Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Tusk i PO to kartel interesów, a nie partia
Z tego wynika, że nie wchodzi w grę żadne reformowanie PO, bo byłoby ono tylko szkodliwe. Szkodliwe dla grup interesów, które PO reprezentuje, bo przecież sprawy wyborców są mało istotne i wtórne. Platforma jest zwornikiem gry interesów, nie tylko polskich, a nie partią w klasycznym stylu i z tego wynika jej trwanie przy władzy od prawie sześciu lat. Przywracanie PO charakteru zwykłej partii jest zatem albo idealistyczną naiwnością, albo niezrozumieniem tego, co stanowi istotę PO i decyduje o jej wpływach.

Grzegorz Schetyna i Jarosław Gowin, jako politycy mający inne wyobrażenie o kształcie PO, dostali prosty komunikat: załóżcie sobie własne partie i róbcie z nimi, co chcecie, ale w PO albo będziecie żołnierzami, albo nie będzie was wcale. W kartelu zwanym PO nie ma miejsca dla Hamletów i Wallenrodów, bo to tylko osłabia jego funkcjonalność i efektywność. Oczywiście partia musi mieć mandat w wyborach, bo potrzebna jest demokratyczna legitymacja, ale nadmiar "demokratycznych fanaberii" tylko osłabia kartel. Dlatego potrzebny jest marketing i PR, żeby wyborcy PO nie czuli się kompletnie ignorowani.

Donald Tusk pozwala sobie na powszechne wybory partyjne, bo dobrze wie, że przez pięć i pół roku rządzenia z ogromnej większości członków PO stworzył klientów zależnych bezpośrednio od niego, a nie od partii. I ci klienci potrafią liczyć i szacować ryzyko. Oczywiście formułą powszechnych wyborów partyjnych stwarza pewne ryzyko, ale nie na tyle duże, żeby nie zagrać pod publiczkę z taką właśnie metodą głosowania. Przecież będzie można to potem propagandowo i marketingowo wykorzystać, pokazując jak demokratyczna jest PO. A mandat zdobyty w taki sposób pozwoli Donaldowi Tuskowi jeszcze bezwzględniej walczyć z reformatorami i odszczepieńcami.

Duża część elektoratu PO także funkcjonuje na zasadzie układu klienckiego. Gdyby policzyć urzędników, funkcjonariuszy, pracowników sfery budżetowej, spółek komunalnych i całej sfery uzależnionej od zamówień rządowych i samorządowych, to wraz z rodzinami jest to kilkumilionowa rzesza. I ci klienci PO, a tym samym klienci Donalda Tuska na razie wystarczają, by partia nadal miała spore poparcie. Ci klienci są oczywiście w dużej części obrotowi i łatwo zmieniają afiliacje, ale dopóki układ władzy trwa, dopóty utrzymuje się także ich względna lojalność.

Platforma jako kartel łączący wpływy polityczne, biznesowe czy grup interesów i Donald Tusk jako prezes jego zarządu muszą mieć minimum demokratycznego poparcia wyborców, ale najważniejsze jest poparcie ich najbardziej wpływowych i potężnych klientów, a zarazem mecenasów. Bo demokratyczne poparcie może się łatwo skurczyć, gdyby zabrakło medialnego zaplecza i codziennego, mniej lub bardziej otwartego, autoryzowania układu władzy Tuska i PO przez cały system tzw. autorytetów i trendsetterów. Dlatego ten klientyzm jest obustronny i symbiotyczny.

Przed rządami Donalda Tuska i PO, to SLD występował w podobnej, kartelowej roli jak obecnie Platforma, ale to partia Tuska doprowadziła to funkcjonowanie do pewnego rodzaju patologicznej doskonałości. Głównie z powodu unowocześnienia technologii władzy i wpływów, ale też dlatego, że PO nie ciągnie za sobą tak oczywistego ogona PRL, choć w wielu miejscach, np. w biznesie, wojsku czy tajnych służbach ten ogon jest całkiem widoczny. I wcale PO nie przeszkadza, lecz w wielu wypadkach pomaga.

Wybory władz PO i całe zamieszanie wokół partii rządzącej to przede wszystkim teatr. Polacy mają przez to złudzenie działania demokratycznych mechanizmów. A tak naprawdę o trwałości rządów PO i Donalda Tuska jako szefa politycznego kartelu decydują najważniejsi klienci i mecenasi tego kartelu. Jeśli jakakolwiek, nawet pozorna zmiana w PO, umocni ją i jej szefa w roli kartelu i jego prezesa, nie ma powodu prawdziwej i zasadniczej zmiany ze strony tych najsilniejszych klientów i mecenasów. A oni nie muszą działać i nie działają zgodnie z kalendarzem wyborczym i nastrojami wyborców kierują się w najmniejszym stopniu. I o tym warto pamiętać patrząc na teatr urządzany przez Donalda Tuska. To oczywiście nie znaczy, że wyborcy nie mogą najsilniejszym klientom i mecenasom obecnej władzy zrobić niespodzianki i odsunąć ich beniaminków od władzy.

Stanisław Janecki
----------------------------------------------
- Tusk jest faktycznie prezesem zarządu kartelu albo raczej z polska - sitwy, ale Rada Nadzorcza, czyli lobby służbowo-finansowe może go w każdej chwili odwołać. Demonizowanie Tuska jest na rękę sitwie, bowiem Tusk został wyznaczony do chronienia złodziei i zapewniania im bezpieczeństwa także politycznego, a Bieleckie, Lewandowskie, Drzewieckie i dziesiątki podobnych już zadbają o jego kiesę. Tak podzielono role, choć główni rozgrywający są jednak gdzie indziej.
 
Dodane przez prakseda dnia maja 25 2013 09:16:17 · 9 Komentarzy · 63 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.