|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Lucida intervalla |
|
|
Zauważył to nawet pan red. Adam Michnik, który wprawdzie nie jest tak wpływowym cadykiem, jak dajmy na to, Aleksander Smolar, ale też jest wpływowy, więc wypada nam rozebrać z uwagą jego spiżowe spostrzeżenie, że każdy naród ma takie media, na jakie zasługuje. Wprawdzie pan redaktor nie sprecyzował wyraźnie, który konkretnie naród ma na myśli, to znaczy - czy nasz mniej wartościowy naród tubylczy, czy też ten eksportowy, pierwszej sorty - ale tak czy owak - mamy nad czym rozmyślać, bo przecież taka "Gazeta Wyborcza" adresowana jest zasadniczo do naszego mniej wartościowego narodu tubylczego. Jeśli tedy pan redaktor Michnik z tak zdumiewającą szczerością zaprezentował swoje spiżowe spostrzeżenie, to nie pozostaje nam nic innego, jak przyjąć je do wiadomości - no i oczywiście zastanowić się, czymeśmy zawinili, że pan redaktor uznał, że zasłużyliśmy na taki los. Pewną wskazówką może być zarzut, jaki postawił kiedyś Polakom Winston Churchill. Zauważył mianowicie, że jesteśmy narodem wyjątkowo lekkomyślnym. Wiedział, co mówi - bo czyż trzeba większego dowodu lekkomyślności, jak ten, że zaufaliśmy, to znaczy - nasi Umiłowani Przywódcy zaufali właśnie Winstonowi Churchillowi? Skoro tedy tak wielu tubylczych mikrocefali chlipie swą intelektualną zupę z "Gazety Wyborczej", to trudno się dziwić, że i redaktor Michnik doszedł do wniosku, że na nic lepszego nie zasłużyliśmy. W końcu któż może lepiej wiedzieć, jaki Scheiss produkuje "Gazeta Wyborcza" niż jej redaktor naczelny? Zatem pracujące w służbie ciszy niezależne media głównego nurtu, naszpikowane przez wojskową i cywilną razwiedkę rozmaitymi "Stokrotkami", niczym syfilityk bladymi krętkami, przedstawiają rozmaite blagi, jako szalenie istotne evenementa. Na przykład - że pan Adam Darski, uważany przez mikrocefali za przedstawiciela Belzebuba na Polskę, a w każdym razie - na województwo pomorskie, spotkał się ze swoim dawcą szpiku. Dowiedzieliśmy się, że pan Darski wprawdzie "nie może żyć" bez swojego "genetycznego bliźniaka", ale małżeństwa z nim chyba nie zawrze, bo tamten ma już żonę, a nawet dziecko. Takie to ci rewelacje zasadzał nam pan red. Durczok, nadajniki TVN z szybkością światła przenosiły te rewelacje do najdalszych zakątków Polski, a nawet świata - a umizgi "Nergala" sfotografowane zostały na tle choinki symbolizującej jednak narodziny Jezusa Chrystusa, a nie Lucyfera, pod którego nasz Janko Muzykant tak lubi się podszywać. Widać wyraźnie, że ten cały "Nergal" to cienki Bolek - bo na okrągło pyskuje o Lucyferze, ale gdy potrzebuje wyłudzić szpik, to chowa dudy w miech, przymilnie się łasi i odwołuje do wartości chrześcijańskich, np. do altruizmu, bo wie, że gdyby odwołał się do wartości infernalnych, natychmiast dostałby w zad kopa okraszonego okrzykiem: "do zobaczenia w piekle, frajerze!".
Ale czasami konfidenci się zapomną albo oficer prowadzący zdrzemnie się w reżyserce i wtedy w oślepiającym błysku pojawia się prawda o naszym nieszczęśliwym kraju w całej straszliwej postaci. Oto okazało się, że pacjentka w pewnym szpitalu leczona była na korzonki, chociaż zdiagnozowano u niej nowotwór. Dlaczego zatem leczono ją na korzonki? Ano dlatego, że limit finansowy, jaki nasi oprawcy z NFZ wyznaczyli na nowotwory, już się wyczerpał, podczas gdy na korzonki - jeszcze nie. Zatem można było albo ją ze szpitala pod jakimś pretekstem przepędzić, albo leczyć tylko na korzonki. Przypomina to sytuację w miasteczkach-widmach na Dzikim Zachodzie z czasów gorączki złota, kiedy to za pigułkę lekarstwa na chybił-trafił bez porady pacjent płacił 2 dolary, a za pigułkę właściwą i z lekarską poradą - aż 10 dolarów - ale oczywiście jest i różnica, bo tam żaden NFZ ani inna organizacja przestępcza nie rabowała ludzi pod pretekstem, że ich leczy. Rzadko zgadzam się z panem redaktorem Michnikiem, prawdę mówiąc - nie zgadzam się z nim nigdy, uważam go bowiem za sprytnego kabotyna - ale w jego ostatnim spiżowym spostrzeżeniu są okruszki spostrzegawczości i słuszności. Nie chodzi oczywiście o żadne media, tylko o organizację przestępczą pod nazwą III Rzeczpospolita. Bo czyż nie zasługujemy na taki los, skoro pozwalamy, by nasi Umiłowani Przywódcy w tak zwanym majestacie prawa ograbiali nas z pieniędzy pod pretekstem, że zorganizują nam opiekę lekarską, a potem, kiedy już rozgrabią między siebie część tego, co nam zagrabili, za pośrednictwem Narodowego Funduszu Zdrowia imienia doktora Józefa Mengele, wyznaczają nam "limity" na poszczególne choroby? Skoro wierzymy w kłamstwa, że ten rabunek jest wielkim dobrodziejstwem i zdobyczą ludu pracującego miast i wsi? Skoro uważamy za wariatów ludzi twierdzących, iż prawdziwa reforma państwa, nie tylko naszego nieszczęśliwego kraju, ale innych też, powinna polegać na przywróceniu ludziom władzy nad bogactwem, jakie wytwarzają swoją pracą, a z której zostali podstępnie wyzuci przez Umiłowanych Przywódców? Skoro wierzymy w brednie i blagi podstawiane nam w charakterze prawdziwej rzeczywistości przez niezależne media głównego nurtu, nafaszerowane rozmaitymi "Stokrotkami" płci obojga, niczym syfilityk bladymi krętkami?
Stanisław Michalkiewicz
Felieton ukazał się w najnowszym numerze tygodnika "Nasza Polska" |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia stycznia 08 2013 13:34:58 ·
9 Komentarzy ·
66 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|