Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Roman Polko. O 10/04: "Traktują to jak stłuczkę". I o Libii: "Polscy żołnierze szkolili wojska Kaddafiego"
Z powodu?

Problemem jest dogadanie się koalicjantów. Zwłaszcza z Amerykanami ciężko się porozumieć pozostałym koalicjantom. NATO nie potrafi ustalić strategii. Nie potrafiono tego zrobić w Afganistanie, a teraz w Libii. Francuzi podjęli akcję, a potem ten gorący kartofel przerzucili w ręce Sojuszu Północnoatlantyckiego. Mamy więc pat i porażkę.



Jaki jest cel tej operacji?

To właśnie jest niejasne. Zaczynano z deklaracjami celów humanitarnych, ochrony ludności cywilnej. Ale efekt jest taki, że zrodził się konflikt, który może trwać bardzo długo i być wyczerpujący. Cywile nadal cierpią, zyskują handlarze bronią i różni najemnicy.



Wojska Kaddafiego na lądzie radzą sobie zaskakująco dobrze.

Tak. Są dobrze wyszkolone, potrafią manewrować, kiedy trzeba uderzać a kiedy trzeba się wycofywać. Strona rebeliancka nie ma z nimi większych szans. Doradcy natowscy zapewne są na lądzie, ale w tak krótkim czasie nie są w stanie przygotować powstańców do równorzędnej walki. To właśnie powoduje ten klincz.



Długo może potrwać ta sytuacja?

Bardzo długo, bo NATO raczej nie zdecyduje się użyć sił lądowych, a bez tego nie dojdzie do przełomu.



Dobrze, że Polska postanowią, decyzją premiera Tuska, pozostać na uboczy, nie włączyć się w żaden sposób w tę operację?

Na pewno niejasny status tej operacji nie sprzyja włączaniu się w nią. Nie ma celu końcowego, mapy drogowej, planu strategicznego. Nie wiadomo nawet co się stanie po ewentualnym obaleniu Kaddafiego? Na razie wiadomo, ze postanowiono uderzyć samolotami, a potem myśleć co dalej. Ale coś podobnego wykonano w Afganistanie. Obalono reżim Talibów ale zabrakło pomysłu na to co dalej. W efekcie utknęliśmy tam na dobre. Także teraz, w Libii, nie do końca nawet wiadomo kim są powstańcy, jakie mają polityczne cele i ideały.

Ale jest i drugi aspekt – wojskowy. Może zabrzmi to dla niektórych cynicznie, ale jest jasna dla wszystkich wojskowych, że każda operacja jest najlepszą okazją do przetestowania wojska i sprzętu. Także sił specjalnych w których służyłem. Nie ma lepszego poligonu, choć brzmi to brutalnie, niż wysłanie ludzi w teren, do prawdziwej operacji. W tym sensie nasze siły specjalne mogłyby tam prowadzić działania.



Nie ma nas w Libii w ogóle? Nawet nieoficjalnie?

Z tego co wiem, co do mnie docierało, nasi żołnierze z jednostek specjalnych, w tym z GROM, choć właśnie nieoficjalnie, szkolili, i to całkiem niedawno, wojska pułkownika Kaddafiego. Było to powiązane z jakimiś interesami rządowymi, co nie dziwi, bo cały świat do niedawna zabiegał o przychylność tego reżimu.



Ta pewna niezborność NATO o której pan mówi, powoduje pytanie o skuteczność Sojuszu, o to na ile możemy na nim polegać.

Prezydent Lech Kaczyński mówił mi kiedyś, że z Iraku powinniśmy wyjść w ostatniej kolejności, bo głównym gwarantem siły NATO, jego skuteczności są Stany Zjednoczone. Nawet wszystkie wojska Europy zachodniej nie są w stanie wygenerować takiego potencjału militarnego jakim dysponują USA. Stąd polską racją stanu są wyjątkowe, specjalne, stosunki z Waszyngtonem.



Jak w tym kontekście ocenia pan doniesienia o rządowych planach dalszego ograniczania liczebności polskiej armii, do 80 tysięcy żołnierzy. To kolejna znacząca redukcja.

To zadziwiające zjawisko. Jeszcze w czasach mojej pracy w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego zapewnienia rządu i ministra obrony narodowej Bogdana Klicha były takie, że armia będzie liczyła 150 tysięcy żołnierzy. Potem liczby te sukcesywnie zmniejszano, ubywały z tych zestawień kolejne dziesiątki tysięcy żołnierzy. W końcu na dłużej ustalono liczebność armii na 100 tysięcy, z uzupełnieniem przez Narodowe Siły Rezerwy, które jednak okazują się raczej fikcją.

Na pewno poniżej pewnego pułapu nie można schodzić. Nawet armia profesjonalna, droższa ale skuteczniejsza, nie może być mikroskopijna. Moim zdanie poniżej 100 tysięcy żołnierzy nie powinniśmy schodzić.



Warto przypomnieć, że w roku 1989 nasza armia liczyła 400 tysięcy żołnierzy. Co może nie jest najlepszym odniesieniem, ale pokazuje skalę redukcji.

Równie niepokojące jest dla mnie obniżanie poprzeczki, rezygnacja z wyzwań jakim są na przykład misje pokojowe ONZ. Efektem jest stagnacja armii, brak zderzenia z prawdziwym wyzwaniem, skupianie się na życiu garnizonowym. Zastyganie armii. Upadek ducha, etosu, dyscypliny. Takie wojsko jest malowane. Ma małą wartość bojową.



Da się potem, w razie potrzeby, szybko odtworzyć liczebność armii?

W tym problem. Jak zejdziemy poniżej pewnego poziomu, będzie to niezwykle trudne w razie zagrożenia. Odbudowa potencjału trwa latami. To, że dziś nie mamy bezpośredniego zagrożenia, nie znaczy, iż wtedy gdy się ono pojawi, będziemy mogli szybko zwiększyć swój potencjał militarny. To trwa latami.



Za nami rocznica tragedii smoleńskiej, której wiele ofiar było panu znanych. Jak pan odczuwa to co dzieje się wokół tej tragedii, wokół śledztwa?

Najbardziej przytłacza i przygnębia mnie to, że tak wielka tragedia, w której zginęło tylu przedstawicieli polskiej elity, najlepszych z najlepszych, została potraktowana tak niegodnie, jak pierwszy lepszy wypadek samochodowy, właściwie jak stłuczka. Oddaliśmy inicjatywę obcemu państwu, teraz z pokora przyjmujemy wyniki ich śledztwa, sami nie mając nawet połowy dokumentów. Ale i to nam jak czytam, nie przeszkodzi zamknąć dochodzenia.

Mnie w wojsku uczono zawsze odpowiedzialności. 100 procent odpowiedzialności. I nie można uznać, że mój odcinek jest wąski, zaczyna się tu, a kończy tam. Zwłaszcza dowódcy są odpowiedzialni za całość zadania, muszą przewidywać, planować, reagować. I tu przychodzi mi na myśl generał Janicki, szef Biura Ochrony Rządu.

Dwugwiazdkowy generał. Dobrze opłacany. A co robi? Jakie wnioski wyciąga? Jest a to głównym celebrytą, a to pierwszym żałobnikiem, organizatorem pielgrzymek do Smoleńska. A co mówi? Że nie ma sobie nic do zarzucenia. Że wszystko zrobił dobrze. A jak zareagował na wieść o tragedii? Mówi, że rozpłakał się. A przecież jest dowódcą. Gdy kiedyś w akcji zginął mój przyjaciel, to nie płakałem, choć bolało, ale działałem. By ustalić przyczynę, zmniejszyć wszystkie możliwe inne straty.

Zadaniem BOR było zapewnienie bezpieczeństwa prezydentowi, po to jest ta instytucja. Ma się znać na wszystkim, wszystko przewidzieć, nie dopuścić do lądowania jeśli nie było na to warunków. A tymczasem nie jest pewne czy na lotnisku w Smoleńsku był chociaż jeden funkcjonariusz Biura. No, ale szef tej jednostki nie ma sobie nic do zarzucenia.



Tam zginęło wielu pana dobrych znajomych...

Więcej – przyjaciół. W dniu tragedii poszedłem do Pałacu Prezydenckiego, gdzie pracowałem z tym ludźmi. Zapaliłem znicz. Chciałem być w tym miejscu, podobnie jak setki tysięcy Polaków. I teraz widzę zbudowane tam barykady, jakby szykowano się do jakiejś wielkiej bitwy. Z kim? O co? Jakie są zagrożenia? Kogo te barierki i przed kim chronią? Nie wiem, może to ma właśnie prowokować, jątrzyć.

To niezwykle bolesne, że nie można tam pójść, zapalić znicza, być w miejscu, które spontanicznie wybrali ludzie. I nadal wybierają.

wPolityce.pl
 
Dodane przez prakseda dnia kwietnia 30 2011 07:58:32 · 9 Komentarzy · 294 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.