|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Europejskie Centrum Solidarności rozpoznaje, wykrywa, zapobiega… |
|
|
Kiedy mówił mi o tym kolega, pomyślałem, że mój rozmówca jak zwykle przesadza, czegoś nie zrozumiał, może nie dosłyszał i nieświadomie wprowadza mnie w błąd. Nie można reaktywować komitetu budowy pomnika, który od grudnia 1980 r. stoi przed Stocznią Gdańską na placu Solidarności. Nie można, nawet, jeśli do słowa "budowy" dopisze się dla zmyłki "tradycji". Jednak po powrocie do domu troszeczkę poszperałem w Internecie, a kilka dni później zdobyłem statut stowarzyszenia "Społeczny Komitet Budowy i Tradycji Pomnika Poległych Stoczniowców 1970". Znów okazałem się naiwniakiem. Wszystko się potwierdziło. Kolejna hucpa z gwałtem na dziejach Sierpnia '80 i "Solidarności", którą fundują nam działacze "partii miłości" i jej stronnicy, przybrała formalne ramy. Jej stawką jest nie tylko zawłaszczenie przeszłości i spreparowanie zgodnej z wytycznymi partii i rządu opowieści historycznej (tym zajmuje się już ECS i kolonizowany przez niego IPN), ale również faktyczny zabór symbolicznego miejsca - placu Solidarności, na którym stoi Pomnik Poległych Stoczniowców.
W obronie Lenina
Wydaje mi się, że ostatecznie pomysł z reaktywacją Społecznego Komitetu Budowy i Tradycji Pomnika Poległych Stoczniowców 1970 narodził się i został "klepnięty" 28 sierpnia br., kiedy działacze NSZZ "Solidarność" z przewodniczącym Piotrem Dudą na czele, przy aplauzie pracowników stoczni i mieszkańców Trójmiasta odpiłowali znad historycznej drugiej bramy imię narzuconego stoczni po raz drugi (najpierw w 1967 r.) patrona - Włodzimierza Lenina. Do akcji wkroczył wówczas niezawodny poeta Antoni Pawlak (rzecznik prasowy prezydenta Gdańska), który jeszcze parę lat temu świadczył pracę dla czołowego konfidenta i prowokatora bezpieki w Trójmieście i... animatora kultury - Edwina Myszka (TW ps. "Leszek"), i wypowiedział bodaj jedno z najgłupszych w swoim życiu zdań: "to wydarzenie świadczy o tym, jak daleko Solidarność jest od ideałów Sierpnia '80". Przyszli egzegeci mądrości platformerskiego poety bez trudu oznajmią, że Lenin na śmietniku historii w 2012 r. to zaprzeczenie ideałów Sierpnia '80 i "Solidarności". Ze wsparciem dla Pawlaka pośpieszyli ogłoszeni "żywymi legendami Solidarności" Lech Wałęsa i jego adiutant Jerzy Borowczak, ich kompani z PO, w tym pomysłodawca powrotu Lenina do stoczni - prezydent Paweł Adamowicz. "Stocznia to jest własność miasta, a nie stoczniowców. To ja teraz wejdę Piotrowi Dudzie do domu i przestawię karafkę" - wywewnętrznił się Wałęsa. Nie trzeba było długo czekać na reakcję władz państwowych. Z pomocą od razu pośpieszyła policja i prokuratura, które przeszukują, przesłuchują a w siedzibie przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Dudy szukają zrabowanego i pohańbionego... napisu "LENIN".
Platforma manipulantów
Tego już było za wiele. Ciągłe manifestacje na Placu Solidarności, marsze "moherów" w obronie Telewizji Trwam, śpiewy gdańskiego barda Andrzeja Kołakowskiego, nieuzgodnione z rządzącą partią apele poległych, modlitwy, nagrywanie radiomaryjnych programów interwencyjnych, patriotyczne performersy z rzucaniem jajkiem w podobiznę Adamowicza z Leniem w klapie... Ostatecznie zbezczeszczenie Lenina przelało czarę goryczy. Strażnicy jego pamięci i tej prawdziwej "Solidarności", która z Leninem nie walczyła i nie walczy, postanowili jakoś temu zaradzić. 10 listopada 2012 r. zorganizowali zebranie założycielskie "Stowarzyszenia Społeczny Komitet Budowy i Tradycji Pomnika Poległych Stoczniowców 1970 działający przy Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku". Wśród członków-założycieli, które jak mówi statut w rozdziale II pkt. 2 "zorganizowały i nadzorowały realizację budowy pomnika Poległych Stoczniowców 1970" oraz "realizowały uroczystość jego odsłonięcia" (cóż za tupet i polszczyzna), znajdujemy wiele sław reprezentujących jedynie słuszne poglądy na przeszłość i teraźniejszość: Jerzy Borowczak (członek i poseł PO), Jerzy Kiszkis (Pomorski Komitet Honorowy popierający Bronisława Komorowskiego w wyborach na prezydenta RP), ks. Krzysztof Niedałtowski (organizator miejskich debat "Areopag Gdański"), Halina Winiarska (Pomorski Komitet Honorowy popierający Komorowskiego) oraz niewymagający bliższej prezentacji: Daniel Olbrychski, Krzysztof Penderecki, Andrzej Wajda i Krystyna Zachwatowicz. Na liście członków-założycieli stowarzyszenia smucą i zastanawiają jednocześnie nazwiska Danuty i Dariusza Lenarciaków, przedstawicieli rodziny zmarłego kilka lat temu Henryka Lenarciaka, który był jednym z budowniczych Pomnika Poległych Stoczniowców w 1980 r. Biedny pan Henryk, któremu zadedykowałem książkę Sprawa Lecha Wałęsy, był ofiarą donosów "Bolka". Nie może przeciw temu zaprotestować. Przed swoją tragiczną śmiercią w 2006 r. zapoznał się z dowodami zdrady fałszywego przyjaciela, któremu przez lata pomagał, a w filmie Plusy dodatnie, plusy ujemne publicznie zaświadczył, że Wałęsa był "Bolkiem" a po 1989 r. "wrócił do swoich". Dziś jego nazwiskiem wycierają się ci, którzy w jego ostatnich latach życia zepchnęli go na margines i wymazali z kart historii. Przez ostatnie lata życia Henryk Lenarciak głównie opiekował się chorą żoną. Było im ciężko. Miał kilkaset złotych emerytury. Musiał dorabiać jako portier w spółdzielni inwalidów. Spotkał go tam kiedyś Wałęsa. Tak się złożyło, że w tym zakładzie umieszczono komisję wyborczą, w której głosował Wałęsa. Kiedy były pracownik W-4 wysiadł z luksusowego auta, na widok zabiedzonego i nędznie ubranego swego byłego brygadzisty krzyknął: "A co ty tu robisz?". Pan Henryk odpowiedział: "Dorabiam". Skonsternowany Wałęsa odparł tylko "Aha" i szybko odszedł.
Autorytet TW "Karol"
Na liście członków-założycieli stowarzyszenia jest i Zbigniew Lis. Znany przyboczny Wałęsy z Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" Stoczni Gdańskiej. Już w latach 1980-1981 należał do najwierniejszych wykonawców poleceń Wałęsy. Z czasem zresztą zaczął fizycznie upodobniać się i stylizować na wąsatego elektryka. W 1981 r. był jednym z wykonawców polecenia wyrzucenia Anny Walentynowicz z władz gdańskiej "Solidarności". 1 kwietnia 1981 r., wspólnie zresztą ze wspomnianym już Jerzym Borowczakiem, podpisał haniebny list w tej sprawie: "Z uwagi na nie wywiązywanie się z obowiązku członka Prezydium oraz niegodne reprezentowanie naszego Związku odwołuje się natychmiastowo kol. Annę Walentynowicz z Prezydium MKZ Gdańsk". Jego późniejsze losy potwierdziły jego wcześniejsze decyzje i polityczne wybory. Stał się podobny do Wałęsy jeszcze w jednym aspekcie. W grudniu 1983 r. Lis został zarejestrowany przez Inspektorat 2 WUSW w Gdańsku pod numerem 48047 jako osoba zabezpieczona, zaś 5 stycznia 1984 r. przerejestrowano go do kategorii "tajny współpracownik" i nadano pseudonim "Karol". Wyeliminowano go z sieci agenturalnej dopiero 30 sierpnia 1988 r. (zob. Kryptonim "Klan". Służba Bezpieczeństwa wobec NSZZ "Solidarność" w Gdańsku. Tom 1: wrzesień 1980 - wrzesień 1981, Gdańsk-Warszawa 2010, s. 84). Dziś Zbigniew Lis rozsyła na lewo i prawo zaświadczenie z IPN, że nie jest osobą o zbieżnym do niego imieniu i nazwisku, która w 2005 r. znalazła się na tzw. liście Wildsteina. Żeruje na powszechnej niewiedzy sugerując wszystkim, że legitymuje się świadectwem moralności (statusem pokrzywdzonego) wystawionym przez IPN. Dobrze wie, że jego akt nigdy nie było na tzw. liście Wildsteina, gdyż teczka personalna i teczka pracy TW ps. "Karol" została po prostu zniszczona lub wyprowadzona z archiwów SB w 1989 r. Zostały jedynie ślady po jego działalności agenturalnej i niebudzące wątpliwości imienne rejestracje SB, które od kilku lat przywołują w swoich pracach historycy.
Komisarze od historii i strażnicy placu
Ale skupione wokół "Stowarzyszenia Społeczny Komitet Budowy i Tradycji Pomnika Poległych Stoczniowców 1970 działający przy Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku" autorytety mają do wykonania konkretne zadania. Wśród zadań stowarzyszenia w statucie wymienia m. in. "utrwalanie dziedzictwa wynikającego z programu pierwszej Solidarności", "współpracę z ECS w badaniach historycznych dotyczących Solidarności, Pomnika Poległych Stoczniowców 1970 oraz jego budowniczych", "opracowanie strony internetowej Pomnika w wersji polskiej, angielskiej i niemieckiej", "wspieranie oraz doradztwo ECS w zakresie wszelkiej tematyki związanej z Pomnikiem, wydarzeniami Sierpnia oraz Solidarnością" czy "ochroną dobrego imienia pierwszej Solidarności oraz twórców i budowniczych Pomnika Poległych Stoczniowców 1970". Ponadto, co warto podkreślić, Społeczny Komitet Budowy i Tradycji Pomnika Poległych Stoczniowców 1970 będzie "współpracował z ECS przy kontynuacji idei dyskusji, jakie miały miejsce na Gdańskim AREOPAGU". Każdy, kto chociażby w TVN 24 miał okazję posłuchać debat na Gdańskim Areopagu doskonale wie, kto z kim, w jakim stylu i na jaki temat tam debatuje. Ale w tej maskowanej propagandzie, za którą kryje się interes polityczno-materialny towarzystwa zamulającego od wielu lat dzieje "Solidarności" za państwowe pieniądze znalazł się punkt, który wydaje się być esencją tej maskarady: "Sprawowanie pieczy nad Placem Solidarności, Pomnikiem oraz przylegającym do niego murem, będącym integralną częścią Pomnika i doradztwo instytucjom odpowiedzialnym za Pomnik w zakresie jego konserwacji". Oznacza to, że przylegający do stoczni Plac Solidarności potencjalnie może się stać własnością ECS, które będzie decydowało o organizowanych tam uroczystościach i imprezach!
Testament bezpieki
Nie wiem czy pomysłodawcy "Stowarzyszenia Społeczny Komitet Budowy i Tradycji Pomnika Poległych Stoczniowców 1970" mają świadomość, iż stali się mimowolnymi wykonawcami testamentu gdańskiej SB. Istnieje bowiem pewna analogia pomiędzy zachowaniem komunistów na przełomie 1979/1980 r. a obecnym postępowaniem platformerskiej władzy. Warto przypomnieć, że krótko po sukcesie zorganizowanej w 1979 r. w rocznicę masakry Grudnia '70 przez działaczy Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża i Ruchu Młodej Polski manifestacji, bezpieka wpadła na pomysł, by przebudować okolicę drugiej bramy Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Podobnie jak teraz, chodziło o uniemożliwienie intruzom organizacji niezależnych manifestacji w budującym polską współczesną tożsamość miejscu, gdzie w Grudniu '70 zginęli robotnicy. W propozycjach sformułowanych 29 stycznia 1980 r. wobec ministra spraw wewnętrznych Stanisława Kowalczyka szefowie trójmiejskiej bezpieki płk Władysław Jaworski i płk Jerzy Andrzejewski napisali: "Dotychczasowe doświadczenia w zwalczaniu działalności zorganizowanych elementów antysocjalistycznych oraz znajomość ich planów i zamierzeń na okres najbliższy upoważniają do stwierdzenia, że stosując dotychczasowe formy i metody przeciwdziałania, nie uzyskamy trwalszych, korzystnych efektów. Prowadzi to do wniosku o celowości posunięć, które pozwoliłyby skutecznie i na czas dłuższy wytrącić im inicjatywę i pozbawić możliwości wysuwania najbardziej nośnych - w warunkach Trójmiasta - haseł nawiązujących do wydarzeń grudniowych. W tym celu niezbędne jest jednak podjęcie określonych działań. Z punktu widzenia celu, jaki zamierza się osiągnąć, możliwe są dwa rozwiązania: zainspirować kompetentne czynniki Stoczni Gdańskiej im. Lenina do oficjalnego wystąpienia z inicjatywą wybudowania na terenie stoczni lub na terenie przyległym do bramy nr 2 obelisku, na którym umieszczona byłaby tablica zawierająca nazwiska wszystkich poległych w wydarzeniach grudniowych. W każdą rocznicę wydarzeń stoczniowcy mieliby możliwość składania przed obeliskiem wieńców czy kwiatów. Wykorzystując budowę obelisku - przesunąć ogrodzenie terenów stoczni na zewnątrz, tak by obelisk znalazł się na terenie wewnątrzstoczniowym, zlikwidować bramę nr 2 oraz znajdujące się w bezpośrednim sąsiedztwie tejże bramy przystanki linii tramwajowych i autobusowych".
ECS - RWZ!
Naczelnym hasłem komunistycznej bezpieki było: rozpoznawać - wykrywać - zapobiegać, czyli w skrócie RWZ. Szereg działań Europejskiego Centrum Solidarności nosi znamiona RWZ-tu. Wydawane książki, spotkania, imprezy, projektowane wystawy, dotacje, publikacje naukowe i publicystyka (m. in. Adama Michnika) prezentowana chociażby na łamach czasopisma "Wolność i Solidarność" ukazują jednowymiarową i skrajnie spolityzowaną wersję dziejów antykomunistycznego ruchu oporu, Sierpnia '80 i "Solidarności". ECS jest instytucją, która odpowiada zapotrzebowaniu polityków PO, gdyż historię Polaków opowiada niemal wyłącznie przez pryzmat ukształtowanych mitów i legend, w której wysiłek milionów członków "Solidarności" redukuje się do aktywności kilku postaci. Za publiczne - czyli nas wszystkich - pieniądze wyhodowano propagandowego potworka, przytulisko dla "przyjaciół królika", które jest karykaturą instytucji mającej obowiązek dbania o całą spuściznę i pamięć ruchu "Solidarności". Pozwoliliśmy, by narratorami naszej wspólnej historii i dziedzictwa byli ludzie z jednej paczki, jednej partii i niemal identycznych poglądów. Zwróćmy uwagę na "pluralistyczną" większość składu Rady Europejskiego Centrum Solidarności: Paweł Adamowicz, Bogdan Borusewicz, abp Tadeusz Gocłowski, Aleksander Hall, Adolf Juzwenko, Jan Kozłowski, Ireneusz Krzemiński Paweł Machcewicz, Andrzej Paczkowski, Jacek Taylor, Andrzej Wielowieyski. Podobnie jest z Kolegium Historyczno-Programowym ECS, które tworzą: Bogdan Borusewicz - przewodniczący, Andrzej Friszke - v-ce przewodniczący, Janusz Pałubicki - sekretarz, Zbigniew Bujak, Marek Cichocki, Jerzy Eisler, Jacek Fedorowicz, Dariusz Gawin, Zbigniew Gluza, Adolf Juzwenko, Dariusz Krawczyk, Małgorzata Omilanowska, Andrzej Paczkowski, Wojciech Roszkowski, Jan Skórzyński, Wolfgang Templin. W redakcji czasopisma "Wolność i Solidarność" jest identycznie. W redakcji zasiadają: Andrzej Kaczyński, Jakub Kufel, Jan Skórzyński (oczywiście redaktor naczelny) i Małgorzata Strasz, zaś Radę Naukowo-Programową tworzą w większości członkowie wymienionych już ciał: Jerzy Eisler, Andrzej Friszke, Paweł Golak, Aleksander Hall, Jerzy Holzer, Violetta Kmiecik, Ireneusz Krzemiński, Andrzej Paczkowski, Aleksander Smolar, Edmund Wnuk-Lipiński. Za poglądy odbiegające od tak zarysowanej większości z rady usunięto ostatnio Wojciecha Polaka. Podobny klucz przyświeca podobno polityce zatrudnieniowej w ECS. Jej symbolem pozostaje Konrad Knoch - koordynator ds. wystawy stałej, prywatnie syn niesławnej pamięci "ministry" edukacji narodowej wypierającej historię ze szkół Katarzyny Hall. Tą specyficzną instytucją zawiaduje Basil Kerski, honorowy dyrektor Federalnego Związku Towarzystw Niemiecko-Polskich i współpracownik "Przeglądu Politycznego", którego jednym z założycieli w 1983 r. był Donald Tusk. Podobnie jest z siostrzaną instytucją ECS czyli Fundacją Centrum Solidarności, w której zresztą pracują czasem te samy osoby, które zatrudnione są w ECS! Tam również panuje typowy dla "partii miłości" pluralizm poglądów na nasze dzieje.
Całość tej katastrofy za państwową kasę wieńczą "dzieła" ECS. Były już przecież niezwykle kosztowne i kiczowate koncerty ECS Jeana Micheala Jarre'a, Kylie Minogue i Roberta Wilsona, był festiwal All about freedom: wszystko o wolności promowany plakatem z wizerunkiem komunistycznego watażki i zbrodniarza "Che" i była wydana przez ECS, ale wyprodukowana przez wydawnictwo słowo/obraz/terytoria należące do Janusza Palikota książka Jana Skórzyńskiego o Wałęsie Zadra, niezdarna próba odpowiedzi na pracę SB a Lech Wałęsa... Są za to podróże służbowe po całym świecie, i jest olbrzymi bunkier ... przyszła siedziba ECS, betonowa brzydota w centrum miasta, która swoją wielkością przytłacza Pomnik Poległych Stoczniowców i zmienia wymowę cudownego miejsca, jakim jest Plac Solidarności, brama stoczniowa i pomnik. Nawet jeśli w nieodległej perspektywie pozbędziemy się tych lakierników historii, dokonamy audytu inwestycji i wydatków z ostatnich lat, to w schedzie po nich odziedziczymy bunkier, który na zawsze zniszczył symbolikę tego magicznego miejsca. Po latach funkcjonariusze z ulicy Okopowej w Gdańsku dopięli swego...
Sławomir Cenckiewicz
Artykuł ukazał się w drugim numerze tygodnika "wSieci" |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia stycznia 02 2013 09:00:03 ·
9 Komentarzy ·
84 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|