|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
O roli Komorowskiego w sprawie pomnika ofiar 10/04 |
|
|
Nałęcz zarzucił prof. Piotrowi Glińskiemu, kandydatowi PiS na premiera rządu technicznego, który od dłuższego czasu stara się przywrócić pomysł Pomnika Światła na Krakowskim Przedmieściu, że ten jest "niedoinformowany", gdyż - jak twierdzi Nałęcz - Komorowski "rozmawia ze wszystkimi rodzinami ofiar katastrofy, a Gliński nie".
Prof. Gliński jest zdziwiony takim stanowiskiem.
wPolityce.pl: Prof. Nałęcz sugeruje, że jest pan "niedoinformowany" w kontekście Pomnika Światła i nie zdaje sobie sprawy z przeszkód, jakie uniemożliwiają realizację tego projektu.
Prof. Piotr Gliński: Uważam, że pomnik może powstać po tym, gdy pojawiły się wypowiedzi pana prezydenta i pana premiera, że oni chcą łączyć Polaków, że szukają porozumienia. I wydawało mi się, że takim symbolicznym gestem osób sprawujących władzę w Polsce mogłoby być doprowadzenie do zbudowania Pomnika Światła. Mówię o tym od dwóch miesięcy, jeżeli tylko mam dostęp do mediów, a mam bardzo ograniczony. Natomiast otoczenie pana prezydenta ucieka w jakąś dziwną logikę interpretacyjną mechanizmów demokracji - bo pan minister Nałęcz był łaskaw sugerować, że albo się rodziny nie godzą, albo warszawiacy się nie godzą. Raz się więc odwołuje do zgody rodzin, a w drugim przypadku do zasady większości. W obu przypadkach jest to zadziwiająca reguła logiczna. Wydaje mi się, że pan prezydent korzystając ze swojego urzędu – najwyższego w Polsce - mógłby próbować wyjść poza te podziały jakimś symbolicznym gestem. Takie właśnie były moje intencje.
Według prof. Nałęcza prezydentowi Komorowskiemu zależy właśnie na uspokojeniu opinii publicznej.
Wydaje mi się, że jest to unik odwołujący się do bardzo dziwnego sposobu interpretowania mechanizmów demokratycznych. Niestety stosowanie tego rodzaju chwytów na pewno nie przyczynia się do łączenia Polaków i do budowania porozumień. W ten sposób w zasadzie można odrzucić każdą propozycję łączenia ludzi. Zawsze część będzie przeciwna. Notabene warto podkreślić, że nie ma żadnych wiarygodnych danych co do opinii warszawiaków dotyczących pomnika światła. Były jakieś sondaże przeprowadzane, ale odnosiły się do inaczej zadanego pytania niż do kwestii budowy Pomnika Światła. Poza tym przed zapytaniem warszawiaków należałoby przeprowadzić jakąś debatę, aby w ogóle wiedzieli, o czym się wypowiadają. W sytuacji, gdy w demokracji nie ma debaty, trudno odwoływać się do sondaży, do jakiejś opinii większości czy mniejszości. Miałbym więc apel, aby najpierw próbować rzetelnie porozmawiać na temat upamiętnienia ofiar Smoleńska. Ja odwołuję się do pomysłu Pomnika Światła, bo wydaje mi się, że jest on stonowany, piękny architektonicznie, niegodzący w ład urbanistyczny. Jest zaprojektowany przez osobę, która nie jest związana w żaden sposób ze stronami sporu. Wydaje się więc, że jest to świetna koncepcja godzenia i łączenia ludzi.
Jak pan postrzega rolę prezydenta Komorowskiego jako głowy państwa po katastrofie smoleńskiej? Czy on rzeczywiście stara się - jak wielokrotnie podkreśla - tonować konflikty, czy opowiada się po jednej ze stron?
Z trudem przychodzi mi tu komentarz, bo dotyczy głowy państwa. Niestety z przykrością muszę stwierdzić, że widzę rozbieżność pomiędzy decyzjami pana prezydenta a deklaracjami, że jest prezydentem wszystkich Polaków, że chce nas łączyć, być ponad podziałami. Taką decyzją - nie wiem czy nieprzemyślaną, czy niefortunną - była wypowiedź dla "Gazety Wyborczej" tuż po zwycięskich wyborach, która rozpoczęła konflikt o krzyż na Krakowskim Przedmieściu. Później pan prezydent nie potrafił pomóc w rozwiązaniu tego sporu, a wręcz przeciwnie - pozwolił na to, by niepotrzebnie się on zaostrzył i przybierał formy, które nie tylko w demokracji, ale w żadnej cywilizowanej kulturze nie mogą być akceptowane. Mam na myśli profanację krzyża, te zbiegowiska agresywnych osób, które atakowały ludzi modlących się pod krzyżem. Wydaje mi się, że do roli i obowiązków prezydenta należy działanie wbrew interesom politycznym środowiska, z którego wyszedł. Mam nadzieję, że pan prezydent, jako strażnik polskiej konstytucji i jako osoba pełniąca najwyższy urząd w państwie, który zgodnie z deklaracjami pana prezydenta ma Polaków łączyć i godzić różne racje, mimo wszystko, mimo tych rozbieżności, o których mówiłem i wbrew mojej opinii, która wyraża znaki zapytania co do działań pana prezydenta, jednak podejmie realne działania skierowane ku godzeniu ludzi i łączeniu różnych racji. Proponowałbym, aby rozpocząć od otwartej, demokratycznej debaty na ten temat. Polacy doceniliby jakiś symboliczny gest - pierwszy efekt tej debaty.
Znamienna jest rola różnych instytucji w nagłaśnianiu różnych kwestii. Sprawę powrotu do pomysłu Pomnika Światła - jak już mówiłem - zgłaszałem w kilku mediach od dwóch miesięcy i dobrze się stało, że pani redaktor Beata Michniewicz trzy tygodnie po rozmowie ze mną podjęła tę kwestię z doradcą głowy państwa. W jakimś sensie zmusiła instytucję Prezydenta RP do zajęcia stanowiska. Być może mamy więc jakieś światełko w tunelu jeśli chodzi o rolę mediów głównego nurtu. |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia grudnia 29 2012 08:41:16 ·
9 Komentarzy ·
72 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|