Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Gaz - paliwo bardzo polityczne
Chociaż Gazprom jest spółką rosyjską, nie sposób nie postrzegać go jako jednej z tych firm, które dla Unii Europejskiej mają znaczenie wprost newralgiczne. Rocznie dostarcza jej dziesiątki miliardów metrów sześciennych gazu. Tylko w pierwszym kwartale tego roku - 42,7 mld. Aż strach pomyśleć, co by się mogło stać, gdyby...

Niezapowiedziana kontrola?

Powodów wszczęcia śledztwa przeciwko gazowemu gigantowi należy szukać w odległej przeszłości. Już wiele lat temu zaczęły się pojawiać doniesienia o tym, że rosyjska firma, podpisując kontrakty na sprzedaż gazu, często bierze pod uwagę, mówiąc oględnie - nie tylko handlowe ich aspekty. Czasem sugerowano między wierszami, a czasem pisano wprost, że Gazprom to nie tylko wielki koncern energetyczny, ale także zbrojne, ekonomiczne ramię Kremla. Moskwa już dawno bowiem przestała pytać o to, kto ile ma dywizji.

IdÄ…c z duchem czasu, teraz pyta o gaz...

Pewnie jednak tego śledztwa w ogóle by nie było, gdyby Gazprom, stosując swe praktyki, opierał się, jeśli już nie chce wyłącznie, to przynajmniej bardziej niż to zwykł czynić, na przesłankach ekonomicznych. Media coraz natarczywiej donosiły jednak, że rosyjski koncern dzieli kraje kupujące jego gaz według kryteriów politycznych. Reguła jest prosta: cena gazu jest tym wyższa, im jego odbiorca jest bardziej skonfliktowany z Kremlem. Albo bardziej odporny na argumenty, które miałyby go skłonić do ustępstw. To z tego właśnie powodu Ukraina płaci za gaz według najwyższej taryfy, choć do jego złóż ma znacznie bliżej niż na przykład Austria.

I to właśnie dlatego także Polsce Gazprom wystawia jedne z najwyższych rachunków, mimo tego że ta odbiera duże jego ilości i nigdy nie zalegała z płatnościami. A równocześnie, gdy Belgrad wyraził zainteresowanie odbiorem gazu z mającego powstać gazociągu South Stream, otrzymał znaczący upust cenowy.

Przy okazji warto też zauważyć, że nie zawsze najwyższe ceny ma akurat ten kraj, który z Kremlem żyje najgorzej.

Jeśli szczęśliwie dysponuje on alternatywnymi źródłami dostaw, Gazprom, który choć bywa na bakier z regułami wolnego handlu, to jednak nigdy z logiką, nie forsuje więc w negocjacjach z takim odbiorcą swych ultymatywnych warunków.

Pytanie zatem o to, czy Gazprom nie wykorzystuje swojej pozycji rynkowej i nie stosuje praktyk monopolistycznych, staje się już nie tyle oczywiste, co wprost retoryczne.

Komisja Europejska od dawna przyglądała się polityce Gazpromu. Zwłaszcza że rosyjska firma gazem nie tylko handluje, ale także go wydobywa i tłoczy rurociągami. Jednak kluczowy ruch unijni urzędnicy zdecydowali się wykonać dopiero w ubiegłym roku. Kontrolerzy Komisji Europejskiej weszli do biur, działających głównie w naszym regionie Europy, kilkunastu firm gazowych, by sprawdzić umowy zawierane przez nie z Gazpromem. Potwierdziło się, że niektóre działania rosyjskiego potentata gazowego rzeczywiście mogą naruszać prawo.

Dopiero co rozpoczęte śledztwo już napotyka przeszkody. Rosjanie przecież ani myślą bezczynnie przyglądać się działaniom urzędników z Brukseli i wysyłają jednoznacznie brzmiące sygnały: nam się to nie podoba.

Rosyjska spółka tłumaczy więc, że działania podjęte przeciwko niej są bezpodstawne, ponieważ nie podlega ona unijnej jurysdykcji. A dosłownie kilka dni po ogłoszeniu przez KE decyzji o wszczęciu śledztwa, prezydent Władimir Putin podpisał dekret zapewniający szczególną ochronę strategicznym przedsiębiorstwom rosyjskim, które działają za granicą. Teraz muszą one uzyskać zgodę rządu na udzielenia informacji zagranicznym organom regulacyjnym. Podpisanie tego dekretu to kolejny wyraźny sygnał, że Moskwa będzie próbowała przynajmniej utrudniać śledztwo Komisji Europejskiej. Gazprom będzie teraz mógł odmówić śledczym dostępu do dokumentów, tłumacząc, że nie może z nimi współpracować, choćby nawet chciał.

Czy w tej sytuacji zamiary Komisji Europejskiej mogą spalić na panewce?

Wydaje się, że dekret Putina nie ułatwi jej życia. Komisja będzie miała oczywiście dostęp do dokumentów dotyczących kontraktów zawieranych przez firmy z Unii. Ale to nie one będą miały kluczowe znaczenie. Ważniejsze są na przykład umowy Gazpromu ze spółką Gazprom Export. Ale one z kolei najpewniej pozostaną dla Brukseli nie do zdobycia. Nic więc dziwnego, że unijni kontrolerzy uważają, iż ich śledztwo może się ciągnąć rok, a nawet dłużej.

Kto zyska, kto straci?

Cała sprawa może doprowadzić do znacznego napięcia w stosunkach UE z Rosją. Moskwa bowiem pewnie nadal będzie domagać się dla siebie specjalnych praw, szczególnie w handlu gazem właśnie, i trudno jej będzie przyjąć do wiadomości, że Gazprom powinien być traktowany tak jak inni uczestnicy rynku. Tezę tę potwierdza choćby opór Rosji i Gazpromu wobec trzeciego pakietu energetycznego UE.

- Rosjanie mogą całe to śledztwo potraktować nie jak zwykłe postępowanie antytrustowe, ale jak kampanię, która ma drugie dno - mówi prawnik Tomasz Włostowski, znawca prawnych aspektów międzynarodowej polityki handlowej i handlu zagranicznego.

- Mogą uznać je za spisek, który ma osłabić Rosję i Gazprom.

A to oczywiście nie pomoże w rozwiązywaniu konfliktu na poziomie rzeczowych argumentów.

Warto też podkreślić, że w sprawie Gazpromu mamy do czynienia z bardzo dużą liczbą niewiadomych. Trudno więc przewidzieć przebieg i skutki unijnego śledztwa.

Po pierwsze, osłabiona zostanie pozycja Gazpromu, który, jeśli uznany zostanie winnym naruszenia przepisów o wolnej konkurencji, będzie musiał zapłacić olbrzymie kary. Groźba unieważnienia zawiśnie także nad zawartymi przez niego kontraktami, które mogą okazać się sprzeczne z unijnym prawem. Po drugie, odbiorcy Gazpromu mogą się niestety znaleźć w sytuacji zakładników tego sporu, gdyż wszelkie posunięcia KE przeciwko Gazpromowi trafią rykoszetem właśnie w nich. Unieważnienie umów z Gazpromem może wszak doprowadzić do wstrzymania dostaw gazu. Po trzecie jednak, nie ulega wątpliwości, że wszczęte postępowanie, niezależnie od jego wyniku, doprowadzi do przesilenia, które być może pomoże uporządkować rynek gazu i poprawić ogólne relacje z Rosją.

Dla polskich odbiorców gazu cały konflikt na linii KE - Gazprom sprowadza się do tego, czy będą mieli gaz i ile będą musieli za niego zapłacić.

O jasną, klarowną odpowiedź raczej trudno. Wydaje się, że Rosja, czerpiąca potężne zyski z eksportu surowców, a w szczególności węglowodorów, nie pozwoli sobie na zatrzymanie dostaw.

Z drugiej jednak strony, dopóki Polska nie będzie miała możliwości odbioru wystarczającej ilości gazu z innych źródeł, dopóty będziemy musieli liczyć się z takim niebezpieczeństwem.

Jeszcze trudniejsza jest odpowiedź na pytanie dotyczące cen. Przed sądem arbitrażowym właśnie toczy się sprawa pomiędzy PGNiG-iem i Gazpromem.

Podobne z sukcesem toczyły koncerny niemieckie, więc i nasza spółka wydaje się mieć widoki na wygraną. Problem jednak w tym, że Polska stała się jednym z owych zakładników w sporze pomiędzy Unią Europejską a Rosją. Jeśli Moskwa będzie chciała pogrozić komuś palcem, to z pewnością nie będą to Niemcy, a raczej Polacy, Węgrzy, Słowacy albo republiki nadbałtyckie.

Jednak, jak mówi szef dużej, polskiej spółki gazowej: kłótnia, kłótnią, a w całej sprawie i tak zwycięży pragmatyzm.

Z jednej strony UE rzeczywiście w znacznym stopniu uzależniona jest od rosyjskiego gazu, ale z drugiej, bez europejskich odbiorców budżet Gazpromu i całej Rosji czeka apokaliptyczny wstrząs.

Dariusz Malinowski
 
Dodane przez prakseda dnia pa¼dziernika 29 2012 15:09:57 · 9 Komentarzy · 58 CzytaÅ„ · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
GratulujÄ™ strony i oczekujÄ™ aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.