Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
"Pielgrzymka kibiców była wspaniałym przeżyciem"
Stefczyk.info: Co zrobiło na Panu największe wrażenie?

Przemysław Wipler: Bardzo efektownie wyglądało kibicowskie racowisko na wałach jasnogórskiego klasztoru. Wyglądało to tak, że przy rozwiniętych flagach z barwami poszczególnych klubów i to takich, których kibice na co dzień nie żyją w jakiejś nadzwyczajnej miłości kibice odpalili race i wspólnie skandowali. Pielgrzymka odbyła się pod hasłem: "Tutaj zawsze byliśmy wolni" - to nawiązanie do słów Jana Pawła II wypowiedzianych podczas jednej z pielgrzymek właśnie w Częstochowie. Wspaniałe kazanie wygłosił zaangażowany w pracę wychowawczą z kibicami salezjanin o. Jarosław Wąsowicz. To było przepiękne kazanie. Ponadpółgodzinne, a kiedy się skończyło, to zdziwiłem się, bo wydawało mi się, że tak krótko trwało. Ojciec Wąsowicz pokazywał jaką drogę przeszedł ruch kibicowski w trakcie ostatnich lat. Wskazywał, że pięć lat temu na pierwszej pielgrzymce było około 300 osób, teraz było już kilka tysięcy kibiców, którzy wspólnie uczestniczyli w mszy i wspólnie się modlili o sprawy swoich klubów i całej Ojczyzny. Mówił, że jest coraz mniej przemocy na stadionach, ale zauważył, ze została ona wyrugowana ze stadionów nie przez policje i służby porządkowe, ale w dużej mierze przez samo środowisko kibicowskie. Z drugiej strony coraz bardziej rygorystyczne jest nasze prawo, coraz bardziej uderza ono w inicjatywy kibicowskie. Walczy się z możliwością robienia opraw na stadionach, nie dopuszcza się nawet w formie koncesjonowanej, kiedy kibice biorą odpowiedzialność za ewentualne stratu materialne, używania pirotechniki. Mają też miejsce ewidentne prześladowania liderów tego ruchu kibicowskiego. To się nasiliło i stało sprawą polityczną po tym, kiedy kibice zostali wciągnięci przez Donalda Tuska w politykę.

Stefczyk.info: To kazanie zawierało również szereg nawiązań historycznych, które okazały się zaskakująco aktualne.

Przemysław Wipler: To prawda, kazanie było przejmujące. Z jednej strony ojciec Jarosław nawiązał do listu Benedykta XVI na rok wiary, z drugiej strony przypominał Powstanie Styczniowe, którego rocznice właśnie obchodzimy. Przypominał czym było i jak niewielka cześć Polaków brała w nim udział, jak bardzo byli oni represjonowani, a jednocześnie jakie były owoce tego zrywu. Zakończyło się możliwością pracy organicznej, pracy u podstaw i, że to właśnie ta praca wykonywana przez kilka dekad dała nam własne państwo. Jeżeli chcemy żyć w kraju, który będzie w większym stopniu nasz, w kraju, gdzie obywatele są lepiej traktowani przez władzę. Wreszcie w kraju, gdzie wartości zawarte w haśle "Bóg, honor, Ojczyzna" nie są przeinaczane, jak to rok temu powiedziała dziennikarka jednej ze stacji telewizyjnych, że to agresywne hasła. Hasła nawołujące do przemocy - to właśnie chodziło o "Bóg, honor, Ojczyzna". Żebyśmy tego hasła nie traktowali jako egzotycznego tylko podstawowego dla całego narodu. To przemówienie zakończyło się takim wezwaniem, żeby ci ludzie z różnych klubów, którzy na co dzień są podzieleni, żywią do siebie niechęć i antypatię, żeby mimo tego budowali jeden, wielki polski Naród. Bo to ma być dzieło na miarę naszych możliwości ale tez na miarę wspanialej przyszłości.

Stefczyk.info: A co się stało takiego, że ci na co dzień zwaśnieni kibice tutaj poczuli się razem? Czy to było autentyczne? A może zjednoczył ich wspólny wróg, bo przecież było słychać także hasła antyrządowe?

Przemysław Wipler: Moim zdaniem to jest konsekwencja dużo poważniejszego procesu. Istnieje wiele inicjatyw i wydarzeń, podczas których ci ludzie, którzy kibicują poszczególnym klubom również organizują się i biorą w nich udział. I to właśnie na gruncie politycznym czy społecznym czy tożsamościowym. Jak mówił o. Wąsowicz, jedno jest wspólne z tego, co panuje na wszystkich stadionach. Ze dominuje świadomość hasła "Bóg, honor, Ojczyzna", że kibice trzymają się linii patriotyczno konserwatywnej. W tym momencie maja oczywiście poczucie konfliktu z władzą. Widzą, że władza straszy obywateli kibolami i to staje się dobrym pretekstem do tego, żeby te grupę marginalizować. Jest oczywiście taki czynnik, ale z drugiej strony kibice organizują się na różnych płaszczyznach. A przede wszystkim powstało coś, czego nigdy nie było, czyli Ogólnopolski Związek Stowarzyszeń Kibiców, i to powstał wcześniej niż datujemy początek poważnego konfliktu na linii Tusk i kibice. Takie długofalowe działania przynoszą owoce. Stowarzyszenia kibicowskie rosną w siłę, coraz więcej osób się do nich zapisuje i w nich działa. Angażują się do polityki lokalnej i bardzo często prezydenci miast, burmistrzowie i wójtowie dbają o to, żeby mieć co najmniej poprawne stosunki z kibicami. Bo to jest zorganizowana grupa, która potrafi przygotować nie tylko happening ale właściwie każdą poważną akcję społeczną. Cztery lata temu było w Częstochowie, jak wspominałem, zaledwie 300 osób, teraz z samej Legi Warszawa przyjechały dwa autokary kibiców, oprócz tego dziesiątki samochodów prywatnych, podobnie było z innymi klubami. Oni razem tworzą siłę, której nie da się ignorować.

Stefczyk.info: A można było czuć się bezpiecznie przy jasnogórskich wałach pośród kibiców, którzy przecież na co dzień bywają wobec siebie agresywni?

Przemysław Wipler: Był jeden drobny incydent, jeden człowiek rzeczywiście zachował się nieodpowiednio, nawet nie chcę wymieniać z jakiego był klubu, bo to nie o to chodzi. Ale dostał bardzo szybka reprymendę z własnego środowiska, sami między sobą doszli do wniosku, że on się zachował nieodpowiednio. Nawet sami mieli do siebie pretensje, że jak mogli dopuścić do tego, żeby ktoś się w takim miejscu zachował nieodpowiednio. Podkreślał to o. Wąsowicz, że spotykamy się tutaj u tronu Maryi, królowej Polski, w miejscu, które jest niezwykłe dla wszystkich Polaków, wierzących i niewierzących. To jest miejsce święte, to jest miejsce narodowej zgody. Tak samo, kiedy kibice z całego kraju wyjeżdżają na marsz niepodległości, wtedy jest jasne, że nie jest ważne kto komu kibicuje, wszyscy idą w jednej sprawie. Tak samo tutaj w Częstochowie, w miejscu sakralnym, gdzie należy się zachować godnie i podniośle. I tak właśnie było. Rok temu nie mogłem przyjechać na pielgrzymkę z powodów rodzinnych, wczoraj mi się udało i w przyszłym roku, jeśli tylko zdrowie pozwoli, to będę z utęsknieniem czekał na te pielgrzymkę. Muszę powiedzieć, że chyba na każdym zrobił wrażenie moment, pod koniec mszy, kiedy następowało zasłonięcie świętego obrazu. Wszyscy z szalikami w rękach klęczeli przy zasłanianiu obrazu, a wcześniej było poświęcenie barw. To naprawdę było fantastyczne przeżycie.

 
Dodane przez prakseda dnia stycznia 07 2013 10:23:51 · 9 Komentarzy · 60 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.