Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Chwała wielkopolskim powstańcom!
W tym roku było jak zwykle: 94. rocznica wybuchu Powstania Wielkopolskiego przebiegła gdzieś na marginesie, lokalnie, tu i tam wspomniana w serwisach informacyjnych. Trudno mi uciec od złośliwości i nie zakładać, że ta słaba koniunktura jednego z naszych trzech udanych zrywów narodowowyzwoleńczych (liczę też II i III powstania śląskie) bierze się z tego, że nie daje się go wpasować w ukochany polski romantyczny mit straceńczej walki.

Owszem, Wielkopolanie zaczęli może spontanicznie, ale potem było już nudno: znaleźli sobie szybko dowódcę, profesjonalnego wojskowego, który wszystko zorganizował, potem bez oporu ustąpił, gdy do Poznania dotarł z Warszawy gen. Dowbor Muśnicki; powstańcy byli uporządkowani, zdyscyplinowani, mieli odpowiednią broń, infrastrukturę, nie ginęli w pięknych, straceńczych i nadaremnych bojach, tylko zawsze po coś, zdobyli nawet lotnisko i samoloty, a w dodatku na koniec wygrali i to zawierając z wrogiem rozejm, a nie zmuszając do jakiejś bezwzględnej kapitulacji. O czym tu opowiadać? Na czym tu budować mity?

Mity to mogą się pięknie snuć wokół romantycznych tyrad Piotra Wysockiego, wygłaszanych do porywczych, młodych podchorążych w noc listopadową z Pallas Ateną w tle. Podchorążych, którzy nie byli nawet w stanie dopaść wielkiego księcia Konstantego, siedzącego kilkaset metrów od nich w Belwederze (zaiste, porażająca skuteczność). Albo wokół styczniowych romantyków, którzy nie przyswoili sobie lekcji Kościuszki i nie rozumieli, że walcząc w głębi kraju, będą walczyć we wrogim otoczeniu, bo chłopi kompletnie nie widzą powodu, aby im pomagać. Piękny mit osnuwa powstańczą hekatombę Warszawy, w której bezpowrotnie zginęły bezcenne zabytki polskiej architektury i sztuki. Skarb narodowe, których nigdy już nie odzyskamy.

Ale jaki mit może towarzyszyć normalnej, regularnej, dobrze zorganizowanej i wygranej walce? Z punktu widzenia polskiej romantycznej mitologii - żaden.

Żeby było jasne - nie jest moim celem, wbrew wcześniejszemu złośliwemu opisowi, przeciwstawianie jednego powstania innemu. Dziś dla każdego z nich jest miejsce w polskiej historii i z każdego można i trzeba wyciągać wnioski. Nie mogę się jednak pogodzić z tym, że akurat to powstanie, które najlepiej nam się udało, jest najbardziej zepchnięte w kąt.

Jako uzasadnienie słyszę czasem, że było to powstanie lokalne. Lokalne?! W sensie militarnym - tak. Ale w sensie kulturowym i państwowym?! Nazywać "lokalnym" powstanie, które miało zasadnicze konsekwencje dla przebiegu polskich granic i które przyłączyło do ojczyzny ziemie, będące kolebką polskości? Kuriozalne.

Jestem z przekonania konserwatystą w sensie stańczykowskim. Mając szacunek dla całej polskiej historii, dostrzegam, jak bardzo nadreprezentowany jest w niej czynnik romantycznego zapału, a jak niedoważony czynnik rozwagi i dobrej organizacji. A przecież sukces Powstania Wielkopolskiego to dziesiątki lat pracy organicznej miejscowych społeczników. To polskie instytucje bankowe, kasy pożyczkowe, struktury gospodarcze, kółka rolnicze, sieci wzajemnej wymiany i handlu. Stworzone przez Prusaków ramy prawne, Polacy wykorzystali dla własnej korzyści, broniąc się nie krwawymi i daremnymi zrywami, ale codzienną, spokojną, ciężką pracą w mocno niesprzyjających warunkach. Można? Można. To wszystko dało rezultat w grudniu 1918 roku i na początku roku 1919.

Napiszę teraz coś, co być może niektórzy uznają za bluźnierstwo: uważam, że Powstanie Wielkopolskie powinno w polskim panteonie zajmować miejsce podobne jak Powstanie Warszawskie. Nie, żeby wprowadzać rywalizację, ale żeby zapewnić równowagę, żeby skłonić do przemyśleń, do zastanowienia.

Powstaniu Wielkopolskiemu i jego bohaterom - mniej widowiskowym i skromniejszym niż efektowni bohaterowie przegranych zrywów - należy się nie mniejsza chwała. Marzy mi się, żeby w 100-lecie wybuchu Powstania Wielkopolskiego zapoczątkować przynajmniej osnutą wokół niego piękną, wielką opowieść o tym, jak Polacy wygrali, jak zwyciężyli wroga. Niech to będzie nowoczesne multimedialne muzeum. A może porywająca książka - powieść albo popularnonaukowa - wokół której byłoby głośno? A może w końcu film, równie głośny co "1920" Hoffmana (tylko oby dużo lepszy)? Obawiam się, że nikt takich planów dziś nie ma, ale mam nadzieję, że w ciągu sześciu lat, jakie pozostały do okrągłej rocznicy, jakiś pomysł się narodzi. Ze swojej strony zrobię wszystko, aby pomóc w jego realizacji, jeśli będę miał taką możliwość.

W roku 1918/19 Wielkopolanie - Polacy! - zaczęli walczyć i dali Niemcom łupnia - czy to nie brzmi pięknie?

Łukasz Warzecha
 
Dodane przez prakseda dnia grudnia 28 2012 09:22:08 · 9 Komentarzy · 66 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.