|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Nie chcieli Budapesztu w Warszawie – mogą mieć Pragę |
|
|
Czy u nas w kraju nad Wisłą możliwa byłaby tak bezprecedensowa akcja służb specjalnych, która sięgnęłaby na najwyższe szczyty władzy? Niestety nie. Znacznie łatwiej jest wykończyć niewygodną biznesową konkurencję, niezakumplowaną z urzędującą władzą. Polityczni celebryci, rządowi i ministerialni nieudacznicy są u nas najwyraźniej dożywotnio pod parasolem ochronnym i ponad prawem. To wszystko oznacza, że przez ostatnie 23 lata, nic tak naprawdę w walce z układem zamkniętym w Polsce nie zmieniło się, a najwyraźniej widać to w wymiarze sprawiedliwości.Można u nas, co prawda skazać niedorozwiniętego chłopaka na 4 lata więzienia za przywłaszczenie rowerów, ale na pewno nie grozi to tym, którzy rozdają miliony i miliardy złotych z publicznych pieniędzy, dość frywolnie, a często wbrew obowiązującemu prawu. W razie czego zdymisjonuje się v-ce ministra, który wróci do pracy parlamentarnej.
Całkowicie wyciszono gigantyczną aferę z ustawianiem przetargów i wielką korupcją na projekty internetowe w służbach, administracji, policji i urzędach państwowych. Choć wpadły tylko płotki, nawet tu zarzuty dotyczyły dziesiątek milionów złotych. Nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzy, że tylko w Czechach, a w Polsce już nie były ustawiane przetargi na drogi, autostrady i stadiony czy zamówienia publiczne. W ocenie niektórych ekspertów, na blisko 90 mld zł inwestycji drogowych i tych związanych z piłkarskim Euro 2012, nawet 30 proc. wydatkowania tych środków mogło budzić zasadnicze wątpliwości, nie tylko co do ich rzetelności, gospodarności, ale nawet ich legalności. Nie wspominając już o zwykłym marnotrawstwie. Nawet wokół najświeższego eksperymentu rządowego - megakompromitacji czyli ustawy śmieciowej, są już pierwsze, ale nie ostatnie zarzuty kierowane do prokuratury.
W domach czeskich prominentów policja znalazła pełne szafy złota, drogich kamieni, walut i czeskiej korony, wstępnie wycenione na dziesiątki milionów złotych. Nie wiadomo teraz, czy to czescy politycy mają aż tak słabe charaktery, czy też nasze elity władzy są tak kryształowo czyste i przejrzyste. U nas, przecież nie ustawia się przetargów publicznych, nie wypuszcza przecieków z państwowych instytucji nadzorczych czy kontrolnych, nie wspiera się tego czy innego przedsiębiorcy, bankiera czy wydawcy gazety, czy zagranicznego lobby.
Znając trochę Czechy i Czechów mam jednak nieodparte przekonanie, że naród tam bardziej skromny i zdyscyplinowany żądny porządku i przyzwoitości. Czyżby, więc do Krajów Europy Środkowej zawitały jakieś nowe prądy moralne, nowe dyrektywy wskazujące na to, że skala skorumpowania elit, zaprzedania się obcym, oderwania się od rzeczywistości i problemów jakimi żyją zwykli ludzie, była już naprawdę nie do zaakceptowania.
My przecież ciągle mamy przed sobą problem licznych zamówień z wolnej ręki na setki milionów złotych, wielomiliardowe koszty zamówień na Pendolino czy Dreamleinery i porzucone budowy autostrad i co najmniej zadziwiającej, przynajmniej co do skali zakupu złóż miedzi w Chile i Kanadzie - 10mld zł plus 4- 5mld zł kosztów tej zagranicznej inwestycji KGHM w słynnym już Sierra Gorda. Mamy mocno podejrzany bankowy projekt "Chopin" w ramach banku Pekao SA, coraz bardziej kosztowny i mocno już opóźnioną budowę terminalu gazowego w Świnoujściu. Mamy spółkę Energa - Atom, która już wydaje 50tys. zł na pensje prezesa, byłego ministra skarbu, a która ma niewielkie szanse na zbudowanie w Polsce elektrowni atomowej. Mamy co najmniej dziwne operacje finansowe, związane z innymi znanymi spółkami energetycznymi, ze śmiercią młodej kobiety w tle.
Jak widać patologiczna, gospodarcza sodoma i gomora to nie jest tylko i wyłącznie domena braci Czechów. To nie whisky, cygara czy garnitury naszych rządzących stanowią prawdziwie poważny problem. Chodzi raczej o miliardy, setki milionów publicznych pieniędzy, przelewających się przez coraz bardziej dziurawe państwowe sito i trafiające do prywatnych kieszeni. Chodzi o układ zamknięty ludzi starej władzy i nowej ekipy, o kolejne spiski ludzi służb, szemranych biznesmenów, wydawców gazet i dobrze opłaconych, dyspozycyjnych, nie unikających szantażu dziennikarzy. Chodzi o jeszcze jeden skok na kasę, by ograbić zwykłych Polaków, zanim się zorientują. Problemem nie są nawet pożyczone zegarki ministra, problemem jest zagrożenie bytu ekonomicznego naszego narodu.
Z trzech braci Czecha, Lecha i Rusa jak na razie tylko ten pierwszy odrobił swoją lekcję. Najwyższy czas powiedzieć basta.
Nie chcieli Budapesztu w Warszawie - mogą mieć Pragę
Janusz Szewczak
|
|
|
Dodane przez prakseda
dnia czerwca 19 2013 08:07:53 ·
9 Komentarzy ·
55 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|