Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Jesteśmy zapędzani do strefy euro
Pierwsza, to pełnoprawne kraje strefy euro, druga to kraje strefy euro na kroplówce tych pierwszych, trzecia to kraje poza strefą euro, ale powiązane z nią dobrowolnymi więzami (Pakt Fiskalny, nadzór bankowy, wsparcie finansowe na ratowanie euro), czwarta to kraje poza strefą euro, które patrzą na nią z przyjaznym dystansem i wreszcie piąta prędkość, z jednym uczestnikiem - Wielką Brytanią - która łączy izolację z jednoczesną ostrą grą o własne interesy.

Polska pod rządami Donalda Tuska uplasowała się w trzeciej prędkości. Mając obsesję bycia w głównym nurcie, i widząc, że główny nurt coraz bardziej się zamyka się wraz z kolejnymi eksluzywistycznymi inicjatywami rządu Angeli Merkel, Tusk wstawia nogę między drzwi i framugę strefy euro.

Strategia nogi w drzwiach jest dla Polski kosztowna politycznie i finansowo, a jej skutki sÄ… mizerne.

Dlatego Tusk powinien albo od niej odstąpić albo powiedzieć Polakom jasno: moim celem jest szybkie wprowadzenie Polski do strefy euro.

Tusk tego nie robi przede wszystkim z jednego powodu: większość Polaków co prawda kocha Unię, ale jak przychodzi do kwestii portfela, to gwałtownie mija im to uczucie i przestają być romantyczni. Większość opinii publicznej jest więc przeciwna wejściu Polski do strefy euro. Dlatego Tusk lawiruje i kręci, bo znajduje się pod silną presją polityczną z zewnątrz, by przyjmował kolejne zobowiązania. Dlatego właśnie czeka nas w przyszłości (o ile dalej będzie nami rządził Tusk) scenariusz "zapędzenia" Polaków do strefy euro, poniekąd wbrew ich woli.

Liczba zobowiązań, które rząd weźmie na siebie w ramach trzeciej prędkości będzie w pewnym momencie taka, że Polacy zostaną postawieni przed sytuacją bez realnego wyboru: po co chcecie trzymać się kurczowo złotego, skoro już i tak płacicie z rezerw NBP na ratowanie euro? Oddaliście nadzór nad bankami, nad swoim budżetem, wdrażacie zalecenia Komisji co do podatków, deficytu i długu, a inwestycje macie tylko dzięki pieniądzom z funduszy unijnych. Złoty bezsensownie podraża wam koszty obsługi polityki w ramach Unii, po co go bronić? - Już dziś słychać przecież takie głosy.

Niechże premier Tusk powie jasno: boję się porażki politycznej wysuwając dziś postulat wejścia do strefy euro, ale działam tak, by było to nieuchronne. Jednak wtedy zadecydujecie o tym wy, moi obywatele, a nie ja.

Czy jest scenariusz alternatywny? Oczywiście tak.

Priorytetem polskiej polityki europejskiej powinno być dziś hasło: podmiotowość przed integracją.
Polska powinna usytuować się w czwartej prędkości (przyjazny dystans), ale nie po to, by w niej zgnuśnieć, ale po to, by wykorzystać czas turbulencji europejskich do odbudowy własnego (czyli narodowego, a nie tylko państwowego) potencjału własności w gospodarce, naprawę państwa oraz zbudowanie grupy sojuszników w ramach krajów bez euro, które radzą sobie w kryzysie, aby w drugim kroku przedstawić krajom strefy euro "ofertę zbiorowego kontraktu" miedzy nimi - szamoczącymi się w pokryzysowym chaosie a nami - przedsiębiorczymi narodami, które wypracowują wzrost mimo dekoniunktury. W takim przypadku, kontrakt na wspólną prędkość Unii powinien uwzględniać interesy obu stron, a nie tylko nasze poddanie się rygorom strefy euro.
Proponuję zatem coś dokładnie przeciwnego obecnej polityce rządu Tuska.

"Nie" dla wejścia do unii bankowej, "nie" dla dostosowywania się do zaleceń przygotowywanych dla krajów strefy euro, "nie" dla pomysłu spółki "Inwestycje polskie", w ramach której będziemy uszczuplać polski majątek narodowy, by dołożyć się do projektów z funduszy europejskich, a więc takich, które mieszczą się w priorytetach unijnych, a nie naszych.

"Tak" dla silnych instytucji polskiego państwa w nadzorze, regulacji i wymiarze sprawiedliwości w odniesieniu do strategicznych sektorów, "tak" dla rodzimych źródeł bezpieczeństwa energetycznego, "tak" dla repolonizacji własności w gospodarce, "tak" dla wsparcia ekspansji biznesowej polskich firm za granicą, "tak" dla inwestycji publicznych, pod warunkiem kierowania pieniędzy na własne priorytety rozwojowe zwiększające naszą konkurencyjność.

W najbliższych miesiącach zadecyduje się przyszłość Polski w Unii: w sensie finansowym, ale jeszcze bardziej w formule naszej pozycji strategicznej. W mojej ocenie wybór jest prosty: wymuszone wejście do strefy euro albo zbiorowy kontrakt podmiotowych państw europejskich, z Polską jako jednym z liderów w swojej grupie.

Krzysztof Szczerski
----------------------------------------------
- Wszystkie ustawy ograniczające suwerenność Polski muszą zostać przegłosowane w sejmie 2/3 większością głosów. O tym warto pamiętać. A więc bez PiS nic takiego nie może się stać.
Tusk, próbuje zniszczyć właśnie ostatnią gałąź polskiego przemysłu: zbrojeniówkę. To jest wielki konglomerat przemysłowy. Tworzy własną cywilizację, kulturę (to nie jest przesada) przemysłową, i dlatego może służyć jako źródło odrodzenia polskiego przemysłu.
Jeżeli zbrojeniówka zostanie zniszczona, bedzie to nieodwracalna strata. Tego nie da się odbudować. Dlatego trzeba zrobić absolutnie wszystko, żeby nie dopuścić do jej zniszczenia.
Projekt budowy polskiej obrony przeciwrakietowej pozwali utrzymać a nawet rozbudować przemysł zbrojeniowy i jednocześnie pozwolić na systematyczną odbudowę gospodarczą Polski. I choć pomysł pochodzi od Komorowskiego, należy go poprzeć. Polska jest najważniejsza.

Warto przypomnieć, że PRL według CIA w 1980 roku była pod względem uprzemysłowienia jedenastym na świecie państwem. W państwie pomagdalenkowym od dwudziestu dwóch lat trwa tak naprawdę likwidacja dawnej przemysłowej potęgi państwa polskiego.
Cała kasa w zasadzie liczona rok do roku od 1989 roku pochodzi właśnie ze sprzedaży za bezcen, po paserskich cenach, z poperelowskiego przemysłu. Skorumpowane polskie rządy wyprzedają lub likwidują ten narodowy majątek. W okresie ostatnich 22 lat, wpływ Niemiec, na niszczenie przemysłu polskiego był ogromny, natomiast nie powstało nic nowego, czysto polskiego. Jak widać nie trzeba konfliktów militarnych by likwidować narody. Takie same skutki wywołuje wojna ekonomiczna. W wyniku właśnie takiej bezkrwawej wojny uległo zniszczeniu miliony miejsc pracy w Polsce.

Jeżeli Polacy chcą robić biznes, zarabiać, być zamożni, muszą odsunąć od władzy Tuska i Platformę Obywatelską, partię która przed dwudziestu laty nazywała się Kongres Liberalno-Demokratyczny (KLD). Wałęsa wtedy im oddał rządy i wtedy zaczęło się nieszczęście gospodarcze Polski. Dzisiaj Tusk rzuca hasło, wydrenujemy z kasy ostatnie polskie i do tego strategiczne firmy państwowe. Czy możemy na tak bezczelną kradzież znowu pozwolić? Myślę, że dojrzeliśmy by ich ostatecznie pogonić i na koniec zgodnie z prawem rozliczyć.
 
Dodane przez prakseda dnia pa¼dziernika 22 2012 18:31:05 · 9 Komentarzy · 113 CzytaÅ„ · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
GratulujÄ™ strony i oczekujÄ™ aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.