|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Radosne chwile |
|
|
Nie zawsze życie realizuje ludzkie marzenia. Człowiek wybiera najłagodniejszy szlak, ale czasami los każe mu iść pod górę. Wspinamy się więc po stromych zboczach, ale rzadko kto dociera na szczyt. Wspinaczka zawsze należała do trudnych zadań, ale dzisiaj przybywa wielu chętnych do umieszczenia swoich inicjałów na samym wierzchołku.
Ludzie zastawiają na siebie sidła i cieszą się gdy ktoś w nie wpadnie. Istnieje wiele przyczyn sprawiających radość, a jak są różne, sami wiemy. Prawdziwa radość jest niemal niewidoczna, przeżywana w sercu i malowana delikatnym cieniem na twarzy.
Ale jak można się radować kiedy z samego rana słyszymy przedziwne wiadomości, a to: ilu ludzi zastrzelono na ulicach, ilu zginęło na wojnach, gdzieś zgwałcono kobietę.
Tych pierwszych ulicznych ofiar każdego dnia przybywa, nad czym należałoby się jak najprędzej zastanowić.
Coraz częściej zaglądają człowiekowi w oczy jakieś kataklizmy, ostatnio opady deszczu w Chicago i okolicach spowodowały powodzie. Źle jest gdy brakuje wody, ale jej nadmiar jest jeszcze groźniejszy. W Teksasie tornado zabiło kilka osób, wielu raniło i posuwa się dalej pozostawiając za sobą szeroki pas zupełnie pusty. Człowiek ma w swym posiadaniu bomby i rakiety, Bóg wodę, wiatr i ogień.
Od czasu do czasu słyszy się jakąś radosną nowinę, ale po chwili zabija ją smutek, bo ktoś podłożył bombę w Bostonie i zginęli niewinni ludzie. Wkrótce szeroko zakrojona akcja doprowadza do schwytania dwóch młodzieńców i zażegnuje tragedię miasta. Wciąż ujawniają się młodzieńcy produkujący ładunki wybuchowe, ale to media nakręcają temat i zaśmiecają nim pierwsze strony gazet. Garstka mało ambitnej młodzieży za wszelką cenę chce być na świeczniku, a więc media dają im tę możliwość. Są ludzie, którzy lubią gdy się o nich mówi.
Nie ma dnia, w którym ominięto by temat od lat trwającego kryzysu. Miasta i miasteczka ogarnia deficyt niekiedy sięgający niebotycznych sum, aż dziw bierze skąd pochodzą i kto je pożycza. Słabe zarządzanie i niekompetencja powodują, że długi wciąż rosną. Słyszy się też o ciągłym pozbawianiu ludzi dachu nad głową, szerzy się rosnące bezrobocie i z czego tu się cieszyć? Nawet sztuczny uśmiech, (domena Amerykanów) nie rozchmurzy posępnych twarzy.
Przywykliśmy do narzekań, ale tak naprawdę jest na co narzekać. Mało kiedy coś idzie w dobrym kierunku. Nikt nie rozlicza polityków z wielkich afer i wszystko zamiata się pod dywan. Bezkarni urzędnicy czują się doskonale i tym sposobem pomnażają swoje majątki do niebywałych rozmiarów, tym samym rujnując własne kraje. W ich ślady idą drobniejsi przedsiębiorcy i tak koło się zamyka.
Tymczasem zwyczajni ludzie pracują coraz dłużej, a ich zarobki maleją. Powstają wciąż nowe, dziwaczne twory jak np. nieludzkie umowy śmieciowe, czy tego nie można zabronić, zlikwidować? Niezdrowy to układ i nie może być w nim miejsca na radość, której się od nas oczekuje. Nawyki grabienia są silniejsze od wszystkich pozytywnych cech jakie jeszcze posiada człowiek. Zachłysnęliśmy się tą niewidoczną demokracją, zaakceptowaliśmy prywatę, która na nic nie zważa i do niczego dobrego nie prowadzi. Wszystko byłoby dobrze gdyby człowiek znał umiar, ale większość nie potrafi, czy nie chce zrozumieć co oznacza. Zagubiono granice rozsądku i tylko coraz większe pieniądze decydują o tym co wydarzy się jutro.
Zastraszony człowiek nie ogarnia tego, co dzieje się dookoła i powtarza zasłyszane przypadkowo brednie, które nie mają nic wspólnego z prawdą. Pozwoliliśmy innym myśleć za siebie i już nie zawsze stać nas na własne zdanie.
Jest wielu ludzi, którzy pogodzili się z wojnami i nie obchodzą ich losy innych. Dobrobyt stał się izolacją, wystarczy, że mi się nieźle powodzi, więc niech każdy martwi się o siebie. Wiemy z historii o nieszczęściach, które jednoczyły ludzi, ale i o nich zapominamy.
Radość, to coś, co potrafi przyśpieszyć rytm serca, rozchmurzyć lica i nadać życiu lepszy sens. W niej nie dłuży się czas i nie siwieją włosy, mówi się, że szczęśliwi czasu nie liczą i to jest świętą prawdą. Są wśród nas szczęśliwi ludzie, ale wciąż należą do mniejszości.
Szczęścia i rozwagi nie da się kupić, to świat je tworzy i za nie odpowiada. Często odwołujemy się do filozofii, ale zapominamy, że największe jej zasoby mieszczą się w życiu człowieka, w zwyczajnej codzienności. Niekiedy filozofią staje się przeżycie jednego dnia, wyjście z trudnej sytuacji, z impasu. Nie jest to trudna dziedzina, tylko ciężko ją pojąć, wdrożyć w życie i z nią obcować. Filozofia, o której słyszymy codziennie nie jest żadną nauką, a raczej zlepkiem sloganów, na który nabrało się już wielu przed nami. Bądźmy więc ostrożni i nie przyjmujmy wszystkiego zbyt serio, bo zasłyszenie i wiedza, to różne dwie sprawy.
Radość płynąca z serca nie ma sobie równej i tylko na taką powinniśmy oczekiwać. Sztuczne radości spowodowane reklamami szkodzą nie tylko człowiekowi, ale i światu, który nas otacza. Przytłoczeni reklamami straciliśmy czujność i coraz trudniej odróżnić co dobre, a co złe. Stajemy się osaczeni jak napędzana na lufy zwierzyna i zupełnie straciliśmy orientacje skąd wieje wiatr.
Jesteśmy szczęśliwi, bo otoczeni troską, nasze twarze goszczą na ekranach monitorów, choćby sklepowych czy ulicznych. Sława niczym cień kroczy za nami, dotrzymuje nam kroku. Nie jest to żadna inwigilacja lecz zwyczajna troska o obywatela, który opłaca kamery z własnego portfela.
Filozofia życia, czy w ogóle istnieje?
Dzisiaj o mądrości człowieka decydują pieniądze i pozycja. Namnożyło się filozofów i mędrców świata, z powodzeniem głoszą brednie na uniwersytetach, za co otrzymują olbrzymie wynagrodzenie. Znamy takich wielu, których najważniejszym dyplomem jest świadectwo ukończenia podstawówki.
Filozofi nowej ery, którym dopomogła partia, zaręczyła za ich wiedzę - w zamian za milczenie.
Ci się radują, bo o takim życiu nigdy nie marzyli. Do rzadkości dzisiaj należy wykładowca bez dyplomu, a może to właśnie początki owej praktyki. Znamy profesorów po maturze i właśnie oni mają najwięcej do powiedzenia.
Kiedyś sekretarze kończyli kilkumiesięczne, wieczorowe kursy nazywając je dumnie "Uniwersytetami Marksistowsko- Leninowskimi" Po takich "uczelniach" można było zajść daleko, wszak od małego kroku rozpoczyna się wielka podróż. Dzisiaj podobnych przybytków nauki jest pewnie niemało, bo i urzędów przybywa. W sejmie nie obowiązuje już język dyplomatyczny i tam wdarła się prymitywna mowa. "Wiecie i rozumiecie" przetrwało, odradza się i osiąga szczyty.
Jedynym powodem do radości może być dobra wieść o sprzedaży renomowanej firmy przewozowej z 84 letnią tradycją pod tytułem "LOT" Norweskie linie potrzebują samolotów, by uruchomić rejsy atlantyckie, nam takowa nie potrzebna. Nam już nic nie potrzebne.
Najpierw zlikwidowano rejsy do Krakowa, teraz nie będzie żadnych. Może trzeba zaorać pasy startowe jak niegdyś uczynił burmistrz Chicago i zostanie nam tylko przedwojenna kolej, która też niebawem podzieli losy Lotu.
Jeśli powodem do radości jest pozbycie się 4 tys zakładów ( co już się stało) Radujmy się Polacy, bo pora ku temu nadchodzi. Starzy odejdą w zaświaty, z kraju uciekną młodzi i służyć będą całemu światu. Niewola za niewolą.
Znów na Wawelu zabiją dzwony nowemu wojewodzie, obcy zasiądzie na naszym tronie, bo Polak mądry po szkodzie.
Władysław Panasiuk |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia maja 22 2013 06:36:00 ·
9 Komentarzy ·
69 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|