gold nie jest kartą w tej rozgrywce?

Michał Rachoń , Dawid Wildstein
Gazeta Polska Codziennie
 
Dodane przez prakseda dnia pa¼dziernika 19 2012 09:21:57 · 9 Komentarzy · 84 CzytaÅ„ · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
GratulujÄ™ strony i oczekujÄ™ aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.