Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
SB plus PO równa się polowanie na Kaczyńskiego.
Na sygnał z Czerskiej ogary poszły w las. Władysław Frasyniuk, bohater lat 80-tych, i niestety, antybohater w wolnej Polsce, żywy symbol upadku partii, którą kierował - Unii Demokratycznej, jednoznacznie zasugerował w wywiadzie dla TVN 24, że Jarosław Kaczyński rzekomo w grudniu 1981 ... podpisał lojalkę. W ślad za tym pojawiają się usłużnie inni oszczercy i leje się z rynsztoka polityczno-medialnego piana nienawiści.

A ja mam poczucie deja-vu. Przecież to już było. Przecież ja już to widziałem. Oczywiście! Niemal 20 lat temu w tygodniku Jerzego Urbana "Nie" opublikowano artykuł, który stawiał ówczesnemu szefowi PC kłamliwy zarzut, iż "sam napisał i podpisał swoją lojalkę w sytuacji ... dwuznacznej".

Autorem tego paszkwilu był Marek Barański - ten sam, który w stanie wojennym występował w "Dzienniku Telewizyjnym" w wojskowym mundurze. Wtedy i później, jako naczelny "Trybuny" i dziennikarz "Nie" też kłamał na potęgę. Ale to oszczerstwo wobec Kaczyńskiego zakończyło się dla niego fatalnie: spektakularnie przegranym procesem sądowym. Proces ten - taka polska specyfika - trwał aż 5 lat, od 1993 do 1998 roku. Odbyło się w tym czasie 8 rozpraw. Barański został skazany na 10 tys. zł grzywny oraz opłaty sądowe i zwrot kosztów postępowania. Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa, III Wydział Karny ustalił, że 17 grudnia 1981 Jarosław Kaczyński został zatrzymany przez SB i przewieziony do gmachu MSW. Przesłuchiwał go tam kapitan SB Marian Śpitalniak. Obecny lider PiS nie tylko odmówił współpracy z SB, ale powiedział, że wybrałby raczej "samobójstwo jako alternatywę". Nie podpisał też "lojalki", słusznie argumentując, że jest ona bezprawna. Okazało się, że artykuł Barańskiego "Figurant Jar" był wyssany z brudnego, czerwonego palca.

Wśród tych, którzy wówczas zeznawali na korzyść Jarosława Kaczyńskiego był dziennikarz Tomasz Wołek. Dziś w tej sprawie milczy. To haniebne milczenie. Zeznawał wówczas też na rzecz Kaczyńskiego Ludwik Dorn. Ten, w przeciwieństwie do zestrachanego Wołka, również i teraz dał świadectwo prawdzie.

W trakcie procesu dziennikarzyna z "Nie" kręcił i wielokrotnie zmieniał zdanie. Dokonał nagłej wolty tuż przed, podkreślam, przed, a nie po... - ogłoszeniem przez szefa MSW w rządzie SLD-PSL Zbigniewa Siemiątkowskiego informacji, że w 1993 roku UOP prowadził inwigilację PC jako istotną część inwigilacji polskiej prawicy. Tak, to była ta słynna "szafa Lesiaka" czyli działalność zespołu pułkownika SB, który zweryfikowany po 1989 roku pracował w służbach specjalnych III RP.

Po niemal dwóch dekadach szafa Lesiaka odezwała się znowu niczym "szafa grająca" z okresu PRL. Kto tym razem wcisnął odpowiedni guzik, żeby ją po latach uruchomić? Agora? Platforma Obywatelska? Ważny jest efekt. Oto bowiem okazało się, że w jednym szeregu, pod wspólnym sztandarem nienawiści dla Jarosława Kaczyńskiego, PiS czy obozu niepodległościowego są dawni ubecy, żurnaliści od Urbana, politycy PO, Lech Wałęsa, Władysław Frasyniuk. Słowem nowa odmiana czerwono-różowego salonu, nowy "okrągły stół" części środowisk postsolidarnościowych i postkomunistycznych połączonych strachem i agresją wobec premiera IV RP.

Zastanówmy się dlaczego nagle odezwał się ten mocno fałszujący chór ubecko-salonowo-platformerski? Ani chybi dlatego, że Kaczyński rośnie w siłę i nawet osoby będące daleko od polityki widzą, że to PiS jest jedyną alternatywą dla PO. I tylko Prawo i Sprawiedliwość może odebrać władzę nieudolnym liberałom. Nie udało się zniszczyć PiS i podłamać wiary w samego Kaczyńskiego ani wyśmiewaniem naszego programu gospodarczego, ani opowiadaniem na okrągło, że jesteśmy "partią jednego tematu", ani nieustannym prowokowaniem w Sejmie i w mediach, ani zwalnianiem na nas winy za brak postępu w unijnych negocjacjach budżetowych. Kolejne próby skompromitowania premiera IV RP i jego partii spełzły na niczym. Dorabianie gęby nie powiodło się. No to teraz z braku laku lepszy kit. A więc taki "oszczerczy kit" o lojalce wyciągnięto.

"Gazeta Wyborcza" z przyległościami powinna pamiętać o tym, co o braciach Kaczyńskich pisała ... "Gazeta Wyborcza" 9 maja 1989 roku:

Obaj wszystko robią razem, byli w latach 70- tych wybitnymi (choć trzymali się w cieniu) działaczami opozycji demokratycznej. Od 1980 są czołowymi ekspertami Solidarności. Jarosław Kaczyński jest sekretarzem KKW Solidarności. Lech – członkiem stałego Prezydium KKW. "Kaczory" były nierozłączne podczas ubiegłorocznych strajków Stoczni Gdańskiej, po bratersku śpiąc na jednym płacie styropianu. Cechy przypisywane braciom: poczucie humoru, inteligencja, upór, skromność i flegmatyczny spokój.


I dalej:

Jarosław nie lubi mówić o tym, czego już dokonał. Ale to trzeba dodać: był on w 1979 r. jednym z pierwszych organizatorów akcji zbierania pod warszawskimi kościołami podpisów, wspierających żądanie nadawania w radiu mszy świętej - co ostatecznie zostało osiągnięte w Porozumieniu Sierpniowym 1980 r.

Tak pisała "GW" w niespełna siedem i pół roku po wybuchu stanu wojennego.

Są na szczęście tacy ludzie, doprawdy odlegli od PiS, którzy w tym momencie zachowali się przyzwoicie i dali świadectwo prawdzie. Należy do nich dziennikarka "Gazety Wyborczej" Ewa Milewicz oraz współzałożyciel Ruchu Helsińskiego w Polsce prof. Marek Antoni Nowicki. Ten drugi stwierdził co następuje: "Jarosław Kaczyński od początku stanu wojennego aktywnie działał w opozycji. Jesienią 1982 był jednym z założycieli i aktywnym działaczem Komitetu Helsińskiego (...) był także ważnym ogniwem kontaktów i współpracy między Komitetem Helsińskim a działającymi w podziemiu działaczami "Solidarności".

Ta spółka z bardzo ograniczoną odpowiedzialnością czyli dawna eSBecja, Wałęsa, Frasyniuk et consortes, uznaje za swoją dewizę Goebbelsa, aby kłamać sto razy, a coś zawsze z tego zostanie. Próżne ich zamiary, daremny trud. A swoją drogą, koalicja oszczerców Kaczyńskiego w gruncie rzeczy wcale nie jest taka egzotyczna jak się wydaje. Jedno jest wszak pewne: ta koalicja hańby wojnę o prawdę już przegrywa. A Kaczyński? Idzie dalej.

Ryszard Czarnecki
 
Dodane przez prakseda dnia grudnia 20 2012 10:21:16 · 9 Komentarzy · 68 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.