Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Dobijanie smoka
Zabiegi i manipulacje propagandowe, podejmowane od początków "transformacji", drastyczne, publiczne negowanie polskich imponderabiliów i tradycji, długotrwała pedagogika wstydu, operacja "wbijania miliona gwoździ w milion desek" - wszystko to w końcu wywołało reakcję, której byliśmy świadkami i uczestnikami.

Stan narodu
Polski ruch narodowy nie jest ani gorszy ani lepszy od innych ruchów nacjonalistycznych. W kraju, w którym słowo "nacjonalizm" zostało wyklęte przez propagandę i polityczną poprawność, odradzanie się ruchu patriotycznego opartego o silne wartości narodowe dowodzi żywotności tego narodu i odporności na manipulacje przekaziorów. I oto mimo wieloletnich fałszerstw propagandowych ten ruch odradza się.

Polska jest krajem, w którym w ciągu ostatnich 70 lat prowadzony jest gigantyczny eksperyment społeczny - i słowo "prowadzony" jest tu użyte z braku innego. Bo jak to nazwać, skoro obecny stan narodu polskiego jest między innymi wynikiem jego dekapitacji przez wymordowanie elit w Katyniu, Miednoje, Charkowie, Palmirach i Piaśnicy, Gułagu i Kacetach. Trzeba pamiętać, że w przedwojennej Polsce było około 45 tysięcy ludzi z wyższym wykształceniem, a 48 tysięcy studiowało w 1939 roku. Sama tylko zbrodnia katyńska pochłonęła około 25 tysięcy z nich - więc widzimy, jakie to były straty.

To, czym naród polski się stał w ciągu tych 70 lat i jakie ma obecnie elity, zostało przez wielu autorów dobrze zdiagnozowane i te diagnozy można streścić w słowach: "postkolonializm" i "elity kreolskie". Nie ma co toczyć niuansowej dyskusji, czy są to akurat trafne określenia. Jedno jest bezsprzeczne - ludzie uważający się za elitę i kreowani na takową przez media są dalecy od uznania tradycyjnego polskiego patriotyzmu za normę. Ten rozdźwięk pomiędzy ludźmi a "elitami" jest trwały, a kolejne Marsze Niepodległości pokazują rosnącą liczbę osób odrzucających status quo III RP. Jesteśmy oto świadkami końca swoistego eksperymentu społecznego, który zaczął się w roku 1939.

Bez kompleksów
Jesteśmy świadkami, w ciągu tych trzech lat posmoleńskich, pojawienia się grupy młodych ludzi bez kompleksów w stosunku do władzy oraz elit kolonialnych i postkolonialnych, obecnych w Polsce po 1944 roku. Ci ludzie, którzy idą w Marszu Niepodległości (a kto był, to wie, że w większości są to młodzi) nie mają kompleksu "gorszego Polaka", który musi się nauczyć zachowywać w "europejskim domu". Co więcej - oni odrzucają ten "europejski dom", ponieważ poważają wartości, które w tejże Europie są odrzucane, niszczone lub co najmniej szykanowane.

To odrzucenie pociąga za sobą odrzucenie ideologii politycznej poprawności wraz z tymi, którzy tę ideologię w Polsce propagowali i propagują. W ten sposób tworzy się nowa elita niewrażliwa na pedagogikę wstydu uprawianą w Polsce po 1989 roku, co więcej - w odruchu buntu przeciwko temu następuje odrzucenie także pryncypiów państwowych III RP - ciągłości państwowej w stosunku do PRL.

Chrzest bojowy
To, co wydarzyło się na ulicach Warszawy z powodu pojawienia się zamaskowanych mężczyzn i prowokująco zachowującej się policji dało także tym młodym ludziom, którzy szli w Marszu "chrzest bojowy". Coś co ich rówieśnicy sprzed trzydziestu lat przeszli podczas stanu wojennego. I nie ma znaczenia tu fakt, czy ci zamaskowani napastnicy byli prowokatorami policji, co może być prawdą, czy też byli to ludzie chcący bijatyki z policją. Istotne jest to, że kilkudziesięciotysięczny tłum młodych ludzi stanął oko w oko z uzbrojonymi po żeby "siłami porządku", oczekując ataku pałkami, gazem łzawiącym i kulami. Czyli przeżyli to samo, co ich rówieśnicy 30 lat wcześniej.

Jest to cementujące doświadczenie pokoleniowe, dające wspólny kod, którym można tłumaczyć świat, przeżycie, do którego można wracać wspomnieniem. Doświadczenie dające mocną, wspólną płaszczyznę emocji. Dokładnie tak samo, jak to jest w pokoleniu dzisiejszych pięćdziesięciolatków.

Ci pięćdziesięciolatkowie to my, ich rodzice. I patrząc na tych młodych ludzi, idących spokojnie, lecz zdecydowanie, skandujących hasła antykomunistyczne, czy szerzej antyestablishmentowe musimy zrobić rachunek sumienia.

Zajęliśmy się po prostu własnym życiem. Wydawało się, że skoro wygraliśmy, skoro Bestia została pokonana, wolność odzyskana, to trzeba teraz odrabiać straty. Zachłysnęliśmy się możliwościami działania biznesowego, dostępnością towarów, otwartymi granicami. Rodziły się dzieci.

Smok
Tymczasem Bestia nie została zniszczona. To jak z mitycznym smokiem, któremu raz ścięte łby wciąż na nowo odrastają. Przespaliśmy czas odradzania się kolejnych smoczych łbów. Wielu co prawda zaczynało być trochę niewygodnie, ale w końcu nie mieliśmy doświadczeń innego państwa niż PRL i to nowe, okrągłostołowe, wydawało się - nasze. Bolesne przebudzenie nastąpiło 10 kwietnia. A raczej mogło było wtedy nastąpić w jednym momencie, ale najpierw zbyt byliśmy zaskoczeni, a potem odurzeni, omroczeni przedziwną atmosferą opłakiwania, wzmacnianą przez muzykę, wciąż tę samą, płynącą z telewizorów... I oto dopiero po pewnym czasie zdaliśmy sobie sprawę, że smok wcale nie został dobity, że żyje i ma się dobrze. Że właśnie nie mieści się już w norze. Dlaczego to przespaliśmy? Czy z lenistwa, jakiejś lekkomyślności, braku wyobraźni? A dlaczego po Grunwaldzie nie było zdobycia Malborka? Dlaczego Zygmunt Stary zgodził się na Hołd Pruski? No i zaufaliśmy naszym elitom, wyrosłym, jak się zdawało, w łonie opozycji.

Przeżycie pokoleniowe naszych dzieci to Smoleńsk i późniejsze wydarzenia, i to nas łączy. Myśmy nasz chrzest bojowy przebyli w latach stanu wojennego, gdy konfrontowaliśmy się z władzą komunistyczną na ulicach miast każdego 13 dnia miesiąca. Oni właśnie taki chrzest bojowy przeżywają, mimo, że nie ma co porównywać warunków - dzisiejsze oddziały prewencji to nie ZOMO, co oczywiste. Lecz dla tych ludzi nie ma znaczenia, że istnieje ta różnica. Ich doświadczenie jest takie i III RP odbierana jest jako państwo opresji, kłamstwa i różnorakiego zniewolenia.

Złoty róg
Jesteśmy w szczególnym miejscu dziejów Polski. Dorosło pokolenie urodzone w III RP i odrzucające pryncypia ustrojowe tego państwa. Kształtuje się nowa elita, która uznaje polskość nie tylko za normalność i atrakcyjną kulturowo, już nawet nie "propozycję" jak to się pisze na salonach, ale drogę pozwalająca na pełną samorealizację nie tylko w wymiarze osobistym, ale i narodowym, wspólnotowym. To pokolenie gromadzi się pod białoczerwonymi flagami dlatego, że potrzebuje wspólnoty. Nie ma w Polsce w istotnym wymiarze sporu dwóch trumien - Piłsudskiego i Dmowskiego. Jest za to potrzeba bycia razem i potrzeba zbudowania sprawiedliwej Polski.

Obyśmy nie zgubili tego złotego rogu.

Maciej Świrski


Tekst opublikowany w Gazecie Polskiej Codziennie
 
Dodane przez prakseda dnia listopada 17 2012 18:14:21 · 9 Komentarzy · 74 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.