|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Rybiński: fundusze ratunkowe to fikcja |
|
|
Stefczyk.info: Co kryje się za pomysłem rządu?
Prof. Krzysztof Rybiński: Przede wszystkim to, że banki mają zbyt małe kapitały w stosunku do wyzwań, które stwarza otoczenie gospodarcze. Gdybyśmy cofnęli się o 100 lat, to okazałoby się, iż wskaźnik adekwatności kapitałowej banków (współczynnik wypłacalności - JKUB) wynosił 30-40 proc., a teraz osiąga nominalnie10 proc., a realnie nie więcej niż 4-5 proc. aktywów. Dostrzeżono w tym groźbę dla gospodarki i dla ludzi trzymających w bankach pieniądze. Stąd bierze się tworzenie dodatkowych mechanizmów mających zapewnić odpowiedni poziom bezpieczeństwa. Fundusz stabilizacyjny jest właśnie takim mechanizmem.
Skutecznym?
Polska znowu chce być prymusem w Europie, ale to jest mechanizm fikcyjny. Aktywa takiego funduszu, w stosunku do pasywów banku, wynoszą zaledwie 2 proc. Gdyby więc upadał średniej wielkości bank w Polsce, bądź w dowolnym kraju Unii Europejskiej, to żaden fundusz gwarancyjny nie będzie miał dość pieniędzy żeby zwrócić ludziom utracone depozyty. Zawsze na końcu i tak pojawi się rząd, który będzie musiał wyłożyć pieniądze podatników, aby podjąć jakieś działania ratunkowe. To widać w przypadku każdego banku w Europie, który znalazł się w tarapatach. Nigdy nie uratował ich żaden fundusz. Taka jest prawda. Nie warto więc tworzyć fikcji, że jakiś fundusz zapewni bankowi bezpieczeństwo. W przypadku poważnych kłopotów z płynnością zawsze musi interweniować bank centralny, a w przypadku problemu z wypłacalnością i ryzykiem bankructwa - rząd czyli podatnik. Takie są realia europejskie XXI w.
Czy decyzja rządu dowodzi, że zachodnie banki - ratując się przed kryzysem - będą transferować pieniądze z działających w Polsce banków, które w większości należą do zagranicznego kapitału?
Stwierdzenie "wytransferować pieniądze" można różnie rozumieć. Z pewnością będą naciski, by banki "spółki córki" wypłacały wysokie dywidendy "spółkom matkom". Są też metody transferowania zysków w inny sposób, np. z ominięciem płacenia podatku w danych kraju, w tym przypadku w Polsce. Na przykład jeśli bank wymienia logo, to z reguły za tym idzie opłata licencyjna. Tego typu działalność będzie się nasilała. Ale groźniejsze jest co innego. Badania pokazują, że banki strefy euro w sposób znaczący ograniczają skalę działalności swoich "spółek córek". Zakazują im udzielania kredytów, każą zmniejszać bilanse. Wolą kurczyć się za granicą, niż u siebie. Na razie widać to w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej, ale w tym roku odczujemy mocno takie zjawisko również w Polsce. Proces duszenia gospodarki przez spadek wartości udzielonych kredytów dołoży się do procesów recesyjnych. A winowajcą nie będę zarządy banków w Polsce, tylko ich zagraniczne centrale.
Czy w dodatku okaże się, że koszty powołania "funduszu stabilizacyjnego" spadną na klientów banków?
Zawsze gdy dokłada się nowe podatki czy opłaty, następuje natychmiastowe przeliczenie tego na klienta. Jeśli ustawa wejdzie w życie, na pewno jakieś opłaty, prowizje czy marże odsetkowe banków wzrosną. Skala jednak nie będzie duża. Większy wpływ na podniesienie marży przez banki będzie miał zamiar pokrycia przez nie w ten sposób ewentualnych strat wynikających z recesji.
|
|
|
Dodane przez prakseda
dnia stycznia 05 2013 09:30:42 ·
9 Komentarzy ·
73 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|