|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Kto w Rosji gra kartą smoleńską? |
|
|
Rosyjska gra dowodami i informacjami nt. wydarzeń 10 kwietnia 2010 r. toczy się na dwóch poziomach. Jeden to działania wobec polskich elit politycznych i wpływanie na sytuację wewnętrzną w Polsce. Drugi to narastająca walka w rosyjskich elitach. W pierwszym przypadku najwięcej stracić może Tusk, w drugim - Putin.
Smoleński kompromat
Pełną wiedzę i dowody na to, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 r. na lotnisku Siewiernyj, mają tylko Rosjanie. A wraz z tym skuteczny instrument nacisku na rządzącą w Polsce ekipę. Odpowiednio dozując i podsuwając pewne fakty związane ze Smoleńskiem, mogą dyscyplinować Tuska i wpływać na sytuację polityczną w Polsce. Ujawnienie zamiany ciał ofiar smoleńskich, publikacja ich drastycznych zdjęć w rosyjskim internecie czy wreszcie ostatnia sprawa ujawnienia na wraku tupolewa śladów materiałów wybuchowych, uderzają w Tuska i jego ekipę. Rosjanie mogą w ten sposób dyscyplinować polskiego premiera z obawy, że chce on niemiecko-rosyjskie kondominium, jakim stała się Polska za rządów Tuska, przekształcić w wasala wyłącznie Berlina. Nie ma wątpliwości, że w razie potrzeby Moskwa może odpalić taką "smoleńską bombę", że rząd Tuska upadnie. Ale to ostateczność. Zgodnie z kagiebowską szkołą, korzystniej jest trzymać "obiekt" w szachu kompromatami. I to może być jedno wytłumaczenie ostatnich wydarzeń. Ale jest też drugie - niekoniecznie wykluczające pierwsze. Ostatnie smoleńskie przecieki mogą mieć związek z coraz ostrzejszą wojną na górze w Moskwie i słabnącą pozycją czekistów Putina. Za tą wersją przemawia choćby sposób relacjonowania wydarzeń w Polsce przez rosyjskie media. Inny w mediach podporządkowanych Putinowi i siłowikom, a inny w środkach masowego przekazu zaliczanych do zaplecza obozu antyputinowskiego.
Choć sprawę smoleńską prowadzą pretorianie Putina (FSB i Komitet Śledczy), to pewną wiedzę mogą mieć także struktury z drugiej strony barykady: skonfliktowana z Komitetem Śledczym prokuratura, a przede wszystkim GRU, za rządów Putina sukcesywnie osłabiane. W końcu do śmierci polskiego prezydenta i elity wojskowo-politycznej Polski doszło na terenie wojskowym. Zapomina się też o ogromnych technicznych możliwościach GRU; wojskowe specsłużby Rosji pod tym jednym względem wciąż mają przewagę nad cywilną konkurencją. Jeśli nowe fakty ws. Smoleńska szkodzą Tuskowi, to mogą też zaszkodzić Putinowi. Łatwo sobie wyobrazić geopolityczne skutki, jakie dla czekistowskiej Rosji miałoby udowodnienie, że to ona stoi za zamachem lub co najmniej zatajała informacje o terrorystycznym zamachu na głowę państwa NATO na swoim terytorium. Jeśli to przeciwnicy Putina grają dziś kartą smoleńską, nie powinno to budzić zdziwienia. Rosja weszła w ostatnich miesiącach w najostrzejszą od lat fazę konfliktów wewnętrznych, a Putin osłabł już na tyle, że nie może - jak za pierwszej czy drugiej kadencji - brutalnie rozprawić się z przeciwnikami. Jeśli sprawy potoczą się dalej w tym kierunku, można oczekiwać kolejnych nowych (dla Polski) faktów ws. Smoleńska, do utraty przez stronę rosyjską kontroli nad przeciekami włącznie.
Moskiewski kontekst
W stolicy Rosji huczy od plotek o zdrowotnych problemach Władimira Władimirowicza. Duma nie przypomina dotychczasowej kremlowskiej maszynki do głosowania - toczy się m.in. gorąca debata ws. nowych przepisów o kontroli prywatnych finansów urzędników średniego i wysokiego szczebla, knebluje się usta deputowanym (sprawa Gudkowa). Media żyją aferą korupcyjną w ministerstwie obrony i odliczają dni do końca kariery jego szefa Anatolija Sierdiukowa. Śledczy polują na "spiskowców", a opozycja bije na alarm po porwaniu przez FSB z Kijowa jej działacza. Na Kremlu jest coraz bardziej nerwowo – w tym samym dniu, w którym informacja o trotylu i nitroglicerynie wstrząsnęła polską opinią publiczną, Putin zdymisjonował za jednym zamachem aż pięciu generałów policji ze ścisłego kierownictwa MSW.
Putin cierpi na bóle pleców i może być konieczna nawet operacja. Przełożono planowany na 2 listopada szczyt WNP, odwołano też kilka międzypaństwowych wizyt. Problemów ma on dużo więcej. Wszystko wskazuje na to, że pod koniec zimy w kraju wybuchną masowe protesty, sondaże pokazują ciągły spadek poparcia dla władz, a najbardziej dla samego prezydenta. Z sondażu przeprowadzonego przez Centrum Lewady w 60. urodziny prezydenta wynika, że tylko 15 proc. Rosjan jest usatysfakcjonowanych jego polityką socjalną i antykorupcyjną, podczas gdy 50 proc. ocenia ją krytycznie. Dlatego Putin szuka popularności, sięgając np. po prawosławie jako instrument mobilizacji (proces Pussy Riot) i tradycyjnie szermując ostrą antyzachodnią retoryką. Problem w tym, że w przeciwieństwie do swoich dwóch pierwszych kadencji nie może już liczyć na zdyscyplinowaną biurokrację. Walki między różnymi klanami narastają. O ile kiedyś Putin sam nimi manipulował, o tyle teraz częściej tylko reaguje na działania różnych środowisk. Dawni "ekonomiści" Putina, jak German Gref czy Aleksiej Kudrin, otwarcie wyrażają niezadowolenie z odchodzenia prezydenta od programu modernizacji. Z Miedwiediewem relacje są dużo gorsze niż kiedyś. Dziś Rosja otwarcie zdąża od quasi-demokracji ku skorumpowanemu autorytaryzmowi. Już na samym początku kadencji Putin unieważnił większość "innowacji" Miedwiediewa. To powoduje, że coraz liczniejsza grupa "bojarów" obawia się białorusinizacji Rosji. Oczywiście nie w trosce o demokrację, lecz o własne majątki i biznesy.
Antoni Rybczyński
Gazeta Polska |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia listopada 08 2012 08:24:54 ·
9 Komentarzy ·
75 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|