|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Jaworski: Co się stało ze stocznią? |
|
|
Stefczyk.info: Stocznia gdańska ogranicza produkcję statków. W związku z tym z pracy będzie musiało odejść ok. 150 osób. Zakład ma się z kolei skupić w większym stopniu na produkcji konstrukcji stalowych oraz wież wiatrowych. Jak pan to ocenia?
Andrzej Jaworski: - Jestem przerażony tymi informacjami. Gdy ze względów politycznych byłem odwoływany ze stanowiska prezesa Stoczni, zakład był oddłużony a na kontach znajdowało się ponad 200 mln złotych. Zgodnie z zapowiedziami i zapewnieniami przed stocznią miał się zaczynać okres prosperity. To gwarantował minister Grad oraz premier Tusk. Tymczasem po siedmiu latach rządów Tuska, po zmianie władzy w stoczni okazuje się, że stocznia chce zwalniać ludzi, ograniczać produkcję, że nie stać jej na utrzymanie. To rodzi wiele pytań.
Jakich?
- Co się stało z pieniędzmi? Jak doszło do powstania wielkiego zadłużenia zakładu? I co z umową prywatyzacyjną, w której znajduje się zapis, że zmiana profilu stoczni oznacza konieczność wpłacenia na rzecz Skarbu Państwa kilkuset milionów złotych przez ukraińskiego właściciela? Ten zapis oznaczał, że stocznia przechodzi de facto z powrotem pod nadzór Skarbu Państwa. Obawiam się, że musiało dojść do bardzo dziwnych decyzji ministra Grada, obecnego szefa spółki budującej elektrownie jądrowe. W związku z zaistniałą sytuacją rozważam skierowanie do odpowiednich organów państwa, szczególnie do ABW, wniosku o przyjrzenie się temu, co działo się w Stoczni.
W ostatnim czasie słyszeliśmy, że Polska Żegluga Morska zaciągnęła kredyt i kupuje statki w Japonii, choć można było je zamówić w Polsce. Wiemy, że na Zachodzie państwa inwestują spore pieniądze w przemysł stoczniowy.
- W całej gospodarce morskiej niestety dzieje się źle. Obawiam się, że możemy mieć do czynienia z planową polityką, by gospodarka morska całkowicie zniknęła z polskiej mapy gospodarczej. Trudno inaczej komentować te decyzje, o których słyszymy od kilku tygodni.
Kto na tym zyskuje?
- Zyskują na tym oczywiście nasi konkurenci. I to gównie ci z Unii Europejskiej. Produkcja, która w Polsce jest ograniczana, rozwija się we Francji, Hiszpanii, Niemczech. W Europie bardzo dobrze radzą sobie również stocznie norweskie. Natomiast w Polsce wszystko się okazuje nieopłacalne. Gdy po raz pierwszy pojawiły się informacje o zakupach w Japonii statków przez PŻM, zadałem pytania, jak to możliwe, że w Japonii jest droższa praca, droższe komponenty, ale opłaca się tam zamawiać statki, a nie budować je w Polsce. To jest kolejny powód, by dogłębnie przyjrzeć się sprawie polityki morskiej. Zdaje sobie jednak sprawę, że dopóki premierem będzie Tusk a ministrem skarbu państwa Mikołaj Budzanowski to odpowiedzi na takie pytania nie poznamy. Przyjdzie jednak czas, że do tych pytań wrócimy.
Stocznia może upaść?
- Byłoby to działanie zupełnie niezrozumiałe. Wynika to choćby z dokumentacji dotyczącej stoczni gdańskiej. Jej upadłość świadczyłoby o czymś zupełnie innym, o realizacji jakiegoś planu. Być może władze uznały, że tereny, zajmowane przez stocznie, lepiej można wykorzystać w budownictwie. Może chodzi o to, by budować tam biura, bloki itd. Być może na tym opiera się dziwna polityka w sprawie stoczni. |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia marca 03 2013 09:59:11 ·
9 Komentarzy ·
64 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|